Skocz do zawartości

Eryk

Użytkownik
  • Postów

    821
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Odpowiedzi opublikowane przez Eryk

  1. 16 godzin temu, sartek napisał(a):

    Słuchajcie, zacząłem powoli ogarniać mojego złomka i okazuje się, że przednia piasta jest do wymiany. Ośka chodzi w niej jakby chropowato. Jest to dokładnie taka piasta:

    https://allegro.pl/oferta/piasta-przednia-shimano-hb-rm40-32h-15032173914

    No i teraz pytanie: czy da się jakoś wymienić w tym łożyska czy cokolwiek innego, żebym nie musiał wymieniać całej piasty, zaplatać szprych itd?

    Ta oska chodzi chropowato przed czy po serwisowaniu?  

  2. Jakby sie ktors przymerzal do piast DT Swiss to wciaz odradzam modele EXP, poniewaz zostaja one zastapione modelami Deg, ktory ma 90 zazebien, i wieksze pierscienie, ponownie 2 a nie 1 sprzezyne w sprzegielku.  Tym samym DT przyznalo swoja porazke w modelach EXP, i jak oczekuje czesci do EXP szybko przestana byc dostepne.

  3. 19 godzin temu, sartek napisał(a):

    Cześć!

    Wczoraj odzyskałem mój dawny rower, który kupiłem w 1998 roku. Nadal jest ka samo "piękny", jak wtedy ;)

     

    Bilans przeglądu: 2x opona (26x1.95), 2 dętka, całe hamulce (o ile da się założyć V-brake'i na ten widelec), łańcuch, pedały, siodełko (myszy nadgryzły), sztyca podsiodłowa (korozja, powierzchowna, ale nieładna). To trzeba. Przy takim remoncie zapewne wypadałoby również wymienić linki, pancerze i gripy, no ale to już kosmetyka. A gdybym jeszcze wymienił obręcze, to ze starego zostałaby już niemal tylko rama ;)

     

    Tak przy okazji, sądzicie, że te hamulce da się wymienić na V-brake'i?

     

    No i gdyby komuś zalegały w garażu/piwnicy graty do takiego zabytku i chciał zrobić sobie miejsce, proszę śmiało pisać, dogadamy się :)

    20240413_190247.jpg

    20240414_181700.jpg

    Rozumiem sentyment do roweru doskonale... i znam wiele osob ktore zaluja ze sprzedaly "ten jeden rower"... No i rower to rower - jesc nie wola, ladowania nie potrzebuje. 

     

    Opony na Twoim rowerze mocno sa spekane - wiec do wymiany, ale jak sie da to moze rozmiar 26x2.1 lub 2.2?  To jednak poprawi troszke wygode jazdy.  Klocki - tez do wymiany, bo po tylu latach to guma bardziej jest jak drewno.  Koniecznie wymienic linki i pancerze, bo nowe poprawia dzialanie roweru - zarowno przerzutki jak i hamulce.  Jesli lancuch nie jest przesadnie zardzewialy i nie jest rozciagniety - to w zasadzie mozna go nadal uzywac - to samo z kaseta i zebatkami - trzeba tylko porzadnie wyczyscic i nasmarowac.  Podobnie ze sterami, piastami i o ile sie da z srodkiem suportu - otworzyc wyczyscic i dac nowy smar.

     

    NIektore korby z tamtych czasow maja nie standardowe blaty, takze ich wymiana moze nawet nie byc mozliwa... takze to tez moze dyktowac dalsze kroki, bo jesli sa zuzyte to moga wymagac wymiany na cos innego.

     

    Jak juz inni pisali - nie pakowalbym sie w V-brake, ale jesli uznasz to za konieczne to klamki i zaciski Avid sa pardzo porzadne.  Avid Ultimate w tym przypadku to zbedny wydatek.  Generalnie porzadny serwis spowoduje ze rower bedzie jezdzil jak nowy. 

