Hopy gasilem i w zasadzie nie bylo wiekszego problemu, bo nie bylo ich az tak duzo, jednak wiadomo, ze nie tak powinno to wygladac. Wyryp jakis tam byl, ale bez dramatu. Nasza "rajdowa" Kayaba Ultra SR poddala sie po 2 przejezdzie 3/4 odcinka, ktory mial 30km, wyskoczyl amor ze sprezyna z top mounta i zrobil dziure w nadwoziu Na pewno aby tam jechac bez ogladania sie na stan drogi i czerpac 100% przyjemnosci przydaloby sie miec conajmniej Protluma, w innym przypadku to slaba opcja. Z reszta nie ma sie co dziwic, bo po przejezdzie 90 zalog malo ktora trasa nadawalaby sie do jazdy.
onboard: