Skocz do zawartości

Problem z ubezpieczycielem OC - nie chce wypłacić


kamul

Rekomendowane odpowiedzi

Drodzy Państwo mam problem z ubezpieczycielem.

Moje legacy miało drobną przygodę (początek sierpnia), która z resztą jest opisana w temacie mojego auta, mianowicie: prowadziłem kolegi Volvo do ślubu i w trakcie jak jechaliśmy na salę moje subaru na chwilę się do mnie przykleiło (ktoś nie popatrzył w lusterko). Z moich strat, wgnieciony przedni błotnik, łuska (osłona lusterka gdzieś poleciała - całe lusterko sprawne), trzeba było ponownie ustawić geometrię zawieszenia i porysowana felga, zderzak przedni. U kolegi w Volvo, urwane lusterko (połamany wkład), wgniecione drzwi przód (zerwane listwy), tył i przedni błotnik. Jako, że moje auto było sprawcą zgłosiłem to ze swojego OC, a swoje naprawiłem na swój koszt (całkowita wymiana części i lakierowanie całych elementów - na szczęście bez szpachli i gubienia koloru :) ), kolega dostał auto zastępcze, pojeździł i niby ok.

Po miesiącu czasu odezwał się do mnie rzeczoznawca czy może obejrzeć auto (połowa września), poinformowałem, że auto już dawno było w ASO i, że wszystko naprawione więc równie dobrze może zrobić sobie zdjęcie dowolnego całego legacy, ale jak chce obejrzeć to zapraszam, dodałem też, że mam 1 zdjęcie uszkodzenia błotnika (TO ZDJĘCIE ). Dostałem odpowiedź, że jak zdjęcie podpasuje to nie będzie przyjeżdżał - od tamtej pory kontaktu nie mam. Kolega natomiast dał mi znać, za ok. 2 tygodnie, że dostał odpowiedź odmowną z PZU (bo u nich mam OC) i wezwanie do zapłaty za samochód zastępczy, bo moje auto odniosło zbyt małe uszkodzenia w porównaniu do jego.

 

I teraz moje pytanie (jeśli ktoś tu dobrnął): Co można w tym wypadku zrobić, kolega napisał odwołanie wraz z dokumentami z mojej naprawy lecz tu znów odpowiedź odmowna bo niby nie na tej samej wysokości są uszkodzenia moje i jego.

To co mamy:

- moje dokumenty z naprawy (ustawienie geometrii, faktura za wymianę błotnika i zakup łuski na lusterko + lakierowanie elementów porysowanych - oprócz felgi -  ta pozostała prosta)

- zdjęcie chwilę przed zdarzeniem i chwilę po zdarzeniu (w końcu jechaliśmy na ślub i ze ślubu, więc zdjęć jest sporo)

- świadków zdarzenia w autach i poza nimi - kolumna, która jechała na salę

Kolega odpisał, że sprawę będzie kierował do sądu i dostał odpowiedź PZU, że zapraszają w takim wypadku do sądu.

Szczerze to wolałem oddać kasę do ręki i nie robić tej szopki, ale kolega powiedział, że nie odpuści.

W takim to wypadku mam następne pytanie, co i jak jeszcze przygotować, żeby to miało sens?

I dlaczego ubezpieczyciel robi takie schody - ja rozumiem, że to kolega - koledze, ale przy takim materiale dowodowym wydaje mi się, że to będzie cyrk (i niestety strata czasu - a tego nie zwróci mi nikt).

 

P.S. Dzwoniłem do ASO zapytać, czy przypadkiem nie mają starego błotnika jeszcze, bo jak pytali czy chcę, to nie brałem bo niby do czego mi potrzebny, ale niestety wygląda na to, że poszedł już do utylizacji.

Edytowane przez kamul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że kluczem do rozwiązania zagadki jest sam ubezpieczyciel, a mianowicie PZU. Sam mam z nimi najgorsze doświadczenia. Niemniej argumentacja odmowna, bo samochód sprawcy został mniej uszkodzony niż pokrzywdzonego to jakiś nowy szczyt bezczelności z ich strony. 

 

Zanim kolega zdecyduje się na sąd, może warto uderzyć jeszcze do Rzecznika Finansowego. To nic nie kosztuje, a może akurat odniesie jakiś skutek. 

  • Lajk 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

34 minuty temu, Tutek napisał:

Zanim kolega zdecyduje się na sąd, może warto uderzyć jeszcze do Rzecznika Finansowego. To nic nie kosztuje, a może akurat odniesie jakiś skutek. 

 

Dzięki, tak też mu teraz doradziłem. Nie mniej przypadek może być nawet ciekawszy, gdyż moje auto prowadziła osoba z OC w życiu prywatnym (w Link4) i to z jej ubezpieczenia chcieliśmy w pierwszej kolejności spróbować to pokryć, tam dostałem informacje, że takie rzeczy to z OC samochodu i tu dodatkowa niespodzianka (a właściwie jej brak) bo zadzwonili jako, że niedługo kończy mi się ubezpieczenie i zaproponowali mi OC (śmiesznie wysokie, bo niby zgłaszałem u nich już szkodę - a tu kasa ani z jednego ani z drugiego ubezpieczenia nawet nie poszła - ale za pewne taki mają mechanizm). To doprowadziło mnie tylko do jednego, bo jak wszędzie zaznaczałem w kalkulatorach, że miałem szkodę, to w PZU działa ochrona zniżek i OC + AC mini jest dla mnie niższe niż samo OC gdziekolwiek bym nie wyliczył (chyba, że jednak ta moja "szkoda" się nie liczy bo nie uznana :P ) także jestem dalej skazany na PZU.

Edytowane przez kamul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Godzinę temu, Tutek napisał:

Myślę, że kluczem do rozwiązania zagadki jest sam ubezpieczyciel, a mianowicie PZU. Sam mam z nimi najgorsze doświadczenia.

 

A ja wręcz przeciwnie. Jak dla mnie jeden z nielicznych uczciwych ubezpieczycieli.

Ale przypadki są różne.

 

Kamul, a jak zgłosiłeś zdarzenie ? Tak jak opisałeś na wstępie ?  Obstawiam, że tak .

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, rombu napisał:

Kamul, a jak zgłosiłeś zdarzenie ? Tak jak opisałeś na wstępie ?  Obstawiam, że tak

 

Ja nie zgłaszałem, tylko kolega że doznał szkody z mojej strony. Tak jak jest to tu przedstawione (ze wskazaniem osób kierujących oboma autami).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...