Skocz do zawartości

RadziejS

Użytkownik
  • Postów

    678
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Treść opublikowana przez RadziejS

  1. Dzięki Panowie, wiem o czym mówisz RoadRunner. Rozmach w wyborze mam taki, że wszystkie kategorie allegro by można obdzielić :-). Czasem myślę sobie - weź człowieku raz kup to czego chcesz, a nie to co jest praktyczne jak vw, audi itp. Innego dnia wchodzę na allegro i widzę, że ludzie sprzedają te subaraki po miesiąc albo lepiej i myślę sobie, że niełatwo będzie się pozbyć takiego zacnego auta. Potem znowu przypomina mi się charakterystyczny bulgocik i 10 min, gdy jechałem estiajem. Jadę teraz na tydzień poodpoczywać więc może sobie to przemyślę, ale myślę że subarak będzie. Dzięki za wszystkie wpisy i chętnie poczytam więcej. Okres "rozsądnych" samochodów już mam za sobą, teraz kupię sobie coś fajnego. Tak! :-) (mam nadzieję) A podpowie mi ktoś jeszcze - jest sens zastawiać się nad AT w turbo? Jeździłem raz w życiu, mercedesem viano (chyba) 320D w AT, tak sobie. W zasadzie lubię mieć kontrolę nad autem, co do sekundy powiedzmy, ale wiele osób pisze, że myślało jak ja i się przekonało do AT.
  2. Dzięki! Czy turbo czy N/A to się zapewne okaże jeszcze. Skłaniam się ku turbo, ale wszystko będzie zależeć od egzemplarza. No i musi być srebrny lub czarny :-). I koniecznie z szyberdachem, bo inaczej mi żona nie da (na paliwo). :-)
  3. Co do samodzielnego wykonywania różnych czynności to trzeba być po prostu dobrze poinformowanym - wiedza to jest to. Nie zawsze jest tak, że fachowiec jest wybitnym specjalistą i wie najlepiej, czasem jest większym druciarzem niż właściciel rzeczy. Często idzie po najmniejszej linii oporu, zwłaszcza jak sprawa nie jest jednoznaczna. Zwykle sprowadza się to zasady - wymienimy część nr 1 i zobaczymy. Jak nie będzie dobrze, to wymienimy część nr 2 itd. aż do rozwiązania. Niestety koszty ponosi właściciel. Te same reguły rządzą motoryzacją, budowlanką, obowiązują u lekarzy itp itd. Tak też bywa... Ogólnie - pewne czynności, w pewnych okolicznościach, przy pewnych umiejętnościach i dysponując niektórymi narzędziami (i czasem) warto wykonać samemu, pewne nie. Na moim przykładzie - rozrząd samemu - opłacało się, ale już gumy wahacza, samemu mi się opłacało, podobnie z maglownicą.
  4. Dzięki za super szybkie odpowiedzi BartZ. SLS - rozumiem amory, czy to się da zastąpić zwykłymi KYB (w IC po 599) tak po prostu? Widziałem wątek, ale tam jest wszystko naraz - i sprężyny i amory i chyba głównie w n/a. Sprzęgło na alle.. pln 650 n/a, 1250 turbo - taki rząd wielkości jeśli chodzi o różnicę - dobrze patrzę? i da radę zmienić sprzęgło samemu (no, we 2 osoby) w garażu z kanałem??? A może jako pierwsze subaru warto jednak mimo wszystko n/a, żeby się z marką zaprzyjaźnić ? Teraz w 90PS 1.9tdi mam niedosyt, ale nie aż tak wielki.
  5. Powoli dojrzewam do Forestera. I wiecie co, chyba bym się zainteresował tym z dmuchawą - kiedyś trzeba coś zrobić dla siebie. Żonie kurnik nie przeszkadza, pod warunkiem że będzie w odpowiednim kolorze - tj. czarnym lub srebrnym. Obiekty zainteresowania są wyprodukowane w latach 98-2000. Jest kilka na oto, ale na razie rozglądam się powoli. Jest jeden tu na forum, ale nie ma szyberdachu (Żona nie pozwoli ). Na jakie dodatkowe rzeczy patrzeć przy poszukiwaniach? Acha, ile kosztuje kuchenka w takim? Napisałem do Jako, ale no response...