     

     

    • Dzięki! 1
  4. 5 godzin temu, skwaro napisał(a):

    A swoją drogą to czym smarujecie tulejki od wahacza? Ja na razie dałem smar silikonowy, zobaczymy ile wytrzyma. 

    Phil Wood Waterproof Grease lub NFS race grease, dzialaja bardzo dobrze.  Do lozysk stosuje smar Motorex.

    • Lajk 1
  5. W dniu 27.03.2024 o 11:30, skwaro napisał(a):

    Wiecie może jakie dać łożyska w kiwak amortyzatora tylnego? Wziąłem się za przegląd roweru i czuć pod palcami że kulki w łożyskach przeskakują. Wypadało wymienić, bo posmarować to chyba nie ma jak, tylko nie czy iść do sklepu z łożyskamivi wstawić zwykłego SKFa 24x12x6 czy szukać jakiegoś dedykowanego do roweru?

     

    Edit:

    Zapomniałem o fotce :)

     

    20240327_161827.jpg

    Ja uzywam lozysk Enduro Max w zawiasach moich rowerow i jestem zadowolony:

    https://cycling.endurobearings.com/products/6901-llu-max

     

    • Lajk 1
  6. 18 godzin temu, radekk napisał(a):

    generalnie to różni się jakoś od Hydry. Nie zagłębiałem się jakoś w temat, ale tak ogólnikowo to dla mnie to to samo co dotychczasowa Hydra, Tye że z 5 zapadkami zamiast 6. Liczyłem na coś nowego, a to zwyczajnie to samo tylko dedykowane pod szosę/gravel.

    Roznica polega na slabszych resorach/sprezynkach przy zapadkach - chodzilo im tutaj o zmniejszenie oporow toczenia, - tak samo jak mniejsza ilosc zapadek - bo na szosie kazdy chce jak najmniejszych oporow toczenia.  W Hydrze zazebiaja sie 2 zapadki, plus tam jest wliczona gietkosc osi - (co jest tak naprawde nie dobre dla lozysk).  Nie wiem czy tutaj tez to jest, ale z tego co widzialem to zasadniczo jedna zapadka zazebia sie na raz, choc byc moze druga tez sie zazebi jesli nastapi jakies wygiecie oski. Ale i tu jest problem bo jesli nawet 2 zapadki sie zazebia, to z tego co widze bylyby to faza 1 i 2, ktore sa po tej samej stronie oski... byloby lepiej gdyby faza 1 i 2 byly po przeciwnej stronie oski... ale wiadomo - to tylko takie gdybanie.  Wiadomo tylko ze w I9 byl problem z pekajacymi oskami, a czy Solis ten problem rozwiazal to sie dopiero okaze.

    • Lajk 1
  7. W dniu 8.03.2024 o 07:56, radekk napisał(a):

    @Eryk wygląda na to że i9 będzie miał nową/zmienia konstrukcję piasty

     

    431826508_805329364956310_36891175095140

    Dostalem od I9 maila z detalami nowej piasty i nie jestem pod wrazeniem... po pierwsze piasta na szose i gravel - nie moja bajka.  No ale ok pojdzmy dalej, 605 zazebien - po co tyle na szose?  Tyle zazebien ma sens w trialu albo w MTB w trudnym technicznie terenie ale na szosie?  Na dodatek - tylko jedna zapadka zazebia sie w kazej fazie - a jest 5 faz... recepta na katastrofe i krotki zywot systemu i lozysk.  Tym bardziej ze systemy z zapadkami sa znane z tego ze ktoras zapadka nie zazebi i wtedy rozne nieladne rzeczy sie dzieja.  Czas pokaze czy mam racje... 

  8. 39 minut temu, ESP napisał(a):

    Kupowanie przez internet rowerów to jak kupowanie butów narciarskich: prawie pewne, że kupisz niewłaściwy rozmiar/model.

    Oczywiście zdasz sobie z tego sprawę dopiero jak przymierzysz rozmiar właściwy dla siebie. Wcześniej po prostu się do tego rozmiaru przyzwyczaisz. A na "pasowanie" roweru ma wpływ tyle czynników, że laik nie ma szans się zorientować się co ma na co wpływ.

