Niestety polaryzacja środowiska na hajpowanie rasisty psuje dużo odbioru ale fałszywość pana Hamiltona to niestety tylko wierzchołek tej góry lodowej.
Eleven sports nie da się oglądać. Poza Sokołem cała reszta towarzystwa jest odklejona od rzeczywistości, a wiedzę na temat motorsportu czerpie z Netflixa.
Na Sky Sports komentatorzy się bezpardonowo brandzlują do Hamiltona i Russella. Na całe szczęście często można posłuchać też np. komentarza Rosberga więc na tę transmisję padł mój wybór od kiedy ta usługa powstała.
Jest olbrzymia dysproporcja w sprzęcie, w tym sezonie wygląda to już całkiem przyzwoicie, ale nadal ciężko mówić o tym, że się kierowcy ścigają. Przykład RUS, który przesiada się do Merca pokazuje jak na pewnym poziomie tej rywalizacji w ogóle nie ma znaczenia kto wsiada do bolidu.
Połowa zawodników potrafi tylko kręcić hotlapy i ma zerowy racecraft. A część stawki to nawet tego hotlapa nie potrafi zrobić.
Nikt nie ma pojęcia jakie są zasady w tym sporcie. Niewiedza zawodników, inżynierów, szefów, sędziów, komentatorów doprowadza do kuriozalnej sytuacji gdzie każdy nieczysty manewr wyprzedzania kończy się dyskusją czy wypchnięcie zawodnika to racing incident czy jednak przewinienie. Z nieznanych mi przyczyn wiedzą tajemną jest kiedy komuś można zajechać drogę, a kiedy jednak trzeba zostawić miejsce. Oczywiście zazwyczaj wypchnięcie Hamiltona to błąd, wypchniecie przez Hamiltona to racing incident.
Raz co raz oglądanie kłótni i wyzwisk między zawodnikami i między teamami. Uwielbiam kiedy z hobby mogę połączyć śledzenie całego community, ale środowisko F1 jest mocno toksyczne w tym momencie.
Jeszcze by się trochę tego nazbierało, ale na prawdę za dużo mam negatywnych emocji oglądając ten sport i szczerze nie wiem w jakim kierunku to idzie.
Ostatni wyścig kiedy odpadł Hamilton, odpadł Verstappen, McLaren wyjechał na prowadzenie, no i na dodatek nasz ukochany rodak dzielnie pilnował z tyłu żeby nikt się nie zgubił i nagle znów się pojawiło dużo tych dobrych emocji i przyjemnie się to śledziło przez te kilka chwil.
Nadal mam 100% frajdy śledząc weekendy rajdowe w WRC i mam spory niesmak jak sobie porównam obecny status obu tych dyscyplin.
To jest taka moja mała prywatna opinia ale dla mnie jest już trochę za dużo tego. Abonament na F1TV mi się niedawno skończył i miałem olać na jakiś czas oglądanie tego sportu aż mi wróci ochota, ale przez Roberta musiałem znów oglądać Pewnie sobie zrobię kilka wyścigów przerwy i za kilka tygodni znów z wypiekami na twarzy siądę w niedzielę podziwiać jak pewnemu kierowcy kończą się opony
Parafrazując słowa piosenki:
"Za dużo tu złości, za mało przyjemności,
zbyt wielu gości do łamania kości.
Zbyt wielu gangsterów i innych frajerów
robiących z siebie wielkich drajwerów"