Bo to jest tak, że kiedyś poczęła mi się świecić kontrolka hamulców. Paliła się tylko na zimnym silniku. Niewiele myśląc, zmieniłem kończące się klocki z przodu. Przestała. Po długim czasie rozbłysła znowu (tylko na zimnym). Nabyłem klocki na tył. Podczas wymiany okazało się, że te na tylnej osi są jeszcze jak najbardziej grube (coby nie powiedzieć "nie zużyte"). ale wymieniłem, przezornie macając kabelki przy czujniku poziomu płynu. Zgasła. Minęły może dwa miechy, rozbłysła znowu, z tym, że mi się już skończyły możliwe klocki do wymiany :grin: Nie zauważam żadnej zmiany w pracy hamulców. Płyn hamulcowy w pobliżu kreski "max", cokolwiek barwy zbliżonej do czarnego. Dobrzykowski jr. (Gdynia Wielkopolska Subaru Service ) po zmierzeniu zbiorniczka bacznym spojrzeniem (przy okazji, nie związanej z hamulcami) orzekł co następuje: "cza by wymienić". Oczywiście, pali się jeno przy nierozgrzanym motorze (lub przy niskiej temperaturze powietrza).
Pytanie !
Czy walenie mi po oczach kontrolką w kolorze sztandaru PZPR jest spowodowane:
1. cusiem z elektryką czujnika poziomu płynu (chyba najbardziej prawdopodobne, z racji tego że hamulce jak hamowały tak hamują)
2. zużyciem płynu
3. czymś innym magicznym o czym nie wiem ?
Prośba !
Za rady w stylu "na wszelki wypadek wymień płyn" dziękuję. Wiem. Niestety, warsztaty nie pracują w tych godzinach, w których ja ostatnio miewam (to dobre słowo) wolne. A sam jeden tego płynu nie zmienię (gdyby ktoś potrafił jednocześnie odkręcać odpowietrznik i naciskać pedał hamulca, proszę o wskazówki a podobno jeszcze trzeba coś z ABSem zaczarować ).