wielkopolanin Opublikowano 27 Września 2004 Udostępnij Opublikowano 27 Września 2004 Ha ha Koleżanko Mamusiu, mam nadzieję, że do następnego sezonu wypoczynkowego procedurę adopcyjną da się przeprowadzić......mało jem (jak śpie) i moge nosić karton z fajkami, ale chce pojechać na takie wakacje :wink: Toteż niniejszym wnioskuje jak wyżej. Z góry dziękujem. sie klaniam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 6 Grudnia 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2004 Poniewaz zem sie nie relaksowala juz cheba dos dlugo, postanowilam is do roboty. I że tak powiem ....dupa...belo zamkniente. Juzem byla za bramom z poczuciem dobrze spelnionego obowionsku i zadowolona ze mie dniowka szybko zleciala, jak mie podlecial portier i mówi : Panie Derektorze tu so klucze do Pana gabinetu .....nadgorliwy pacan. No chconc niechconc ...... a szczegolnie "niechconc", misialam sie wzionc do roboty. Zaczelam od zrobienia se kawy, ale byla zwietrzla to zem se zrobila cherbate z rumem. Do szklanki z rumem wewalilam dwie ekspresowki zeby bela mocniejsza. Torebki tak naciongly, ze musialam je wyrzymac chadry. Poniewaz napój bardzo mie zmobilizowal do pracy, pomyślalam ze jak walne jeszcze kilka to bede kuilkakrotnie bardzi zmobilizowana. Do wieczora mie zeszlo na mobilizacji, a potem .......zasnelam, dzienki czemu nazajutrz belam piersza w robocie, co spowodowalo ogolne zaskoczenie polonmczone z niedowierzaniem. Zeby sie jako zmobilizowac do roboty o tak nie normalny porze, zem se zrobila cherbate z rumem. Nazajutrz ludzie plotkowali po kontach ze musialam cheba przestac pic ze przychodze do roboty. Zeby ludzi nie wyprowadzać z blendu, zrobilam bankiet z powodu zem przestalam pic, na ktrorem sie naremabalam jak drewno do kominka. Ponieważ drewno do konka nie posiaduje pamienci, nazajutrz robilam bankiet z powodu ze przestalam pić, na ktorem sie napierniczylam jak wywrotka z piaskiem. Poniewaz wywrotki tez so nie wyposazone w memora, nazajutrz zem zrobila bankiet na ktorem sie narembalam jak siano do stodoly. Ludzie nabrali pewności ze przestalam pic, bo w zyci nic tak nie swientowalam jak przestanie picia i sie zaczeli bac ze bedo zwolnienia grupowe, bo wszysko w ty firmie moge zrobić sama tyko mi sie nie kce. Nazajutrz mie tak leb bolal zem nie przyszedla do roboty. Prtacowniki zadzwonili i zaprosili mie na bankiet z okazji ze nie bedzie zwolnien grupowych, na ktorem sie narembalam jak śląski autobus. Mam normalnie tego swientowania przestania picia, po dziury w wontrobie. Mamusia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Przemeq Opublikowano 6 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 6 Grudnia 2004 Mam normalnie tego swientowania przestania picia, po dziury w wontrobie. Mamusia Ja Mamusie w pelni rozumiem. Dyrektorem co prawda nie jestem, ale pracuje w obcych stronach i jak przyjezdzam na weekend do kraju-raju (a dzieje sie tak co tydzien), to od piatku popludnia (zaczynam juz na lotnisku), do niedzieli wieczora (koncze na lotnisku w drodze powrotnej) baluje ile wlezie . I se czasem mowie "dosc" ale jakos to nigdy nie chce zadzialac - przychodzi piatek i abarot Pograzam sie z Mamusia w zalu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 13 Grudnia 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2004 W tego weekenda zagielam parola ze se smigne na nartach i to ......obu. Rozpoczelam od nalozenia adekwatny odziezy. Piersze poszly spodnie co zem z nioch szes razy wyrosla. Wlezli ino do kostek. Zaczepilam szelki o zyrandol i dotond skakalam az sie naciongly .....to mie stopy