    Bez przesady... znajac wymiary poszczegolnych czesci ramy i geometrie mozna bez problemu kupic przez internet rame ktora bedzie pasowala jak trzeba - pod warunkiem ze kupujacy zna wymiary rama ktora im najlepiej pasuje.  Dlatego na zakupach internetowych zawsze przegladam tabelki z geometria ramy, i do tej pory nigdy sie nie zawiodlem.

    • Dzięki! 1
  9. 26 minut temu, RoadRunner napisał(a):

    Cześć, Grail CF SLX 8, jestem identycznego wzrostu i normalnie bym z marszu brał L-kę ale zacząłem sprawdzać wymiary i lekka konsternacja. 

    Proponuje kierowac sie rozmiarowka ktora znasz z innych rowerow tego samego typu, rowerow ktore uzywales i pasowaly bardzo dobrze.  Sam wzrost to nie wszystko - bo dochodza jeszcze proporcje - dlugosc nogi wzgledem tulowia, itp, itd... 

  10. 1 godzinę temu, radekk napisał(a):

    @Eryk wygląda na to że i9 będzie miał nową/zmienia konstrukcję piasty

     

    431826508_805329364956310_36891175095140

    Ciekawe jakie zmiany... mam nadzieje ze lepsze/wieksze lozyska, i fajnie by bylo gdyby mieli pierscienie zazebiajace sie - ratchet jak w DT czy CK, ale patrzac na logo - wyglada na to ze bedzie 5 zapadek.  Jesli to logo faktycznie pokazuje ksztalt zapadek to wygladaja inaczej niz do tej pory - zdaja sie byc wieksze (jakos kojarza mi sie z piasta KOM - nie wiem dlaczego).  Poczekamy... zobaczymy...

    • Lajk 1
  11.  Z praktycznego punktu widzenia, IMHO zawsze lepiej kupic jakis minimalny trenazer, do tego zapasowe kolo z gladka opona, w ten sposob wydatek jest minimalny, zyskujesz zapasowe kolo na wszelki wypadek, i nie stoi Ci w domu "wieszak na ubrania".  

     

    Zycze pomyslnej operacji i wytrwalosci w rehabilitacji... Z tego co pamietam, rehabilitacja po operacji kolana jest bardziej bolesna od na przyklad zlamanej kostki.

  12. 1 godzinę temu, radekk napisał(a):

    właśnie też o tym myślałem, że rolkowy może z jednej być problemem, ew. gdzieś przy ścianie, czy czymś czego mógłbym się przytrzymać. A jakby było ładnie to bym go wywalił do ogródka i tam "jeździł"

     

    u mnie mtb. Ja będę na spokojnie, początek to generalnie będzie bez obciążenia, żeby tylko staw ruszać (kolano), żeby się zrosty nie robiły, pewnie jak dojdą obciążenia to liczę że na krótki czas, bo jak tylko będę już mógł obciążać to chciałbym praktykować w realnej jeździe.

     

    coś takiego znalazłem i domyślam się że to w zupełności spełni wymagania i nie potrzebne nic lepszego

    https://www.rowertour.com/p/192377/trenazer-elite-turno

     

    jeszcze widzę że są takie wynalazki jak trenażery na tylne koło

    https://www.rowertour.com/trenazery-rowerowe/na-tylne-kolo

    jednak sporo tańsze można kupić, i montaż też prostszy i nie byłoby problemu ze zmianą jak chciałbym próbować już jeździć normalnie, bo nie musze kasety przekładać, martwić się regulacją, itp.

     

     

    nie jeżdżę na niczym, normalnie obrzydzenie mnie bierze jeździć w 4 ścianach, więc praktykuję inne aktywności. Raczej sądzę że ja bym tylko wsiadał tyle ile trzeba, pokręcić i to tyle, nawet by mi się nie chciało kombinować z jakimiś ekranami, laptopami, itp, jak to byłoby raczej między 15-45 minut jazdy/dzień.

