Skocz do zawartości

Samobój idealny...


Przemeq

Rekomendowane odpowiedzi

240 tysięcy" - (...) za DWA samochody razem"... (...)dość mocne, ale zdecydowanie średnie auto za raczej średnią cenę.

 

120 kafli to średnie auto? Może w administracji państwowej, ale powiedz to Kowalskiemu, który ciągie z Niemiec rzęcha za 5 tysięcy i się cieszy, bo ma czym dzieci do przedszkola wozić...

 

Umówmy się, że praktyczne potrzeby w temacie wożenia prezesowskich czterech liter między służbową chatą, biurem w centrali Funduszu, Ministerstwem Zdrowia i może czasem Sejmem (plus czasem, choć nie wiem po jakiego groma, poza Warszawę) to:

- miejsce na tylnym siedzeniu, gdzie zmieści się facet średniego wzrostu wraz z aktówką;

- bezpośrednie drzwi do tego miejsca;

- klima;

- ABS i wspmaganie kierownicy, żeby się służbowy kierowca nie zmęczył w pracy, parkując pod urzędami;

- kurtyny, dla większego bezpieczeństwa naszego VIP-a;

- przyzwoita niezawodność, żeby auto więcej jeździło niż stało w serwisie.

 

Te warunki spełnia już a przykład Fabia za 35 tysięcy, a Focus za 60 albo inny Nissan Almera to już nawet z lekkim naddatkiem (przy Nubirze się nie upieram... choć ja ją kiedyś służbowo miałem, na państwowej posadzie ;-) ).

 

Wszystko ponad - zarówno w kwestii wyposażenia, jak i centymetrów długości, to już jeno zbędna (IMHO) demonstracja, jak bardzo nasz "person" jest "very, very, very important"... i jak dużo dziewczyn dało mu w młodości kosza ;-)

 

W w/w przypadku nasz gratisowy wydatek z kieszeni podatnika to około 50-60 tysięcy złotych.

Niewiele?

 

Mnożąc to przez liczbę prezesów, dyrektorów generalnych, podsekretarzy stanu i innych posiadaczy coraz dłuższych limuzyn po 100-200 tys. każda... i porównując to z kosztem np. ufundowania stypendium dla biednego a zdolnego dziecka wiejskiego... można dojść do ciekawych wniosków.

 

A - jeśli ktoś mi udowodni, że auto za 120 jest z definicji bardziej niezawodne niż takie za 60, to się wzruszę. A że Kappa zrobiła 400 tysięcy kilometrów, to ja wiem jak, bom takie Lancie widywał z bliska. Rachunki za ich codzienny i odświętny serwis także.

 

"intercity" nie jeżdżą co pół godziny - to jak się okaże na pięć minut przed odjazdem pociągu, że trzeba właśnie "tam" jechać - to co? Jedziemy następnym -wieczornym- i płacimy za hotel, czy "odkładamy pilny wyjazd na jutro"?

Jeśli Prezes NFZ ma NAGŁĄ potrzebę wyjazdu do Krakowa, Poznania lub Białegostoku, to znaczy, że się nie nadaje do kierowania dużą instytucją... ;-)

Generał Rybak - jeden z najwybitniejszych polskich wyższych dowódców okresu międzywojennego (a wcześniej, jako CK kapitan wywiadu - oficer prowadzący agenta Piłsudskiego :cool: ) zwykł mawiać, ze tylko w czasie wojny sztab ma prawo mieć "coś pilnego"; jak musi się spieszyć i działać "nagle" w czasie pokoju, to znaczy, że panowie oficerowie są dupki, a nie sztabowcy :wink: ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

- miejsce na tylnym siedzeniu, gdzie zmieści się facet średniego wzrostu wraz z aktówką;

(...)