  6. Z droższych rzeczy wiskoza w centralnym dyfrze. Nie musi, nie jest to regułą, ale ma prawo Na przeglądzie przed kupnem da się ocenić jej stan? A np. maglownica? Jest wytrzymała czy delikatna? Pytam bo wydaje mi się, że gdzieś natrafiłem na informacje, że często można spotkać się ze stukami, luzami (ale może się mylę). O piston slapie coś już czytałem. A tak btw, to dzięki za wszystkie wypowiedzi.
  7. Trudno mi opisać swój stosunek do kosztów - budowałem dom, więc passat był wołem roboczym i miało być jak najtaniej - trochę się do tego przyzwyczaiłem. Ale do rzeczy - ma być w miarę ekonomicznie przy używaniu auta na co dzień, tj. jazda do pracy musi kosztować stosunkowo odpowiednio do kasy ile w tej pracy można zarobić, nie? Przyjemności (sobota, zima, śnieg itp), to inna bajka, na przyjemności się wydaje i tu mnie koszty boleć nie będą. Kupując auto z przebiegiem ok -180-200tkm (bo takiego bym oczekiwał po rocznikach w moim przedziale wiekowym), jakich większych wydatków można by się spodziewać - ewentualnie - jakie elementy zrobione przez poprzedniego właściciela byłby istotną zaletą przy kupowaniu, żeby uniknąć nieplanowanych kosztów, co lubi się kończyć przy tym przebiegu (poza zawieszeniem, bo to już wiem i dziękuję)? -- Pn maja 30, 2011 1:07 pm -- Hehe, jako że mamy okres okołomaturalny powiem tak: Siadaj, pała - brak rozwinięcia, temat niewyczerpany . Aczkolwiek, mój tok rozumowania zmierza w tym samym kierunku.
  8. Mnie jakoś automat nie przekonuje. Owszem w korku fajnie, ale lubię gdy to JA decyduję jakie obroty ma silnik . Dzięki za info. Skala przesiadki byłaby podobna.
  9. Witajcie, w najbliższym czasie planuję zmienić auto (lub kupić drugie). Poważnie zastanawiam się nad subaru, w grę wchodzi Forester lub Legacy/OBK, roczniki 99-02, kwota do 20k pln. Nie za bardzo miałem styczność z tymi autami osobiście, a bardzo mnie kręcą. Stąd mam klika pytań i próśb o przeanalizowanie mojej sytuacji przez doświadczonych posiadaczy . Obecnie jeżdżę passatem z 94 r., tdi, pali mi on 7L, tankuję BIO, więc koszt 100km to ok 32 zł. Jak BIO zdrożeje to pewnie koszty będą oscylować wokół 35 zł. Robię ok. 1200-1400 km miesięcznie, 30% miasto, 70% miasto ale się jedzie prawie jak w trasie. Szukam auta, które będzie niezawodne, solidne, oszczędne, inne, ciekawe, sprawiające przyjemność itp. Wiem, wszystkiego się nie da, ale jakiś złoty środek może uda się uzyskać. Na 100% LPG --> czyli oszczędność już mamy załatwioną. Inne - Subaru jest. Solidne, niezawodne - tu liczę na pomoc. Zależy mi na kosztach. Wiem, że za przyjemności się płaci, ale lubię gdy zachowany jest pewien racjonalny stosunek. Poza tym zmagam się z wykończeniówką domu, trochę mi to pewnie zajmie jeszcze, więc wydatki na auto (zwłaszcza te nieprzewidziane) są niemile widziane - zwłaszcza przez Żonę . Musi mieć wytrzymałe zawieszenie, zwłaszcza gumowe elementy - moja droga do pracy, mimo że asfaltowa, przypomina krajobraz księżycowy z kraterami różnej wielkości, tudzież z kraterami wypełnionymi czarną lawą wylewającą się poza, i powodującą wątpliwie