     

     

    To może faktycznie jakiś stacjonarny byłby najlepszym rozwiązaniem? Skoro jakiś wymagających treningów nie planuję, tylko swobodne kręcenie i z biegiem czasu dokładanie obciążenia. Stoi cały czas gotowy, nie ma problemu z lataniem ze swoim rowerem jak zacząłbym jeździć również na dworze i np by padało ileś dni. A później jak ten stacjonarny nie byłby mi już potrzebny to ojcu bym przekazał, bo jakiś czas temu temat się pojawił.

    Raczej w przyszłości nie planuję używać, bo jak jest nieprzyjazna aura/zima to inne sporty uprawiam. A nawet jeśli miałbym za kilka lat jednak chcieć regularnie jeździć w domu to wówczas pewnie i tak coś nowego ciekawszego może się pojawić na rynku.

    Mam podobnie jak Ty... Jazda na rowerze w domu to katorga.  Ale uzywam 20-paro letniego trenazera Minoura bez elektroniki i to spoko dziala.  Zakladam sluchawki "jade" 30 minut dziennie, z wiatrakiem wlaczonym od przodu zeby pot odparowal i jest spoko.  Niczego wiecej nie potrzeba.  Trenazer mam taki ze tylnie kolo jest wpiete na rolce... Typ magnetyczny.

  13. 7 minut temu, ESP napisał(a):

    PADI jest jedną z kilku organizacji certyfikujących i zrzeszających nurków. Jest w środowisku uznawana za najbardziej komercyjną i nastawioną na zysk. Żądają potężnej kasy za oddzielne kursy i certyfikaty nawet za najbardziej durne rzeczy. Np. ich kurs offshore diving za chyba 400$ uczy jak wejść do wody z brzegu. SSI czy SDI uczy tego w ramach podstawowego kursu Open Water i zajmuje im to 1h wykładu + jedno ćwiczenie.

    Jej logo można zobaczyć na sprzęcie wszelkiego rodzaju i zwykle wiąże się to ze mocno zawyżoną ceną w stosunku do takiego samego sprzętu ale bez tego loga. Dlatego w środowisku nurkowym PADI uchodzi po prostu za synonim wyciągania kasy i braku świadomości użytkownika.

    Dzieki... czyli jak ze wszystkim... wyciaganie kasy na wszelkie sposoby od mniej lub bardziej swiadomych uzytkownikow...  Cena tego zegarka jest mocno ponizej MSRP... takze raczej nie ma mowy o przeplacaniu...  Podobaja mi sie kolory tego zegarka - takze chyba go wezme... bede musial uchodzic za nieswiadomego :P.

  14. 7 godzin temu, ketivv napisał(a):

     

    popatrzcie jak wiele może ludzi różnić 

     

    Eryk piszę, że dla nie go smartfon jest złem koniecznym 

    dla mnie jest genialnym narzędziem które używam od ponad 2 dekad od czasów pierwszych Nokii Communicator

     

    jak różna może być postrzeganie świata ?

     

    teraz praktyczność auta elektrycznego gdy mieszka się po za miastem, dla Eryka jest niepraktyczne a dla mnie jak najbardziej bo właśnie mieszkając z dala od miasta trzeba auta często używać na różnego rodzaju relatywnie krótkie trasy (powiedzmy do 50 km w jedną stronę)

    to zazwyczaj w miastach jest rozbudowana infrastruktura transport publicznego, sklepy i usługi "na wyciągnięcie reki" 

     

    jak różnie można widzieć otaczający nas świat 

     

     

    Oczywiscie... kazdy ma inna perspektywe na swiat... Zanim iPhone sie pojawil bylem uzytkownikiem Palm Pilotow, blackberry... to co firma kazala uzywac - i owszem byly uzyteczne, i tak samo smartfony rowniez sa uzyteczne, ale jednak maja rowniez negatywny wplyw na to jak spoleczenstwo sie zachowuje, na nauke i wiedze itp...  