Te warunki spełnia już a przykład Fabia za 35 tysięcy, a Focus za 60

 

Czy Szanowny Pan siedzial kiedys w Focusie na tylnej kanapie? Jezeli tak, to prosze o zdefiniowanie "faceta średniego wzrostu" - moze byc bez aktowki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szanowny Pan siedzial kiedys w Focusie na tylnej kanapie? Jezeli tak, to prosze o zdefiniowanie "faceta średniego wzrostu" -

Siedział parę razy. Jest tam mniej więcej tyle samo miejsca, co w Yarku. Mam 180 centymetrów i nie jestem wysmukłej budowy ;-) - mieszczę się spokojnie. Nadmiaru przestrzeni tam nie ma, oczywiście, nóg się nie da wyciągnąć... ale dalibóg, nikt nie każe dygnitarzowi jechać na tym tylnym siedzeniu nad Atlantyk, tylko spędzić 3-4 razy po 20-30 minut dziennie...

A jak mu źle - to może usiąść z przodu i odsunąć sobie dalej fotel. Albo chodzić piechotą, jak Piłsudski z GISZ (dziś Kancelaria Premiera w Al. Ujazdowskich) do Belwederu, albo Balcerowicz z Ministerstwa Finansów do Sejmu i URM-u (paru BOR-owików do dziś wspomina te przebieżki jako niezły trening ;-) ).

 

Gruby, Maruda - ja rozumiem, że macie odruch bronienia nowej waaadzy "dla zasady", ale nie przesadzajcie i nie brońcie jej "za wszystko" ;-) Bo to czasem wiedzie na manowce.

A obywatel Sośnierz jest tu tylko przypadkową ilustracją probemu... przecie nie PiS wymyślił limuzyny dla średniej klasy urzędasów.

 

 

A z innej bajki, żeby znów ktoś się nie czepił że tu tylko prawicę sekują:

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=26741

 

Ponieważ nikt się nie pofatygował dotąd, to ja pozwolę sobie pozdrowić w tym wątku Leszka "Milionbaksów" Millera... :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może z Fabią Wis to przesadziłes bo to na dziś jak Polonezy Pawlaka ale te 190 koni minimum to już lekko grubo jak na śrdnio radzącą sobie finansowo instytucję. Myślę, że zwykły pojazd około 2 litry z klasy D by mu spokojnie wystarczył, w trybie przetargu za te pieniądze mieli by 3 takie fury albo 2 i lekkie oszczędności.

A z Milerem to mnie cieszy- niech się mu do d... dobiorą i niech spełnią sie słowa pieśni Kazika: "Będziesz wisiał Miller ty kurwo jebana". Oczywiście nie chodzi mi o wersję "ostatnie minuty Saddama" bo bez przesady ale udupić to by go można dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może z Fabią Wis to przesadziłes

Może - ale nie jestem pewien. No bo jakie niby są racjonalne przyczyny, poza utartym zwyczajem, żeby taki dyrektor albo prezes nie mógł jeździć Fabią? Ktoś mi wyjaśni?

W Skandynawii i Szwajcarii ministrowie mogą tramwajami... :roll:

 

Polonezy Pawlaka

To była tylko promocja i fatamorgana - Waldi się przesiadał do Merca, jak tylko dziennikarzy zgubił ;-)

 

udupić to by go można dobrze

Czego też Lesiowi życzę z całego serca, podobnie jak Olkowi i innym towarzyszom... Jedno, co mnie martwi, to to, ze wskutek rozlicznych "sukcesów" obecnej waaaadzy ludzie "tamtym" rychło wybaczą i/lub zapomną ich przewały... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czy Szanowny Pan siedzial kiedys w Focusie na tylnej kanapie?

 

Ja nie siedział, ale ... czy tego prezia z łapanki wzięto, czy sam się pchał? Jak się mu nie podoba może swoją firmę założyć. Będzie może nawet Maybachem się wozić. A tak: Jak dał się za psa, niech szczeka jak pies.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna pociecha z tym Skrzypkiem to to, że Żydzi to miewali świetnych bankierów i skrzypków. Moze i tym razem nas potka tak miły zbieg okoliczności :mrgreen:

 

Z uwagi na praktycznosc i potrzebę posiadania duzego dupowozu przez urzedników - się zgadzam, jednak jest w społeczeństwie stereotyp dyrektora - czy taki w Fabii zdobędzie szacunek ludu w Pl - wątpie, pewnie w BMW też nie ale przynajmniej pozory stworzy - to łatwiejsze, mniej wymaga od urzędu a pieniądze i tak państwowe (czyli czyje? no ja się pytam? - w odpowiedzi dodam,że sporo na to płacę).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyna pociecha z tym Skrzypkiem

