no i co z tego że to jest miasto? Pieszych tak samo obowiązują przepisy ruchu drogowego, również w mieście, i nie jest żadna świętą krową. Nie ma w nich nic o uprawnieniu do wychynięcia na pałę, bez rozglądania się, zza latarni w miejscu w którym nie ma przejścia. Mogło tam być Megane lecące bokiem 150 km/h, a mógł autobus miejski jadący 60. W obu sytuacjach gość zrobiłby to co żrobił - stanął jak wryty na jezdni, zaskoczony sytuacją.
Też mi się zdarza przejść poza przejściem, na czerwonym itp., ale ZAWSZE jest to poprzedzone obserwacją drogi. Ale może wykonuję tą wstydliwą (obecnie) czynność dlatego, ze urodziłem się w czasach, gdy zasad bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię uczyli mnie Mama, Tata, i prawdopodobnie szkoła (nie pamiętam), a nie "miejscy aktywiści" i Zboralski.