     

    Mieszkanie "poza miastem" zalezy od tego gdzie sie mieszka i jakie sa odleglosci.  Mam sasiadow z elektykami, ale nigdy nie sa to ich jedyne auta, i sa to auta do jasdy wokol komina, jak jada na wkacje to wezma albo Lexusa GX albo Toyote Sienne, bo poprostu mniej z tymi autami problemow w dalszej podrozy.  Moze to takie analogiczne zachowanie do tego co @matros1 pisal o apple i tesli i wygodzie jaka oferuja w kompatybilnosci ze soba, czasem jednak auto spalinowe daje to czego nie da sie uzyskac od auta elektrycznego.

    • Lajk 1
  15. Godzinę temu, matros1 napisał(a):

     

    Applowcy nie muszą się wstydzić jak mówią czego używają :P 

     

    A tak na poważnie to jak dla mnie cechą wspólną produktów Apple i Tesli, jest to że ich ekosystem po prostu działa. Jako użytkownik nie muszę dumać jakich aplikacji używać żeby połączyć telefon z laptopem czy samochód z ładowarką. To po prostu działa tak jak powinno. Nic nie laguje i jest proste w obsłudze. Za to sobie cenię te dwie firmy. Jestem za ten komfort skory przepłacić w stosunku do konkurencji. Nawet jeżeli na papierze produkt konkurencji teoretycznie wypada lepiej. 

    Mój czas i wygoda są dla mnie droższe od pieniędzy. 

    Dla mnie smartfon jest zlem koniecznym i poprostu nie przywiazuje do takiego sprzetu wagi... z cala pewnoscia nie robi dla mnie roznicy kto jaki ma telefon i to czy jezdzi tesla.  Bo to raczej naprawde jest bez znaczenia.  Tesla i inne elektryki poprostu mi sie nie podobaja stylistycznie, i tak samo ich praktycznosc jest dla mnie znikoma - jako osobie mieszkajacej poza miastem.

     

     

     

  16. 8 godzin temu, Blixten napisał(a):


    Znowu mamy do czynienia z niczym innym jak punktem widzenia, czy nawet gustami. 

    Biorąc pod uwagę skalę stada, prędzej można byłoby nazwać owcami tych co nie mogą się od Windowsa oderwać. ;) 
    A z tymi elitami też bym nie przesadzał, bo wiadomo komu dedykowane są te wszystkie ułatwienia w Apple ;) 

     

    … no chyba, że ktoś manifestuje naklejając sobie ogryzek na tył auta, ale to już świadczy o czymś zupełnie innym.

    To tak samo jak z tymi naklejkami 500+ :biglol:

     

     

    P.S. może Kolega @Eryk opowie jak to tam jest w tym juesej z tymi ajfonami ? 

    No coz Apple jak i Tesla i wiele innych marek to poprostu przereklamowane zabawki, ktore ludzie kupuja bo jest na nie moda... Ostatnio jest u nas szal z kubkami Stanley w kolorze rozowym... no i to jest takie zachowanie stadne - "wszyscy to maja to ja tez musze to miec".  W Polsce z tego co pamietam tez zawsze tak bylo i podejrzewam ze nadal tak jest.  

    A specjalisci od marketingu wiedza o nas bardzo duzo, bo wiadomo jaka mase danych na temat naszych zachowan konsumenckich ma chociazby FB, wystarczy te dane przeanalizowac i juz wiadomo jakie reklamy slac do kazdego uzytkownika.  Dodac do tego brak jakiegokolwiek dziennikarstwa, i praktycznie nie mozna uzyskac obiektywnej opinii na temat jakiegokolwiek produktu.  Bo jak sie czyta artykuly to albo brzmia jak przedruk z broszury producenta, albo jest to przedruk z broszury producenta.

