Skocz do zawartości

suberet

Użytkownik
  • Postów

    2092
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    148

Odpowiedzi opublikowane przez suberet

  1. Zrobiłem sobie regulację sam. Dość prosta robota. Nie wiem za co tyle kasują.

    Najciekawsze jest, że jak wydzwaniałem do ASO i nie ASO, to wszędzie twierdzili (oczywiście po nr VIN, bo samo zapewnienie, że silnik 2,0 SOHC nic nie znaczy) ,że potrzebne są też uszczelki pod świece :shock:

    Koszt kpl. w ASO ok. 400, w innym cenionym serwisie w K-cach 140, a kupiłem tylko dwie pod dekle za 30zł. :)

    Żadne takie tam pod świece nie są potrzebne. Skąd oni biorą takie informacje :?:

     

    Wziąłem się za zawory, bo Forek uparcie zaczynał ostatnio chodzić na 3 cylindry, a od dłuższego czasu wypadały mu zapłony.

    Regulacja coś dała. Chodzi na 4 ale jakoś tak inaczej.

    Wcześniej robił równo (o ile nie wypadły zapłony) pyr,pyr,pyr,pyr, a teraz jakoś to sobie podzielił na dwa etapy, czyli pyr,pyr - pyr,pyr.

    Nie wiem jaki jest normalny rytm pracy silnika w Subaru, bo jak dotąd nie miałem okazji posłuchać innego Forka.

    Czy coś sknociłem w tej regulacji?

    Większość zaworów miała ok. 0,1-0,15 więcej luzu. Może jednak za ciasno zrobiłem? Ustawiałem je na ssaniu 0,20, na wydechu 0,25 - tak jak na naklejce pod maską.

  2. Mój gazownik z Jastrzębia Zdroju ma nowa Tribecę na gazie, ale on sobie sam serwisuje, bo ma spory warsztat samochodowy.

    Jakby ktoś chciał z nim pogadać na temat funkcjonowania instalacji LPG w tym aucie, to łatwo go znaleźć w Googlach wpisując "gaz Stalmach Jastrzębie".

  3. Pozdrowienia dla kierownika BlueImprezy SO... ze świnkami na lustrach.

    Minęliśmy się przy wylocie z tuneliku w okolicach giełdy w Mysłowicach.

    Wyłoniłeś mi się z czarnej czeluści tunelu nagle acz niespodziewanie, więc machnąć nawet nie zdążyłem.

     

     

    Dzieki, oczywiście odpozdrawiam ;)

     

    O ja cież...To moje pierwsze odpozdrowienia. Wzruszenie mnie ogarnia i wraca wiara w kiwki. :D

  4. A czy w ogóle, poza efektem wizualnym, taki spoilerek coś daje, np. czy zmniejsza osadzanie się wody na tylnej szybie, tak paskudne w Forku?

    Miałem takie spoilerki na innych autach. W jednych dawały dużo, w innych nic.

  5. To ja jeszcze pomarudzę trochę...

    Jak to jest, że niby źle założone tarcze (czyt. bez czujnika) zaczynają swą wredną działalność wibracyjną dopiero po kilku tys. przebiegu?

    Przecież, jeśli dana tarcza została krzywo zamontowana, powinna bić zaraz natychmiast już, lub ew. po nagrzaniu, co też raczej nie jest jakąś rzadkością występującą co kilka tys.km.

    Dlaczego ów zły montaż ujawnia się dopiero po jakimś czasie, skoro jest zły od początku ?

    Dociekam, bo szukam w tym jakiejś logiki. :roll:

  6. Z tego, co piszecie, to jednak wynika, że wiele czynników wpływa na krzywienie się tarcz, ale chyba najmniej kombinacje z czujnikiem. :roll:

     

    Coś mi się wydaje, że od tej pory będę miał problemy z tarczami. :wink:

    Bo jak poczytałem wątek o padającej tylnej wycieraczce, to za kilka dni moja też padła :shock:

    :?: Jak na tym forum wyglądają zabezpieczenia antywirusowe :?:

  7. Mówisz, że na brzuch go złapała? :mrgreen::mrgreen::mrgreen:
    może nie zwraca uwagi na mankamenty? :P :wink:
    Mankamenty ??? Naród niknie w oczach ! Każda w takie "mankamenty" zajść powinna ! Ze cztery razy :!:

    Coby oftopa nie było to moją ślubną pozdrawiam, co to wytrzymała ze mną do tej pory ... :wink:

    Oj, bo cię rozliczym z powyższych "mankamentów" :roll: :wink:

  8. Miałem też masywne auto w automacie (Previa 4wd).

     

     

    no własnie , i dlatego

    Owszem, raz biły mi tarcze Brembo w Previi

     

    :wink:

    eeeeeetam, miało to związek z wjechaniem w wodę z gorącymi tarczami, a nie z masą, czy automatem. Bicie się pojawiło na drugi dzień dlatego pamiętam. Taki jez :wink: dem. A co.