miły masaż w miednicę . Dzieci nie posiadam, najczęściej jeżdżę sam lub z żoną, więc wielkość forka by mi wystarczyła. Jeśli chodzi o moje zdolności manualne, to nie jest źle. Tata ma nawet kanał w garażu więc drobne rzeczy, klocki, amortyzatory, sprężyny, filtry sobie sam mogę zmieniać. Boję się grubszych napraw - wiem, że samopoziomujące amorki kosztują słono, boję się awarii np. maglownicy, dyfrów itp. rzeczy, których naprawa wykracza ponad 1000 zł. Boję się też rdzy - ja garażu nie posiadam, więc autko stoi na świeżym powietrzu. Czy subaru jest dla mnie? TO trochę tak, że ciągnie mnie, ale mam wątpliwości. VW znam od podszewki, nie tak dawno zastanawiałem się nad Audi, ale po przejechaniu się STI moje myśli znalazły nowy tor. Nie chcę STI, nie chcę nawet WRXa, ale subaru bardziej cywilne ciągle siedzi mi w głowie. Co Wy na to? Chętnie odpowiem na wszelkie pytania naprowadzające
  10. Witam Wszystkich! Subaru pociągało mnie od kiedy zacząłem oglądać rajdy w tv. Potem w młodym wieku zobaczyłem/usłyszałem kilka razy na ulicy i podobało mi się coraz bardziej. Jestem jednak typem dość pragmatycznym dlatego zawsze jeździłem jakimś praktycznym dieslem zza Odry. Dlatego nawet jak już nastały czasy, że stać by mnie było na jakieś "gwiazdy", ciągle poszukiwania auta kończyły się na czymś użytecznym, trwałym, tanim, niezawodnym (mam kolejnego, chyba już piątego VW). Teraz powoli przymierzam się do zmiany i jak szukam auta, to żadne mnie nie kręci. Żadne oprócz Subaru. Dlatego jeśli mam zmienić na coś nowszego, ale pospolitego, po prostu nie chcę. Przejechałem się kilka miesięcy temu STI, jazda trwała może z 15 minut, banan na gębie kilka dobrych godzin, a myśli przed snem czasem nadal nachodzą . To jednak nie dla mnie. Po pierwsze lubię rzeczy star(sz)e (nie tylko auta) - jakoś wydają mi się porządniejsze - wytworzone zanim globalizacja skłoniła firmy do poszukiwania miliona miejsc cięcia kosztów, z duszą lub przynajmniej z jakąś filozofią. Lubię wiedzieć co jak działa, dlatego kilometry ścieżek elektronicznych w autach, nawigacje, dvd, 3d itp. mnie nie kręcą. Po drugie - koszty, robię ok 1200km miesięcznie i wydatki z tym związane nie mogą być główną pozycją w moim budżecie domowym. Nie potrafiłbym też wydać na samochód tyle, żeby stanowił on drugą po mieszkaniu wartość moich aktywów :-). No, i właśnie teraz, na razie nieśmiało zaczynam rozglądać się za Subaraczkiem. Im dłużej czytam forum, tym bardziej chcę (chyba). Jestem zdecydowany na wolnego ssaka do 14-18k PLN, ale model to znak zapytania. Legacy, OBK, Forek lub Impreza - wiem, wiem - mało jestem konkretny. Silnik 2.0 lub 2.5. I tylko LPG. Musi podobać się mojej żonie (czyli powinien mieć szyberdach ;-)). Napęd awd mówi, jej tyle, że jak byliśmy na majówce w Karpaczu i 2 maja spadł śnieg to z Subarkiem byśmy bez stresu wrócili, a tak - wróciliśmy bo nie zdążyłem zdjąć zimówek :-). Liczę na to, że tym razem "uśpione marzenia" wezmą górę i nie skończy na praktycznym niemieckim kombi (tylko na japońskim). :-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...