Niezorientowanym do czego Michał pije wyjaśniam, ze w moim poście powyżej było info o kandydaturze niejakiego Skrzypka na prezesa NBP. Zanim Michał odpowiedział, usunąłem je... bo uznałem, że szkoda słów ;-)

 

Ale wspomnienie dobrych "bankierów i skrzypków" się mnie podoba... i tym optymistycznym akcentem... ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gruby, Maruda - ja rozumiem, że macie odruch bronienia nowej waaadzy "dla zasady", ale nie przesadzajcie i nie brońcie jej "za wszystko" ;-) Bo to czasem wiedzie na manowce.

 

Ceny Lancii Phedra zaczynaja sie od 130 tysiecy - a jest to porownywalny chyba wozidupek do Kappy. Nie mozna wiec powiedziec, aby robil zakupy ze szczegolnym gestem.

 

Passat - kolo 100 tysiecy

 

Legas - podobnie.

 

Mowiac krotko, moim zdaniem jest to juz czepianie sie - gdyby zamowil "Fabie", to bylyby smichy, ze Prezes takim ... bedzie jedzil.

 

A obywatel Sośnierz jest tu tylko przypadkową ilustracją probemu... przecie nie PiS wymyślił limuzyny dla średniej klasy urzędasów.

 

Jezeli prezes instytucji, ktora "rozdaje" 40mld PLN to jest sredniej klasy urzedas...

 

Jest na to tylko jedna metoda - zlikwidowac NFZ, sluzbe zdrowia wyprzedac - niech sie same ludziska martwia o swoje zdrowie... Podobnie zrobic z innymi "niezwykle potrzebnymi" instytucjami.

 

Edit:

oczywiście, nóg się nie da wyciągnąć

W kazdym samochodzie da sie wyciagnac nogi. W niektorych tylko raz...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gdyby zamowil "Fabie", to bylyby smichy, ze Prezes takim ... bedzie jedzil.

Kto by się śmiał, to by się śmiał - jeśli autorytet prezesa ma zależeć od auta, to ja przepraszam, wysiadam.

Nadal twierdzę, że 120 to przesada - za połowę tej ceny możnaby kupić praktyczne auto o znacznie niższych kosztach eksploatacji. I nie jest to bynajmniej czepialstwo, IMHO.

Choć przyznaję, szoku nie ma - standard w tej klasie urzędniczej to raczej 150-200 tysięcy pod tyłkiem, więc i tak z Sośnierzem nie jest najgorzej.

 

Jezeli prezes instytucji, ktora "rozdaje" 40mld PLN to jest sredniej klasy urzedas...

"Urzędasy klasy wyższej" to prezydent, premier i ministrowie. Sośnierz jest dla mnie średni ;-) On zresztą jest w ogóle dość średni facet, zdaje się... ;-)

 

Jest na to tylko jedna metoda - zlikwidowac NFZ, (...)

I tu się zgadzamy :-D Podobnie jak tu:

Podobnie zrobic z innymi "niezwykle potrzebnymi" instytucjami.

Ubolewam tylko, że PiS prędzej powoła trzy nowe instytucje (w tym pewnie przynajmniej dwie d/s budowy taniego państwa), każdą z marmurami, sekretarkami i limuzynami, niż zlikwiduje jedną... Taka karma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nadal twierdzę, że 120 to przesada - za połowę tej ceny możnaby kupić praktyczne auto o znacznie niższych kosztach eksploatacji.

 

Nu kurcze blade, ale jakie auto? Ktore z nich bedzie praktyczne? W ktorym z nich bedzie sie dalo rozlozyc laptopa na kolanach? Focusem jezdze srednio raz na tydzien - tej klasy auto do tego sie zupelnie nie nadaje...

 

Ubolewam tylko, że PiS prędzej powoła trzy nowe instytucje (w tym pewnie przynajmniej dwie d/s budowy taniego państwa), każdą z marmurami, sekretarkami i limuzynami, niż zlikwiduje jedną... Taka karma.

 

Tylko, ze to taka ogolnoswiatowa karma jest. I jak tu wytlumaczyc tym naszym, ze to zle? Powie taki daj Pan przyklad - no i co? Powiedziec, ze wszyscy inni tez glupi?:(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opel Astra 3 Kombi w dieslu - dzisiaj jechałem takim służbowym prawie nowym. Moim zdaniem dobry to był ybór dla imć pana prezesa

 

Chociaż z drugiej strony panowie .. hmmm. możnaby iść tym tokiem rozumoania i kazać ministrom garnitury na stadionie 10 lecia kupować, bo co bo gorsze są ? Trzeba odpowiednio wyważyć ale chyba 120 tys. nie jest jakimś super przegięciem, chociaż osobiście zamknąłbym się chyba w 8 dychach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko, ze to taka ogolnoswiatowa karma jest. I jak tu wytlumaczyc tym naszym, ze to zle? Powie taki daj Pan przyklad - no i co? Powiedziec, ze wszyscy inni tez glupi?:(

To nie jest kwestia głupoty, tylko chamstwa.

 

No nie wiem... Wielu naprawde wierzy w "specjalna" role panstwa... I cudownie pojawiajace sie pieniadze w budzecie:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nu kurcze blade, ale jakie auto? (...) W ktorym z nich bedzie sie dalo rozlozyc laptopa na kolanach? Focusem jezdze srednio raz na tydzien - tej klasy auto do tego sie zupelnie nie nadaje...

W takiej audicy też nie jest za wygodnie... no, chyba, że w ósemce. Ale, ale... jakby tak w Fabii wyjąć kanapę i wstawić z tyłu pojedynczy fotel bokiem - VIP będzie miał miejsce na nogi, laptopa i jeszcze parasol... oraz psa :roll:

 

kazać ministrom garnitury na stadionie 10 lecia kupować, bo co bo gorsze są ?

Jak za własne pieniądze, to niech se szyją w Londynie u krawca, jak mają taki kaprys i potrzebę. Jak za publiczne, to proponuję (góra) Wólczankę.

 

Wielu naprawde wierzy w "specjalna" role panstwa...

Obawiam się, że to nie jest kwestia szczerej wiary, tylko zimnego cynizmu i chęci nachapania się, ustawienia rodziny, a przede wszystkim - znalezienia miejsc żerowania dla kolegów partyjnych (ktoś musi politykowi kampanię potem zrobić, a także wybrać go na kongresie wojewódzkim i krajowym do zarządu, żeby z obiegu nie wypadł). No i te przetargi... Na samochody też ;-)

Bajdełej - ktoś sprawdził, ile modeli dostępnych na rynku spełnia podane kryteria? Aaaaby nie jeden...? ;-)

Często najpierw boss wybiera autko w salonie, a potem się odpowiednio pisze specyfikację do przetargu. :cool:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W takiej audicy też nie jest za wygodnie... no, chyba, że w ósemce. Ale, ale... jakby tak w Fabii wyjąć kanapę i wstawić z tyłu pojedynczy fotel bokiem - VIP będzie miał miejsce na nogi, laptopa i jeszcze parasol... oraz psa :roll:

 

Psa? Jeszcze by go zieloni pogonili za znecanie sie nad biednym zwierzeciem...

 

Jak za własne pieniądze, to niech se szyją w Londynie u krawca, jak mają taki kaprys i potrzebę. Jak za publiczne, to proponuję (góra) Wólczankę.

 

No z przetargu to one nie sa - a czy przechleja diete, czy kupia gajer... Ich problem.

 

Wielu naprawde wierzy w "specjalna" role panstwa...

Obawiam się, że to nie jest kwestia szczerej wiary, tylko zimnego cynizmu i chęci nachapania się, ustawienia rodziny, a przede wszystkim

 

O cos innego mnie sie biega - o l*d. I nie tylko... Powszechne przekonanie, ze panstwo ma pomagac bezrobotnym, niedojdom itd. Ma ich leczyc i karmic.

 

A to, ze wladza korumpuje - zadna niespodzianka (pare miesiecy temu [grrr] byla solidna afera z senatorami ameryckimi, co to im firmy fundowaly "weekendy" - jakos u nas bez specjalnego echa).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powszechne przekonanie, ze panstwo ma pomagac bezrobotnym, niedojdom itd.

 

To prawda - ja natomiast tylko dodałem, że chłopaki u władzy (zarówno te z bywszej lewicy bezbożnej, jak i te z obecnej lewicy pobożnej) tworzą nowe instytucje i urzędy bynajmniej nie dlatego, że mają szczerą chęć pomagania biednym w ten sposób. Owszem - tak mówią. Ale to ino pretekst... w większości wypadków. Tak zwane opium dla ludu, które lud ciemny, jak wiadomo, kupi.

 

Tak sobie pomyślałem, że kolejnym po Skrzypku prezesem NBP powinien zostać młody Miller. Geniusz finansów normalnie... Tak na początek kariery biznesowej strzelić bańkę z niczego - jest tu ktoś, kto tak umie...? :mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak sobie pomyślałem, że kolejnym po Skrzypku prezesem NBP powinien zostać młody Miller. Geniusz finansów normalnie... Tak na początek kariery biznesowej strzelić bańkę z niczego - jest tu ktoś, kto tak umie...? :mrgreen:

 

No mamy wiecej takich specjalistow... Nie samym Millerem Polska zyje;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

240 tysięcy" - (...) za DWA samochody razem"... (...)dość mocne, ale zdecydowanie średnie auto za raczej średnią cenę.

120 kafli to średnie auto? Może w administracji państwowej, ale powiedz to Kowalskiemu, który ciągie z Niemiec rzęcha za 5 tysięcy i się cieszy, bo ma czym dzieci do przedszkola wozić...

Ale przecież o administracji państwowej mówimy, prawda? Nie o Kowalskim... ;)

(Inna rzecz, że "Fakt", z którego -o ile dobrze kojarzę- interia owo dzieło przedrukowała jest pismem dla Kowalskich i Kiepskich, i pichci dania pod gust odbiorcy...)

 

Gruby, Maruda - ja rozumiem, że macie odruch bronienia nowej waaadzy "dla zasady", ale nie przesadzajcie i nie brońcie jej "za wszystko" Bo to czasem wiedzie na manowce.

W tym co napisałem nie chodziło mi o "bronienie dla zasady" tylko o to, że cały ten artykuł to było robienie z tata wariata (a z igły widły).

Niewątpliwie można by kupić trochę taniej jakiś inny samochód, i niewykluczone, że nie byłby on droższy w długoterminowym utrzymaniu od tego, co jest droższe w zakupie (ale za to -zazwyczaj- tańsze w utrzymaniu).

Ale pisanie o luksusach w tonie sugerującym: "patrzcie, ścierwa i krwiopijce naszą krzywdą się pasą" jak dla mnie zalatuje za bardzo smrodkiem komunistycznej propagandy.

Tak jak gruby napisał: głupi Pasek czy Octavia kosztują circa setkę - to o jakich "luksusach" i "szastaniu pieniędzmi mówimy"? Być może mogłoby (i zapewne powinno) być trochę taniej - ale tylko tyle.

 

Umówmy się, że praktyczne potrzeby w temacie wożenia prezesowskich czterech liter między służbową chatą, biurem w centrali Funduszu, Ministerstwem Zdrowia i może czasem Sejmem (plus czasem, choć nie wiem po jakiego groma, poza Warszawę) to:

- miejsce na tylnym siedzeniu, gdzie zmieści się facet średniego wzrostu wraz z aktówką;

- bezpośrednie drzwi do tego miejsca;

- klima;

- ABS i wspomaganie kierownicy, żeby się służbowy kierowca nie zmęczył w pracy, parkując pod urzędami;

- kurtyny, dla większego bezpieczeństwa naszego VIP-a;

- przyzwoita niezawodność, żeby auto więcej jeździło niż stało w serwisie.

 

Te warunki spełnia już a przykład Fabia za 35 tysięcy, a Focus za 60 albo inny Nissan Almera to już nawet z lekkim naddatkiem (przy Nubirze się nie upieram... choć ja ją kiedyś służbowo miałem, na państwowej posadzie ;-) ).

Fabia za 35 tys. nie grzeszy nadmiarem bezpieczeństwa biernego, a co do "czynnego"... :roll: Przy cenie 35 tysięcy to mówimy chyba o silniku 1,2 benzyna - a jak to powiedział kaowiec z "Rejsu": "no nie, drogi kolego, pewnych spraw nie wolno przeginać"... ;)

Focus? "Każden ford g... wort". Miejsca z tyłu tam tyle, co kot napłakał. A taka Astra co z tyłu ma trochę miejsca kosztowała 2 lata temu na wyprzedaży na koniec roku jakieś 60 tys. (o ile dobrze pamiętam - kumpel kupował) w wersji bieda (hatchback, 1.6 benzyna, radio odlewane w całości z deską, granatowy zwykły lakier, tapicerka szmaciana).

Almera Tino w dyzlu i z automatem - prawie 90 tysięcy.

Mietek A - zapewne też coś koło tego (strzelam, nie znam cen).

 

Wszystko ponad - zarówno w kwestii wyposażenia, jak i centymetrów długości, to już jeno zbędna (IMHO) demonstracja, jak bardzo nasz "person" jest "very, very, very important"... i jak dużo dziewczyn dało mu w młodości kosza ;-)

Pytania są tendencyjne. :razz:

 

W w/w przypadku nasz gratisowy wydatek z kieszeni podatnika to około 50-60 tysięcy złotych.

Niewiele?

Z perspektywy Kowalskiego (co złoma za 5 tysięcy...) to mnóstwo. W skali całej instytucji i funduszy - pikuś i pestka.

 

Mnożąc to przez liczbę prezesów, dyrektorów generalnych, podsekretarzy stanu i innych posiadaczy coraz dłuższych limuzyn po 100-200 tys. każda... i porównując to z kosztem np. ufundowania stypendium dla biednego a zdolnego dziecka wiejskiego... można dojść do ciekawych wniosków.

No ale właśnie przecież NIE 200 TYSIĘCY!

I również wiem, że doskonale wiesz, że nawet jeśli wszyscy urzędnicy (z premierem włącznie) zaczęliby jeździć tramwajami, to w skali kraju oszczędność byłaby praktycznie żadna - a skutki uboczne mogłyby być niefajne.

I że nie miałoby to żadnego przełożenia na stypendia dla dzieci - z tego chyba też sobie zdajesz sprawę.

"U mnie na wsi" teraz robią tunel pod torami (jest przejazd ze szlabanem) i wymieniają kilometry torów. A po co? Żeby bogacze co mieszkają w domkach i nowych mieszkaniach nie musieli czekać pod szlabanami, i żeby intercity Wawa-Berlin mogło szybciej śmigać po torach i mniej trząść. A tym intercity też burżuje się rozbijają, a nie Kowalski, co za pięć tysięcy złoma ciągnie, albo nie ma na naukę dla swego zdolnego dziecka - a przecież na to miliony; ba! - dziesiątki milionów idą! To po co oni ten tunel i te tory robią?

 

No WiSie drogi, nie uprawiajmy tutaj Ikonografii*, dobrze? ;)

 

A - jeśli ktoś mi udowodni, że auto za 120 jest z definicji bardziej niezawodne niż takie za 60, to się wzruszę.

"Z definicji" - nie. Ale statystycznie - może?

 

A obywatel Sośnierz jest tu tylko przypadkową ilustracją probemu... przecie nie PiS wymyślił limuzyny dla średniej klasy urzędasów.

Ano.

 

"intercity" nie jeżdżą co pół godziny - to jak się okaże na pięć minut przed odjazdem pociągu, że trzeba właśnie "tam" jechać - to co? Jedziemy następnym -wieczornym- i płacimy za hotel, czy "odkładamy pilny wyjazd na jutro"?

Jeśli Prezes NFZ ma NAGŁĄ potrzebę wyjazdu do Krakowa, Poznania lub Białegostoku, to znaczy, że się nie nadaje do kierowania dużą instytucją... ;-)

Albo życie dorzuciło swoje trzy grosze do scenariusza i rozkładu zajęć.

W zasadzie nie powinno mieć miejsca, ale zdarzyć się może.