zsinialy. Jakem se chciala pomasowac, to szwy puscili i spodnie sie rozbiegly po pokoju. Wzienam od garnituru. Z resztom poszlo gladziej ino gogle musialam dokupic, bo stare mialy ledwo 8 dioptrii. Wzienam sprzenta i pojechalam szukac bialy mazi do slizgania. Wczesnom niedzielom dokolebalam sie do taki gory, co jo snieg obsiad. Zapienam dechy i zrobilam ............szpagat. Wiedzialam ze do pluga sie roschyla narty, tyko nie belam pewna któremi koncami ......... znaczy sie .....nie temi. Zeby deczko uspokojic, zatykajoncy gardlo ból w kroczu, zem wywalila calo piersiówke srodkow przeciwbólowych. Bol ustal jak jadrem odjal. Pierszy slizg mie sie udal polowicznie, bo zem calo droge szukala kierownicy a na dole hamulca. Pomogla mie poreczna sosenka, co mie skutecznie acz gwaltem zaczymala. Pomalu zaczynaly mie sie konczyc srodki usmierzajonce. Do góry poszlo by mi duzo lepi, gdybym se talerzykiem na wyciongu nie przywalil w obolale miejsce. Do samy góre zem prawie klenczala z bólu. W barze "SMARKI"............ abo ...."SMREKI", zaopaczylam sie w medykamenty 42 % (krople ze sliwek) i wzienam azymut na to samo sosenke ......bo bela blisko dolny stacji wyciongu i zem sie nie musiala dlugo czolgac. Za piontym zlizgiem sosenka nie wyczymala i zem musiala szukac nowego hamulca. Gosciu co mie podawal to rure z talerzem powiedzial ze jak ze trzy weekendy bede u nich jezdzil , to bedo mogli przedluzyc stok o jakies czysta metrów ....... bo tera tam jes las. Na górze, w SMARKU zem sie zregenerowala. Pamientam jakem grzala na dól. Ocknelam sie kolo szósty wieczorem na dolnem parkingu.......... swiadkowie mowili, ze zaczymal mie ponoc asfalt. Gorale mówili ze jeszcze sie nikomu przez ten gensty las nie udalo zywem przejechac. Po pól godziny trafiania se kijkiem w wizanie, zapakowalem sprzenta i udalem sie do szpitala. Biala Smierc ......znaczy ...lekarz dyzurny, sie spytal ino, czy jezdem islamskom terorystkom samobójczyniom i czemu sie wysadzilam. Nastepnom razom najsampierw potrenuje w lodówce. Mamusia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Loki Opublikowano 13 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2004 A ponoć sport to zdrowie Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 13 Grudnia 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 13 Grudnia 2004 A ponoć sport to zdrowie Znajomy chcial mie wyciongno na zawody pywackie. Com mu sie natlumaczyla ze plywanie to nie jes sport, ze plywa sie tyko po to zeby nie utononc. Mamusia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
charlie Opublikowano 14 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2004 ...plywa sie tyko po to zeby nie utononc albo dla przyjemności - ja wolę zdecydowanie ten wariant 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 14 Grudnia 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2004 ...plywa sie tyko po to zeby nie utononc albo dla przyjemności - ja wolę zdecydowanie ten wariant 8) No i tu sie musze zgodzic. Nie utononc ..........to jes nawet czasem przyjemnie. Mamusia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moniqa Opublikowano 14 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2004 no i teraz wszystko jasne..wracam wczoraj wieczorem do domu..ręce do kolan, kolana ugięte..a jęzor ze zmęczenia ciągne za sobą...przekręcam kluczyk, otwieram wrota do pałacu i...jak sie nogami prawie nie nakryje..za tego Althofa, Salhofa i innego Gebelsa..normelnia noty bym miala przynajmniej 6.0. złapałam poręczy i i stoje..poprawiłam patrzały co z nosa na brode mi sie zsuneły..a tu na schodach Szpicbergen jakiś normalnie.. patrze..na piętrze stoi sąsiad przyklejony do ściany bo cykorzy żeby nie zrobić szpagatu... Co sie okazało..Mamuśka sobie stoka na klatce zrobiła co by trenować na boazerii...tylko o Smarku na parterze zapomniała :? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WRC fan Opublikowano 14 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2004 tylko o Smarku na parterze zapomniała :? Smark pewnie na piętrze :wink: trza wyciagiem wyjechać 8) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Moniqa Opublikowano 14 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2004 poręczą zjeżdżam tylko w dół..ale jak pęknie jakaś śliwka to może wieczorem potrenuje :wink: Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WRC fan Opublikowano 14 Grudnia 2004 Udostępnij Opublikowano 14 Grudnia 2004 poręczą zjeżdżam tylko w dół..ale jak pęknie jakaś śliwka to może wieczorem potrenuje :wink: ale śliwka jak domniemam serwowana jest w Smreku (na piętrze ) więc mimo wszystko trza będzie na sucho potrenować WRC fan :arrow: z 8-piętrowego bloku z windą Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 15 Grudnia 2004 Autor Udostępnij Opublikowano 15 Grudnia 2004 śliwka to może wieczorem potrenuje :wink: Relaksacja sliwkowa jes tak zwanom relaksacjom prostom, pozbawionom medytacji i nie wartom zachodu. No bo po piersze : nad czem tu medytowac, zwlaszcza jak jes tyko pol litra, a po drugie jes malo popularna na zachodzie i inaczy sie nazywa. Na ten przyklad Niemce na to mowio : Szajze, a anglicy: Szid. Czyli kazden narod ma swojo nazwe na ten cymes. O wiela na zachodzie chodzi ino o nazewnictwo ......bo nik tego nie jes w stanie przelknonc, o tela w Polszcze so pasjonaci ty formy relaksacji............. znaczy ....polska dominacja nad zachodnio kulturo zgnilizny, splesnialych serów i wyznawcow boga Merce Sedesa i Bejsbolowej Matki Wolnossanej. Wrogowie sekciarstwa uknuli nawet teorie ze to szkodzi zdrowiu, Na szczenscie ludzie wiedzo ze to tyko akcja dewotów katolickich co oficjalnie chlejo na umor tyko cienkusze mszalne, a prywatnie zalewjo sie sekciarskom sliwowicom, po który pierdzielom takie gupoty z bocianiej ambony .....znaczy z ....ksionzencego gniazda, ze sie wontroba perforuje. Mamusia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 11 Lutego 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2005 W moi rodzinie, instynka samobójcze so przekazywane metodom geriatrycznom ....znaczy sie z dziada na dziada..... znaczy dokładnie tak samo jak piniondze. Zabrałem te swoje instynkta na weekend w celu przetestowania czarny trasy FISowskiej na pagórku pod tytułem Skrzyczne. Zaczerpnonwszy z piersiówki NITROSA ( marki śliwowica), automatycznie wyeliminowałem szczontkowe hamulce oraz dostosowałem ....zawieszenie. Piersze sto metrów to beła taka nuda, że sie miałem po gazete wrócić. Na całe szczenście jednak, że sie zaczipowałem tom śliwowicom, bo nagle mie sie stok skończył był raptownie pod nogyma i nastempny odcinek pokonałem na Adama Mała Mysza z bardzo niskimi ocenami za styl. Gdyby Jury oceniało zaskoczenie na wyrazie twarzy, to byłbym wylondował z kompletem punktów. Potem beło już tyko gorzej.....znaczy sie ...z letkiego nachylenia trasa przechodziła w duże nachylenie a potem już były piony. Wskaźnik zurzycia zawieszenie, wskazywał mnie .......zurzycie zawieszenia, ale za to wskaźnik zurzycia hamulców nie działał Wskazówka czujniku odwagi podeszła do fula co mie pozwoliło na kontynuacje testu bez wzgendu na skutki spotkanie sie KOR......znaczy sie moi kory mózgowy z