     

    U nas ostatnio Tesla ma problemy wizerunkowe ze wzgledu na kiepskie zachowanie ich aut i ladowarek w niskich temperaturach w Chicago, a jeszcze okazuje sie ze sposob w jaki wyliczane jest spalanie paliwa przez Tesle bylo totalnie od czapy i generalnie Tesla zuzywa tyle co hybrydy...  Jak ktos potrzebuje Tesle czy iPhona by czuc sie dowartosciowanym - to prosze bardzo, nikt nikomu nie zabrania... ale z drugiej strony - zachowanie typu:o nie masz Tesli czy iPhona to nie mozeby rozmawiac - jest troche jednak problematyczne.

     

     

  17. 2 godziny temu, skwaro napisał(a):

    Przecież Norwegia przestała jakiś czas temu dotować elektryki, a ich sprzedaż poszła w górę. Obecnie 84% aut u nich sprzedawanych to elektryki. 

    Nie prawda... Elektryki w Norwegii sa zwolnione z podatku do wartosci 42 tys EUR, powyzej tej wartosci auta sa obciazone podatkiem 25%, procz tego nie ma podatkow CO2, od wagi oraz VAT... takze to nie jest tak ze elektryki i auta spalinowe konkuruja na rynku norweskim na tych samych zasadach. 

  18. W dniu 17.12.2023 o 14:14, ketivv napisał(a):

     

    wulkan niewiele wnosi w stosunku do emisji antropogenicznych jeśli chodzi o CO2

     

    "Mit
    Wulkany emitują więcej CO2 niż ludzie. „Trzeba spojrzeć na ludzki wkład w zasoby atmosferycznego dwutlenku węgla. W ciągu ostatnich 250 lat ludzie dodali do atmosfery tylko jedną cząsteczkę CO2 na 10000 cząstek. Wulkan wyrzuca tyle jednym kaszlnięciem.” (Ian Plimer)

     

     

    Stanowisko nauki
    Wulkany wydzielają około 0,3 mld ton CO2 na rok. To mniej niż 1% emisji ze spalania paliw kopalnych, które wynoszą ponad 36 mld ton na rok."

     

    https://naukaoklimacie.pl/fakty-i-mity/mit-wulkany-emituja-wiecej-dwutlenku-wegla-niz-czlowiek-58

    Wydaje mi sie ze wybuchy wulkanow sa nie tyle niebezpieczne ze wzgledu na emisje CO2, co ze wzgledu na emisje siarki w szczegolnosci gdy krysztalki siarki dostaje sie do gornych warstw atmosfery i przez to ochladzaja atmosfere na ziemi... To oczywiscie z historycznego punktu widzenia mialo bardzo negatywny wplyw na owczesne populacje, ze wzgledu na nieurodzaje, choroby itp...

  19. Od konca sierpnia, praca, dom, dzieci i pogoda, ewidentnie zmowily sie i wspolnie zredukowaly ilosc czasu jaka spedzam na rowerze.  Wprawdzie zdawalem sobie sprawe z tego ze malo jezdze ostatnio, ale dopiero wczoraj dotarlo do mnie ze trzeba wiecej pedalowac.

    Otoz pojechalem na rower i spotkalem kolesia bez lewej nogi... Inaczej, bez nogi ponizej polowy piszczela, w miejscu brakujacej konczyny byla proteza, ubrana w but wpiety w pedal spd.  

    Jak to czasem bywa, zatrzymalismy sie, pogadalismy, i pojechalismy dalej razem... No i dostalem wycisk od tegoz kolegi, moze nie jakas tragedia, bo dotrzymywalem mu kroku w kazdym terenie, ale po godzinie czulem sie jakbym jechal juz dwie... A on ewidentnie sie dopiero rozgrzal. Na koniec jazdy dowiedzialem sie ze on jezdzi 4 razy w tygodniu... Takze, nie ma co gadac tylko biore sie za siebie...

    Mam jego telefon, takze zapewne jeszcze pojezdzimy... Koles noge stracil w wypadku motocrossowym, albo inaczej nie udalo sie jej uratowac po 17 operacjach.  Takze ten... Nie mam wymowek by wiecej nie jezdzic.

    • Lajk 3
×
×
  • Dodaj nową pozycję...