Dobry pomysł, tylko w moim przypadku by się nie sprawdził, bo wieczorem raczej nie pamiętam co jadłem rano, o liczeniu czegokolwiek nie wspominając :roll:
Swoją drogą fajnie by było zaprosić Kubicę do Ulęża, ciekawe ile by nam wklepał Tylko że dla niego pewnie jazda evo w Ułęży była by równie pasjonująca jak dla mnie jazda hulajnogą po chodniku