Razem z kumplem kupiliśmy ziomkowi przejazd - dwa okrążenia Ferrari po torze Poznań.
Obdarowany niby był zadowolony, ale ja chyba miałbym poważne rozczaro. Kontrola trakcji cały czas włączona, nawet biegów nie mógł sobie pozmieniać. Wiadomo, że dwie paki na prostej zrobił, ale to i na autostradzie w Skodzie można trzasnąć nie płacąc prawie tysiaka.
Już chyba wolałbym wolniej, ale jednak powalczyć trochę z autem, pozmieniać biegi łopatkami, poczuć, że nie jadę dupowozem, tylko sportowym samochodem...