Skocz do zawartości

Bugeye 2.0 N/A LPG - wypadający zapłon na 1 cylindrze


akel

Rekomendowane odpowiedzi

Hej!
Od kilku dni jestem (na razie średnio) szczęśliwym posiadaczem kolejnego Subaraka w kolekcji - Bugeye z 2000 roku, z zainstalowaną instalacją LPG.
Samochód zakupiony po całkiem okazyjnych pieniądzach - już ze świecącym się check engine. Cała sytuacja nieco chaotyczna - nie miałem ze sobą kabla diagnostycznego, więc podpiąłem pod komputer dopiero w domu. Po drodze zauważyłem , że na niskich obrotach (gdzieś tak do 2000obr/min) nie może się zebrać, brak mocy i trochę szarpania silnikiem, powyżej tej granicy łapie "na cztery" i poza sporadycznymi "kichnięciami" ciągnie normalnie. W sumie można jeździć, tylko startować trzeba z wysokich obrotów.

Błędy, jakie wypluło:
P1507
P0301
P0302

P1137

Na drugi dzień rano postanowiłem sprawdzić, jak sytuacja prezentuje się na zimnym silniku - o dziwo, od razu zapalił na 4, check się nie świeci. Przejechałem kilka km, po załączeniu LPG, też zbiera się od dołu, naprawdę okej to wygląda. Po jakichś 5-6km zaczyna mrugać check, problemy poniżej 2000obr/min. Na benzynie to samo. Wracam do domu - od razu komp w ruch - po wyczyszczeniu pamięci zniknął błąd wypadającego zapłonu na drugim cylindrze - P0302, pozostały trzy wyżej wymienione. Od tej pory czuć jakby poprawę, ale wciąż zamula na niskich. Od tej pory, po każdym czyszczeniu listy błędów scenariusz się powtarza.

Poprzedni właściciel twierdzi, że przy silniku było robione:
- świece
- przewody zapłonowe
- cewka
- ustawiał luz na zaworach

Zastanawiam się nad przyczyną takiego rzeczy stanu: czy sonda lambda (P1137, szczególnie z racji LPG?), lub czujnik biegu jałowego (P1507) mogą mieć wpływ na zapłon? Czy może szukać czegoś związanego z gazem? Od czego proponujecie sprawdzanie?

Dzięki wszystkim za dobrą radę i słowo pomocy! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej!
Od kilku dni jestem (na razie średnio) szczęśliwym posiadaczem kolejnego Subaraka w kolekcji - Bugeye z 2000 roku, z zainstalowaną instalacją LPG.
Samochód zakupiony po całkiem okazyjnych pieniądzach - już ze świecącym się check engine. Cała sytuacja nieco chaotyczna - nie miałem ze sobą kabla diagnostycznego, więc podpiąłem pod komputer dopiero w domu. Po drodze zauważyłem , że na niskich obrotach (gdzieś tak do 2000obr/min) nie może się zebrać, brak mocy i trochę szarpania silnikiem, powyżej tej granicy łapie "na cztery" i poza sporadycznymi "kichnięciami" ciągnie normalnie. W sumie można jeździć, tylko startować trzeba z wysokich obrotów.

Błędy, jakie wypluło:
P1507
P0301
P0302
P1137

Na drugi dzień rano postanowiłem sprawdzić, jak sytuacja prezentuje się na zimnym silniku - o dziwo, od razu zapalił na 4, check się nie świeci. Przejechałem kilka km, po załączeniu LPG, też zbiera się od dołu, naprawdę okej to wygląda. Po jakichś 5-6km zaczyna mrugać check, problemy poniżej 2000obr/min. Na benzynie to samo. Wracam do domu - od razu komp w ruch - po wyczyszczeniu pamięci zniknął błąd wypadającego zapłonu na drugim cylindrze - P0302, pozostały trzy wyżej wymienione. Od tej pory czuć jakby poprawę, ale wciąż zamula na niskich. Od tej pory, po każdym czyszczeniu listy błędów scenariusz się powtarza.

Poprzedni właściciel twierdzi, że przy silniku było robione:
- świece
- przewody zapłonowe
- cewka
- ustawiał luz na zaworach

Zastanawiam się nad przyczyną takiego rzeczy stanu: czy sonda lambda (P1137, szczególnie z racji LPG?), lub czujnik biegu jałowego (P1507) mogą mieć wpływ na zapłon? Czy może szukać czegoś związanego z gazem? Od czego proponujecie sprawdzanie?

Dzięki wszystkim za dobrą radę i słowo pomocy!
Na PB problem też występuje?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, ewemarkam napisał:
24 minuty temu, akel napisał:
Hej!
Od kilku dni jestem (na razie średnio) szczęśliwym posiadaczem kolejnego Subaraka w kolekcji - Bugeye z 2000 roku, z zainstalowaną instalacją LPG.
Samochód zakupiony po całkiem okazyjnych pieniądzach - już ze świecącym się check engine. Cała sytuacja nieco chaotyczna - nie miałem ze sobą kabla diagnostycznego, więc podpiąłem pod komputer dopiero w domu. Po drodze zauważyłem , że na niskich obrotach (gdzieś tak do 2000obr/min) nie może się zebrać, brak mocy i trochę szarpania silnikiem, powyżej tej granicy łapie "na cztery" i poza sporadycznymi "kichnięciami" ciągnie normalnie. W sumie można jeździć, tylko startować trzeba z wysokich obrotów.