korom drzewnom. Gdyby sie jednak okazało, że prawidłowo pisze sie KUR, to nie bede sie sprzeczał, bo jajka też by miały swój udział we wspomnianym spotkaniu. Panika mie nieco ogarneła, jak sie nagle okazało ze na trasie so zakrenty i że tam so jeszcze inne ludzie, które na mój widok spierniczały do lasu .....znaczy sie ....ludzie. Zakrenty nie chciały spierniczać, dzienki czemu tera jest tam kilka przecinek wiency. Wnioski z tego weekendu: - GOPRowce lubio wypić i majo komfortowe topogany - dzrzewa mienknom pod wpływem śliwowicy - ludzie naprawde potrafio szybko spierniczać Mamusia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ojciec Założyciel ex-Dyrekcja Opublikowano 11 Lutego 2005 Ojciec Założyciel Udostępnij Opublikowano 11 Lutego 2005 Pozwolę sobie zauważyć, że przeżycia powyższe są mi osobiście ... nieco obce. Czyli ze stokiem też obcowałem, ale będzie już z rok temu. Jako człowiek z natury wygodny stwierdziłem na czas, że bez automatu nie da rady. Nie myślę tu o automacie typu Kałach do czyszczenia drogi. Każdy Subarofil wie, że zależnie od prędkości należy używac innego biegu. A że w wersji manualno - pedestrialnej (żadnych świństw - tu chodzi o nogi !) żadnych biegów nie znalazłem doszedłem do jednoznacznego wniosku, że poruszanie się na nogach z prędkościami przekraczającymi, powiedzmy w porywach 12 km/godz, po prostu nie jest zgodne z naturą człowieka. I to bez względu na to, co się do nóg przyczepi (kiedyś przyczepiła mi się nawet ładna blondynka, ale było to wiele lat temu i wpływ na rozwijaną prędkość miało raczej negatywny). Następnym problemem wystepującym na białej nawierzchni jest - również znany wszystkim kierowcom - problem związany z tzw. kierowalnością. Czyli jej znacznym ograniczeniem. Z czego wnioski wypływają dwa: 1. Stok musi byc bez drzew 2. Nawet z - jak to swego czasu określił mój asystent - boazerią przypiętą do nóg kierownicy i tak brak ! Wnioski nasunęły się same: - Na nogach, obojętnie czy z przypietą w/w boazerią, łyżwami czy wrotkami ruch po białej, skośnej nawierzchni jest sprzeczny z podstawowymi zachowaniami człowieka (tzw. Homo Motoricus) - Korzystać należy se stoków bezdrzewnych, przy pomocy sprawnego sprzętu. I tu doszliśmy do właściwego rozwiązania, czyli ubiegłorocznego spotkania w Nidzicy. Gdzie w pełnym komforcie pokonywałem stok narciarski Outbackiem. Dodatkową zaletą tego rozwiązania było zdecydowanie zgrabniejsze poruszanie się do baru po zakończeniu w/w ćwiczeń (czyt. obowiązkowa rekreacja managera na wolnym powietrzu), pewny chwyt szklanki (wypadającej ze zgrabiałych dłoni zwolennikom tradycyjnego poruszania się po stoku), indywidualny dobór muzyki do wykonywancyh ewolucji a także (wykorzystywana) możliwość jazdy w obydwu kierunkach. Dodatkowym powodem do satysfakcji było osiąganie zuzycia paliwa zdecydowanie mniejszego, od wieczornego zużycia piwa - choć w tym przypadku wyłacznie podczas jazdy wkierunku tradycyjnym, czyli z góry. I to nazywam prawdziwym relaksem ! Pozdrowienia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 11 Września 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Września 2005 Niemiłosiernie sterany życiem, śmigłem se na wczasy. Tera rzuce Wam na twarz garściom informacji na temat wczasów pod gruszom …. Znaczy się będzie o tzw. wiadroturystyce. Jak już żem zauważył, wczasy spędziłem pod gruszo a właściwie pod śliwko a właściwie na morzu, bo bez przerwy… kiwało. Wieczorami dochodziło do 6 w skali pana Boforta. Morze śliwkowe zaskoczyło mię swojo powierzchnio a gospodarz swojo wypornościo.. Sztormy były takie, że trzy