Jakbym czytał o sobie. W styczniu br. przed nabyciem autka, które bytowało w Lublinie, chciałem koniecznie dokładnie sprawdzic jego stan techniczny. Pierwsze co pomyślałem to ASO, a tu taki zonk. Panowie z Lublina raz, że czasu nie mieli, a dwa to zaproponowali mi jedynie sprawdzenie błedów w ECU. Gdy spytałem o napęd i powłokę lakierniczą, stwierdzili, że nie mają takich możliwości. Na szczęście Sprzedawca zgodził się przyjechac autem do Wawy, gdzie po przykrym doświadczeniu z ASO zdecydowałem sie na VTG.