Błędy, jakie wypluło:
P1507
P0301
P0302
P1137

Na drugi dzień rano postanowiłem sprawdzić, jak sytuacja prezentuje się na zimnym silniku - o dziwo, od razu zapalił na 4, check się nie świeci. Przejechałem kilka km, po załączeniu LPG, też zbiera się od dołu, naprawdę okej to wygląda. Po jakichś 5-6km zaczyna mrugać check, problemy poniżej 2000obr/min. Na benzynie to samo. Wracam do domu - od razu komp w ruch - po wyczyszczeniu pamięci zniknął błąd wypadającego zapłonu na drugim cylindrze - P0302, pozostały trzy wyżej wymienione. Od tej pory czuć jakby poprawę, ale wciąż zamula na niskich. Od tej pory, po każdym czyszczeniu listy błędów scenariusz się powtarza.

Poprzedni właściciel twierdzi, że przy silniku było robione:
- świece
- przewody zapłonowe
- cewka
- ustawiał luz na zaworach

Zastanawiam się nad przyczyną takiego rzeczy stanu: czy sonda lambda (P1137, szczególnie z racji LPG?), lub czujnik biegu jałowego (P1507) mogą mieć wpływ na zapłon? Czy może szukać czegoś związanego z gazem? Od czego proponujecie sprawdzanie?

Dzięki wszystkim za dobrą radę i słowo pomocy! emoji6.png

Na PB problem też występuje?


Tak, sory, że nie doprecyzowałem - na zimnym silniku Pb/LPG jest w porządku. Na ciepłym  (5-15km) przełączanie na Pb nic nie daje. Próbowałem jakiś dystans na samej benzynie i objawy te same.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 3.08.2020 o 12:50, ewemarkam napisał:

Zerknij na świece w jakim są stanie. Bo to że poprzedni właściciel twierdzi że wymieniał niekoniecznie musiał to zrobić. Może Ci jeszcze cewka przebijać jak się rozgrzeje. 


Jak sprawdzić przebicie na cewce? Jakieś eksperymenty wodne?
 

18 godzin temu, Gustaf napisał:

Zobacz na czujnik stukowy, czy jest właściwy , zmierz jego rezystancję na próbę możesz odkręcić i podwiesić na wężu gumowym chłodzenia na trytyce.

 

Ok, dzięki za rade ;) bliżej weekendu będę miał więcej czasu, to spróbuję go zbadać! ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebicie może być wewnątrz, wtedy nie "pokaże" się gdy spryskasz wodą.

 

https://www.subaruoutback.org/threads/coil-pack-testing.23034/

 

Tu masz to troche obrazowo. Ale generalnie wartości będą zbliżone. Tylko po prawdzie cześć wtórną, ta która podaje już wysokie napięcie, moim zdaniem powinno się mierzyć testerem izolacji. Ale serwisowa podaje jakaś tam oporność do zmierzenia. Dobrze jakbyś napisał na regionalnej grupie, może ktoś Ci udostępni cewkę na chwilę na podmianę.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 4.08.2020 o 16:49, ewemarkam napisał:

Przebicie może być wewnątrz, wtedy nie "pokaże" się gdy spryskasz wodą.

 

https://www.subaruoutback.org/threads/coil-pack-testing.23034/

 

Tu masz to troche obrazowo. Ale generalnie wartości będą zbliżone. Tylko po prawdzie cześć wtórną, ta która podaje już wysokie napięcie, moim zdaniem powinno się mierzyć testerem izolacji. Ale serwisowa podaje jakaś tam oporność do zmierzenia. Dobrze jakbyś napisał na regionalnej grupie, może ktoś Ci udostępni cewkę na chwilę na podmianę.

 

 

 

W dniu 4.08.2020 o 17:48, Gustaf napisał:

Tam jest raczej cewka podwójna, iskra idzie parami po 2 świece na raz. Cwekę można pożyczyć nawet od kogoś z forum na próbę.


Wczoraj w pracy miałem chwilę wolnego - zdjąłem przewody zapłonowe, zacząłem odkręcać świece, niestety telefon od szefa i na szybko musiałem wszystko poskładać. Gdy wracałem do domu, na benzynie strzała (na ciepło i na zimno) - może nie zbiera się w 100% normalnie, ale jest zdecydowanie przyjemniej, po przełączeniu na gaz - dupa totalna, chodzi jak zajechany traktor, dopiero od 2000/2500obr/min lepszy dźwięk i jakoś się rozpędza.

Dzisiaj powtórka ze scenariusza - na zimnym jeszcze da się jechać, ale 2-3 minuty po wejściu wskazówki temperatury na odpowiedni poziom - tragedia. Sam już nie wiem, pewnie będę się wybierał z tym na jakiś warsztat, mam coraz mniej czasu na samodzielną zabawę, a do pracy dojeżdżać jakoś trzeba...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...