razy mię zmietło z pokładu i mię musieli Alkaprim rzucać na ratunek. Na samem początku gospodarz się upar że mie napoi wydzielinom z krowy. Po trzech dniach bezskutecznych prób, biedak sie przyznał że musi coś z temi glutami robić bo w domu nik tego gówna się nie tyka, odkąd pokazujo w telewizorze, że może to doprowadzić do cienżkiego kalectwa – znaczy aktorstwa, bokserstwa abo nawet piosenkarstwa. Po capszczyku dzieciska szły do koi, kapitanowa na mostek a my z bosmanem próbowali pokonać nastempno wysoko fale. Potem my przymowali pozycje do mycia pokładu. Rankiem jeszcze letko kiwało ale nik nie rzygał. Kapitanowa chodziła tyko letko wkurwiona bo sztorm jej zmiótł zapasy z barku. Przez dzień kołysali my się z bosmanem na letkiej bryzie bo kapitanowa robiła za falochron. Pod wieczór my brali mojo szalupe motorowom abo bosmana canu co w niem konie wiosłowały i płynęli my do najbliszszeego kapitanatu, w celu doszkolenia się w temacie WALKA Z ŻYWIOŁEM. Po powrocie kapitanowa nas witała burzą, no to ogłaszali my sztorm i zaś walczyli my z nim do rana. Przez cały rejs przeżyli my kilkanaście szkwałów i kilka sztormów. Na pożegnanie bosman zarządził taki cyklon, przy którym amerykańska Catrina to beło pierdniecie sardynki. Zalali my się jak Nowy Orlean. Kapitanowa pożegnała mnie czule, ale mie zabroniła się wiency musztrować w ty okolocy. Tak mie się spodobało, że nimoge tera chodzić po stałem londzie. Mamusia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Mariusz Opublikowano 11 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2005 Czyli miała mamusia udane wakacje Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 11 Września 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Września 2005 Czyli miała mamusia udane wakacje Nie potwierdzam i zaprzeczam aczkolwiek jako juz "wilk morski", mogie sie na suchem londzie ...mylic. mamusia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fido__ Opublikowano 11 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2005 Czyli miała mamusia udane wakacje Nie potwierdzam i zaprzeczam aczkolwiek jako juz "wilk morski", mogie sie na suchem londzie ...mylic. mamusia Czy możemy się teraz witać przez "Ahoj Mamusiu"? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Waldemar Biela Opublikowano 11 Września 2005 Autor Udostępnij Opublikowano 11 Września 2005 Czyli miała mamusia udane wakacje Nie potwierdzam i zaprzeczam aczkolwiek jako juz "wilk morski", mogie sie na suchem londzie ...mylic. mamusia Czy możemy się teraz witać przez "Ahoj Mamusiu"? A [moderator czuwa] !!!...witajcie sie jak chcecie Mamusia Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wełniacz Opublikowano 11 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2005 A [moderator czuwa] !!!...witajcie sie jak chcecie genialne Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kropek Opublikowano 11 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2005 Pozdro dla Mamusi mam tylko nadzieję, zę nie przeraziła ilość nowych postów do przeczytania :wink: A co do relaksu: ja od tygodnia sypiam 4 godziny na dobę, reszte spędzając przy kompie pisząc pracę, ale sobie to odbiję kiedyś, może. Fakt, mądrzy ludzie powiedzą, że trzeba było pisać wcześniej, ale prwda jest stara jak świat: wiee innych ciekawszych, rzeczy było do zrobienia niz pisać te pierdoły. Może do 5 rano skończę Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
WRC fan Opublikowano 11 Września 2005 Udostępnij Opublikowano 11 Września 2005 Znaczy sie Mamcia nam poszła w rejs Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się