 

Generał Rybak - jeden z najwybitniejszych polskich wyższych dowódców okresu międzywojennego (a wcześniej, jako CK kapitan wywiadu - oficer prowadzący agenta Piłsudskiego :cool: ) zwykł mawiać, ze tylko w czasie wojny sztab ma prawo mieć "coś pilnego"; jak musi się spieszyć i działać "nagle" w czasie pokoju, to znaczy, że panowie oficerowie są dupki, a nie sztabowcy :wink: ).

Yeah, right... :cool: I tak się nie śpieszyli do '39, co? :wink:

 

 

A z innej bajki, żeby znów ktoś się nie czepił że tu tylko prawicę sekują:

http://www.dziennik.pl/Default.aspx?Tab ... leId=26741

Ponieważ nikt się nie pofatygował dotąd, to ja pozwolę sobie pozdrowić w tym wątku Leszka "Milionbaksów" Millera... :mrgreen:

Na interii też to widziałem, ale nie wrzucałem - bo by mi jeszcze co poniektórzy zarzucili, że tendencyjny i nieobiektywny jestem. :cool:

 

pzdr,

M.

_______

*Hustler Polska -> Ikonowicz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Fakt", z którego -o ile dobrze kojarzę- interia owo dzieło przedrukowała jest pismem dla Kowalskich i Kiepskich, i pichci dania pod gust odbiorcy...)

"Fakt" pitolę, ale Kowalscy i Kiepscy stanowią większość tego społeczeństwa (czyli, jak by nie spojrzeć, większość pracodawców "władzy"), ba - jak niedawno udowadniał bodaj poseł Girzyński z PiS w dyskusji o podatkach, to owi "K. i K." (nie mylić z moim szefem, ani wiadomymi klubami :cool: ) utrzymują państwo, bo podatków bezpośrednich płacą mało, ale za to pośrednich w cholerę.

No to elementarna przyzwoitość nakazywałaby władzy uwzględniać gusta "K. i K.", i nie kłuć w oczy ostentacyjnym luksusem w biednym kraju.

 

Naprawdę, prezesowsko-ministerialny tyłek nie ucierpi, jak przez kwadrans będzie wieziony w Wawie autem 60-konnym i 4-metrowym, zamiast 200 konnego i 5-metrowego. Natomiast władza, ostentacyjnie zaczynająca oszczędności od siebie, miałaby (być może) moralne prawo (i pi-arowską zdolność) żądania od "K. i K." zaciśnięcia pasa i rezygnacji z pewnych przywilejów.

Bo tylko o to mi chodzi... nie o realne oszczędzanie na kosztach funkcjonowania urzędów centralnych. O pi-ar. I przyzwoitość.

 

I niech to będzie zbiorcza odpowiedź na resztę Twoich tekstów nt. aut służbowych waaadzy.

 

Natomiast co do dygresji:

 

I tak się nie śpieszyli do '39, co?

 

...to informuję, że Rybaka wywalili z roboty w 1930. Istnieje podejrzenie, że m.in. dlatego, że za bardzo odstawał od standardu, znał języki, czytywał książki, miał doświadczenie dowódcze i sztabowe mocne i wielostronne, i w dodatku jeszcze kiedyś jakieś szkoły wojskowe wyższe kończył, czym bardzo frustrował różnych Dębów-Biernackich i Młot-Fijałkowskich.

 

W jego miejsce Inspektorem Armii został wtedy niejaki Burhardt-Bukacki, który wprawdzie:

- był równie ładny, co mądry,

- jak czymś w życiu dowodził większym, niż pluton w Legionach, to nieodmiennie brał od przeciwnika okrutne wciry,

- w środowisku oficerskim przyjęto mierzyć stopień lenistwa jednostką absolutną, nazywaną "jeden burhardt",

...ale za to tak wiernie patrzył w oczy Komendanta... I nie frustrował swoją bystrością kolegów-generałów.

 

Wszelkie analogie i podobieństwa do prezesa Skrzypka - zupełnie przypadkowe. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to elementarna przyzwoitość nakazywałaby władzy uwzględniać gusta "K. i K.", i nie kłuć w oczy ostentacyjnym luksusem w biednym kraju.

(...)

Bo tylko o to mi chodzi... nie o realne oszczędzanie na kosztach funkcjonowania urzędów centralnych. O pi-ar. I przyzwoitość.