  9. Tak napisano w instrukcji brembo jak napisał przemekka, bez zegara mamy to ocenić? To proszę napisać w jaki sposób, ludzie zaoszczędzą na tych urządzeniach. Dlaczego broni się Pan tak bardzo przed tym co już inni dawno potwierdzili że montaż bez tego urządzenia nie wchodzi w ogóle w rachubę. Skoro producenci tarcz tego wymagają to tak powinno być, niepotrzebna polemika nad tym zagadnieniem.

    ts66, wybacz, ale ja do instrukcji tego typu mam daleko posuniętą nieufność, co do ich zgodności ze zdrowym rozsądkiem.

    Bo instrukcje mówią, że świece trzeba wymieniać np. co 25kkm, a te spokojnie wytrzymują 100kkm.

    Instrukcje podają jako coś b. ważnego (często z wykrzyknikiem i tłustym drukiem), że po spuszczeniu oleju z silnika trzeba KONIECZNIE wymienić podkładkę miedzianą pod korkiem na nową, a ja NIGDY jeszcze tego w żadnym aucie nie zrobiłem, a zlałem ze swoich aut kilkaset litrów oleju, i co? I nic. Jest szczelnie i wbrew instrukcji. Ale zgodnie ze zdrowym rozsądkiem.

    Czy można źle założyć tarcze hamulcowe? Do tej pory wydawało mi się to nie możliwe. Teraz jednak, po przeczytaniu tego wątku, dochodzę do wniosku, że skoro weszliśmy do UE, to jest to możliwe.

    Tylko, kurka, nadal nie wiem jak :shock: :roll:

    Odnoszę wrażenie, że czym bardziej naród ciemny, nieporadny, atechniczny, partacki, nieudolny, wystraszony techniką, itd, tym więcej takich inteligentnych inaczej porad i instrukcji.

    A szczytem instrukcyjnego debilizmu są instrukcje obrazkowe jak myć ręce, wiszące obowiązkowo nad umywalkami na zapleczach restauracji. :mrgreen:

     

    -- Cz sie 04, 2011 9:51 pm --

     

    :shock: :shock: :shock:

    Wciągu ostatnich 21 lat tarcze i klocki wymieniałem w swoich samochodach zawsze samodzielnie. Począwszy od Garbusa.

    W sumie było to kilkanaście kompletów w swoich + kilka kompl. w autach krewnych i znajomych. Marki różne. Od produktów lokalnego rzemiosła, po Brembo, Lukas i inne.

    Nawet NIE SŁYSZAŁEM o tym, że tarcze wymienia się ze wspomaganiem jakimś zegarem :shock:

    ABSOLUTNIE NIGDY ani w moich autach, ani znajomych nie pojawiło się bicie tarcz spowodowane złym montażem. Czy tarczę można w ogóle źle zamontować???? Przecież to czynność banalnie prosta.

    To, co tu czytam nieźle mnie szokuje. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że przyczyną opisanych tu przypadków był zły montaż. Raczej gwałtowny kontakt z wodą.

    Większość moich znajomych lubi (i umie - bo to nie jest pokolenie współczesnych analfabetów technicznych) sobie podłubać przy autach, więc wymiany tarcz, klocków, olejów, przekładki kół, itp wykonują sami, bo to proste czynność, i temat bicia tarcz z powodu złego montażu po prostu nie istnieje.

    Owszem, raz biły mi tarcze Brembo w Previi, bo po ostrej jeździe wjechałem w dość głębokie rozlewisko, więc to normalne, że je pogięło, ale żeby z powodu montażu???

    Przecież to nie jest element, który można regulować, ustawiać, itp. Sie zakłada, sie przykręca, sie jeździ.

    No chyba, że Subaru jest tak delikatnym autem, że moja dotychczasowa praktyka bierze w łeb. :roll: :shock:

     

    wszystko super, tylko nie wziołeś pod uwagę kilku baardzo istotnych elementów

     

    od 21 lat sporo sie zmieniło a przede wszystkim w ostatnich latach :

     

    1. poziom bezp. i innych gazdzetów elektr. znacznie wzrósł i auta robią sie coraz cięższe , a to bardzo znacznie wpływa na np. temp. pracy ham. , weź wsadż do auta 4 spore osoby to chyba wiesz o czym mówię

    2. Niestety podnoszenie wagi auta , nie idzie wspólmiernie ze zwiększeniem skutecznosci hamowania

    3. coraz wiecej skrzyn A/T w udziale w rynku

    5. na pozór wszelkim opiniom, ale w trasie w Polsce jezdzi sie dużo szybciej niż dawniej, gdyż coraz wiecej lepszych dróg i coraz wiecej szybkich aut, a jak jest duży ruch , a mamy szybkie auto , to coraz częściej hamujemy i przegrzeweamy układ

     

    I naprawde to wszystko ma wpływ na zuzycie, przegrzanie, a potem w efekcie na bicie tarcz :roll:

    Ależ ja nie wymieniłem swoich ostatnich tarcz 21 lat temu ago. Robię to co najmniej raz w roku. Od kilkunastu lat mam w domu dwa auta, którymi w sumie robimy 50-65kkm rocznie.

