Skocz do zawartości

problemy z foresterem sh


Jarek Syc

Rekomendowane odpowiedzi

Witam. Kilka miesięcy temu stałem się nieszczęśliwym posiadaczem Forestera SH z wolnossącą benzynką pod maską, pierwsza rejestracja 2010, przebieg 184tys. Auto jest z polskiego salonu, 2 właścicieli przede mną. Przez pierwsze 5 lat robione wszystko a ASO Warszawa, zgodnie z terminami, kolejne 5 lat drugi właściciel nie robił przy nim nic (prócz wymiany oleju i filtrów), a przynajmniej tak się zarzekał. Od początku mojego posiadania próbuję je doprowadzić do porządku i ciągle wychodzą kolejne rzeczy. W skrócie powiem co było zrobione, co jest do zrobienia i z czym nie mogę sobie poradzić.

Zatarł się reduktor (skrzynia zaczęła tłuc, jakbym jakiś przegub urwał, czy co. Okazało się, że to w reduktorze) – zregenerowany. Działa.

Posypały się krzyżaki w wale napędowym – zregenerowane, wyważone. Działa

Świece wymienione, bo już prawie ich nie było i sprawdzone ciśnienie na cylindrach po 150PSI na każdym – więc działa.

Trochę drobnicy w zawieszeniu i nie tylko - zrobione, wymienione, działa.

Jara trochę oleju, liczę się z tym, że czeka mnie wymiana uszczelniaczy zaworowych, ale to przez zimę razem z rozrządem, bo ma już 80 tys najechane.

Cały czas wydawało mi się, że auto zamula, do 3 tys obrotów szarpie (co będzie widać na dołączonym wykresie, od 3 do 4 tys w miarę idzie, a potem się już nic nie dzieje, bo brakuje momentu ), czytałem na forum, że to demon prędkości nie jest, ale nie dawało mi spokoju, więc pojechałem na hamownię. Okazało się, że ze 150KM zostało 93, i momentu tez tylko 120 Nm. Gdzie zniknęło prawie 60KM ? Błędów w diagnostyce żadnych, na hamowni zasugerowali, żeby wyciąć katy, bo pewnie zabite, sprawdzić sitko przy pompie paliwa i kąt zapłonu jakiś dziwny. Na stacji diagnostycznej przy analizie spalin wyszło, że katy jak w nowym Japończyku, wszystkie parametry ok, pompę wyjąłem, sitko było raczej czyste, ale wydmuchałem je delikatnie i przemyłem zmywaczem do gaźników, nic to nie dało, dalej zamula. Ci co się znają sugerują problemy z wałkami rozrządu, ale wczoraj się okazało, że nawet dekli nie mogę zdjąć, żeby znaki zobaczyć czy się pokrywają z paska na rolkach, bo jakiś rzeźnik objechał  wszystkie nakrętki, te w plastikowej obudowie i się śrubki kręcą w miejscu. Będę musiał wycinać czy co…. Kąt zapłonu na biegu jałowym na wolnych obrotach to równo 15*, a jak dodaje gazu to cofa się do ponad 40. Czy tak to powinno wyglądać, czy ktoś się spotkał z taką stratą mocy? Wrzucam dwa zdjęcia. Jedno to wykres z hamowni, drugie to dwa wykresy jak zmienia się kąt zapłonu razem z obrotami na biegu jałowym. Z góry dziękuję za pomoc i pozdrawiam. Jarek Syc

moc.jpg

kąt zapłonu.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej odpowiedzi oprócz wróżenia z fusów tu niestety nie uzyskasz. Problemów mogą być dziesiątki, lepiej ogarnij kogoś kto się zwyczajnie na subaru zna. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

26 minut temu, Jarek Syc napisał:

Może jest na forum ktoś z okolic Częstochowy, kto mógłby to chociaż zobaczyć, bo spośród serwisów, nikt nikogo nie umie polecić. Podbno najbliżej Opole i potem Warszawa. Ja dopiero zaczynam poznawać tę markę, ale tak jak powiedziałeś, póki co to jest wróżenie z fusów :)

Dzwoń do Carfita który odpowiedział Tobie wyżej i jedź do Nowego Sączą i nie kombinuj nic innego ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...