 

I niech to będzie zbiorcza odpowiedź na resztę Twoich tekstów nt. aut służbowych waaadzy.

I co di pi-aru i przyzwoitości to się zgodzę. Z drugiej strony będę się jednak upierał, że Fakt robił wodę z mózgu i tanią propagandę - inaczej, czarny pi-ar tam, gdzie tak naprawdę nie było skandalu czy innego "luksusu". Ot, takie zagranie pod publiczkę.

 

Właśnie sprawdziłem: Astra 1.4 Classic: długość 4,25 m, moc 90 KM, 47 tys. zł jako golas - wyposażona (bez wodotrysków!) będzie kosztowała jakieś -strzelam- 55 tys.

Z tym, że taka Astra zacznie się rozsypywać grubo przed 200 tys. km (wydech i błotniki przy poniżej 100 tys.), a dwie Astry (= przebieg ca 400 tys.) będą kosztowały... 110 tys? Plus koszta napraw, które przy tanich (w zakupie) samochodach są całkiem spore? Plus auto zastępcze, na czas częstszych napraw? Hmm..., niech policzę... ;)

 

Octavia: długość 4,57 m, moc: 1,9 TDI = 105 KM, 2,0 TDI = 140 KM, 2,0 FSI = 150 KM.

Cena dla 1,9 TDI w wersji "podstawowej" i "zwyczajnie wyposażonej", czyli:

zwykły lakier (niebieski, bez dopłaty), tapicerka welur (? - jedna tylko dostępna), radioodtwarzacz Skoda Auto, przygotowanie pod telefon GSM II, obrecze kół ze stopów lekkich, listwy boczne, regulacja pod ledzwie foteli przednich i regulacja wysokosci fotela pasażera, popielniczka z tyłu, podwójne kurtyny powietrzne z pirotechnicznymi napinaczami pasów bezpieczenstwa, ESP + ABS + ASR + MSR + HBA + EBV + EDS + DSR (te wszystkie rzeczy są jako "zestaw", nie da się wybrać tylko ESP+ABS), TPM - system kontroli cisnienia w ogumieniu, zdalne sterowanie centralnego zamka ze składanym kluczykiem, klimatyzacja półautomatyczna z funkcja chłodzenia schowków (schowek też jako zestaw), czujnik parkowania, przednie reflektory przeciwmgielne, spryskiwacze reflektorów przednich

= 88 tys PLN.

(Jakby ktoś chciał kupić auto bez tego wyposażenia, to uznał bym to za trochę tylko -ale bardzo niewiele- mądrzejsze od pomysłu kupienia Polonezów.)

 

Dla 2,0 FSI trochę "poszalałem" i dołożyłem kilka rzeczy, bez których da się wprawdzie jeździć, ale które podnoszą głównie bezpieczeństwo jazdy (nie: komfort) - wyszło 97'600.

Dla wersji "bieda" - tylko "najniezbędniejsze" (dla samochodu tej klasy i przeznaczenia) wyposażenie - wychodzi podobnie jak dla 1,9 TDI.

 

(Passat wyjdzie jakieś 110-115 tys.)

 

To wszystko są samochody "dobre" i "ponadprzeciętne" (w odniesieniu do średniej krajowej), ale na pewno nie "luksusowe" - i będę się upierał, że głupotą (nawet uwzględniając pi-ar), oraz "drogą oszczędnością" byłoby kupowanie Astr czy Fabii.

I choć 90% (powiedzmy) wożenia tyłka ministra to jest "kwadrans po Warszawie" (taki raczej dłuuugi kwadrans, znając warszawskie korki... ;)), to jednak "naprawdę długie" wyjazdy po polskich drogach się też zdarzają, i to wcale nie raz do roku (gdzieś przecież musiały te Kappy te 400 tys. km nakręcić, prawda?)

I żadną oszczędnością nie byłoby dla "Kowalskiego" zakupienie bieda-Astry zamiast "przyzwoitego średniaka" - statystyczny Kowalski zaoszczędziłby na tym może kilkadziesiąt groszy.

A jak to Gal kiedyś ujął w wątku dotyczącym dylematu Marzeny "Impreza czy Honda":

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...