    Zawsze jeździłem bardzo dynamicznie i ostro, głównie po mieście, choć i w trasie nie ciągnąłem się nigdy w kolumnie. Trochę też i po górach.

    Żona jeździ czasem nawet bardziej dziko ode mnie.

    Miałem też masywne auto w automacie (Previa 4wd).

    Mimo to nie miałem nigdy problemów z tarczami.

  10. :shock: :shock: :shock:

    Wciągu ostatnich 21 lat tarcze i klocki wymieniałem w swoich samochodach zawsze samodzielnie. Począwszy od Garbusa.

    W sumie było to kilkanaście kompletów w swoich + kilka kompl. w autach krewnych i znajomych. Marki różne. Od produktów lokalnego rzemiosła, po Brembo, Lukas i inne.

    Nawet NIE SŁYSZAŁEM o tym, że tarcze wymienia się ze wspomaganiem jakimś zegarem :shock:

    ABSOLUTNIE NIGDY ani w moich autach, ani znajomych nie pojawiło się bicie tarcz spowodowane złym montażem. Czy tarczę można w ogóle źle zamontować???? Przecież to czynność banalnie prosta.

    To, co tu czytam nieźle mnie szokuje. Nie bardzo chce mi się wierzyć, że przyczyną opisanych tu przypadków był zły montaż. Raczej gwałtowny kontakt z wodą.

    Większość moich znajomych lubi (i umie - bo to nie jest pokolenie współczesnych analfabetów technicznych) sobie podłubać przy autach, więc wymiany tarcz, klocków, olejów, przekładki kół, itp wykonują sami, bo to proste czynność, i temat bicia tarcz z powodu złego montażu po prostu nie istnieje.

    Owszem, raz biły mi tarcze Brembo w Previi, bo po ostrej jeździe wjechałem w dość głębokie rozlewisko, więc to normalne, że je pogięło, ale żeby z powodu montażu???

    Przecież to nie jest element, który można regulować, ustawiać, itp. Sie zakłada, sie przykręca, sie jeździ.

    No chyba, że Subaru jest tak delikatnym autem, że moja dotychczasowa praktyka bierze w łeb. :roll: :shock:

  11. Pozdrowienia dla kierownika BlueImprezy SO... ze świnkami na lustrach.

    Minęliśmy się przy wylocie z tuneliku w okolicach giełdy w Mysłowicach.

    Wyłoniłeś mi się z czarnej czeluści tunelu nagle acz niespodziewanie, więc machnąć nawet nie zdążyłem. :)

  12. Podobno zapach do WC zawieszony pod maską je odstrasza. :|

     

    Cytrynowy, morski czy może leśny?

     

    :mrgreen:

    :shock: nnnnoooo...., właśnie nie wiem. :roll:

    Powieszę pod maską kilka. Sie nie dziwcie jak zaparkujecie gdzieś obok srebrnego Forka, wokół którego unosił się będzie zapach czystej ubikacji. :mrgreen:

    ...tylko nie wiem, czy to będzie teges, czy nie teges :roll:

  13. nieteges: kuna znów pogryzła kable :evil:

    1 teges: z poprzedniego pogryzienia zostały mi dwa dobre, które miałem pod maską, więc się przydał jeden. :)

    2 teges: Forek nawet nieźle ciągnie na 3 cylindry. :)

     

    Zaczynam podejrzewać, że te kuny są tresowane przez jakiegoś producenta kabli i rozwożone po kraju. :roll:

    Podobno zapach do WC zawieszony pod maską je odstrasza. :|

  14. Porównaj do spalania benzyny i dodaj 20%, jeżeli wynik się zgadza, to raczej ok.

    Raczej, bo czasem spalanie benzyny potrafi być zaniżone z różnych względów.

    Skąd się bierze to + 20% na gazie??? W żadnym z dotychczasowych, zagazowanych aut takiej zwyżki spalania nie miałem. Najwyżej to było 10%, ale przeważnie ok 5, a czasem i nawet tyle samo, co na benzynie.

    Kilka lat temu "Motor" czy "Auto Świat" testował pod względem spadku mocy i wzrostu zużycia spalania kilka aut na gazie i wychodziło im kilka % wzrostu zużycia gazu.

    Z mocą było różnie, raz kilka koni mniej a raz więcej.

  15. Na gazie przejechałem już różnymi autami ok. miliona kilometrów, tankując gdzie popadnie, choć ze znaczną przewagą stacji z najtańszym gazem i tylko JEDEN RAZ miałem problemy. Wynikały one z tego, że to był gaz na lato, a już zaczynały się pierwsze przymrozki.

    Jednak ABSOLUTNIE NIGDY nie zarejestrowałem wzrostu mocy silnika, czy wydłużenia przebiegu tankując gaz na markowych stacjach.

    Teraz o wiele częściej tankuję na Orlenie, BP, ale najczęściej na Lukoil. Zdecydowanie uważam za bezsens przepłacanie za gaz na Shellu, czy Statoil nawet 30gr. na litrze...

    ...choć to niewygórowana cena za złudzenia. :P

×
×
  • Dodaj nową pozycję...