Skocz do zawartości

mz56

Użytkownik
  • Postów

    1809
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez mz56

  1. A może przedpotowymi metodami ? CRO na 300 - 500 km, dobry olej do 1500, następna wymiana przy 5 000, potem 10 000. Nie pałować do 5000 km. To się czuje. Moja wolnossąca 06 kombiak (160 KM) była tępa do ok. 8 000 km. Teraz ma 123 000 km i pałowana w Niemczech do 200 km/h bierze ok. 0,5 l / 10 000 km ! Nowa, odbierana u P.Kopera. Fabryczny olej potraktowałem jak CRO. Olałem instrukcję, w której jest napisane, że pierwsza zmiana po 15 000. Obecnie zmiany co 10 000 km. I nie krzyczcie ! Olej Mobil 5 W 50.


    I oczywiście wymiana filtra przy każdej zmianie.


    Każdy element silnika musi się "ułożyć". Tak samo panewki. Nie ma takiej technologii, która z góry dotarłaby tak prosty mechanizm jak silnik. Wystarczy jedna zadra. Albo się zeszlifuje, albo narobi bagna.


    Praktycznie jak pisał waka. Pozdrawiam.

  2. Być może, ostatnio nie wyraziłem się zbyt jasno. Skrót myślowy: "Gdyby zależało to od moich możliwości". Wyobraździe sobie Państwo leżące na klockach pełne płaszczyzny metalowe ożebrowane od zewnętrznych stron. Radiatory. Prowadzenie jak w zacisku  jednostronnym. Sciskane np. linką stalową od cylindra hydraulicznego umieszczonego pionowo (pod kątem 90 stopni od kierunku zaciskania). Ewentualne wibracje od krzywych tarcz zmniejszone. Linka 90 stopni nie przeszkadza w wibracjach zacisku na tarczy. Linka o wytrzymałości kilku ton to nie problem. Zagotowanie płynu hamulcowego niemożliwe. Masa i wielkość samego zacisku dużo mniejsza. Odprowadzanie ciepła dodatkowo całą "tylną" powierzchnią klocka. Gdyby ktoś to opatentował, proszę o uwzględnienie mojego skromnego udziału.


    Co więcej, gdyby odpowiednio to zaprojektować, cylinder mógłby znaleźć się po stronie nieresorowanej. Ca. prawie 2 kilo do przodu.

  3. Panowie !

    Poprosiłbym o troszeczkę więcej szacunku. Nigdzie nie napisałem, że chodzi o STI. Świadomy wybór i pełny fun. To, że palę obecnie dojeżdżając do pracy 16 l na setkę, to był mój świadomy wybór. Chodzi o miliony samochodów innych marek poruszających się po drogach całego świata. Gaz, ekologiczna jazda utrudniająca jazdę innym i mordująca silniki itp. itd. Serdecznie pozdrawiam napadaczy. Jeżeli moje subaru będzie paliło 25 na setkę, a logi powiedzą, że jest O.K. to i tak go nie poślę do komory gazowej.


    Dla nierozumiejących: chodzi o mechanikę i sprawność, a nie o markę samochodu.


    Kolego #4 icon_share.pngleon odsłoń już tę twarz. Chyba przestraszę się. Prawdopodobniej Ty przestraszysz się podobnie. Sam wygląd, nie stanowi o charakterze osoby. Quasimodo. Pozdrawiam.


    Do andre82 specjalnie: czy zrozumiałeś moje pytanie ? Coś od Ciebie i Leona brak reakcji. Ewentualne przeprosiny przyjmę bez żadnego urazu. Może jeszcze kiedyś się polubimy.

    :

  4. Ma rację chłop. Stara się jak może. Ja bym nie szydził.


    Do vince_snd . Jak widać po moim nicku, to już prawie 60 na karku. Ale urodziłem się na Noakowskiego, żona miała dziadków na Brzeskiej pod 17a. Przeżyłem. Ponieważ lubiłem różne sporty, do dzisiaj nie pękam. Ok. 95 kg wagi, 182 wzrostu i zdecydowany pacyfista. Większość nocnych dyskusji rozwiązuję właśnie dyskusją.

  5. Prosta piłka. Autobus musi zająć całą szerokość jezdni. Malowanie pasów upoważniałoby debili do pchania się tam, gdzie nie mają żadnej szansy się zmieścić. Świadomy kierowca nigdy nie pojedzie w takiej sytuacji obok pojazdu wielkogabarytowego. W przypadku samochodów osobowych, praktycznie zmieściłyby się tam trzy obok siebie. Dlatego twierdzę, że zdawanie testów i obecne egzaminy praktyczne nie kształcą kierowców. Egzaminator powinien wyciągać wnioski ze sposobu jazdy a teoria powinna być klasycznym egzaminem ustnym. Tak aby poznać prawdziwą psychikę egzaminowanego i jego ewentualne odchyły lub upośledzenie umysłowe. Może mnie jest trochę łatwiej oceniać sytuację na drodze, ponieważ mam także kategorię "C".


    To znaczy, że też muszę mieć oczy dookoła głowy, aby nie zgnieść "niedzielnego".


    A i jeszcze jedno ważne ! Przepis mówi o wystarczającym miejscu do poruszania się pojazdów wielośladowych. Skoro się nie mieszczą, to znaczy, że ktoś popełnił błąd. Prawda jakie to proste ?

  6. I właśnie tutaj trzeba włączyć myślenie. Jednym z wyjazdów wspomnianego ronda jest wjazd na pętlę autobusową. Przegubowiec nie ma szans zmieścić się na nim bez zajęcia całej szerokości jezdni. DLATEGO pasy nie są tam wymalowane. W przypadku samochodów osobowych sytuacja zmienia się diametralnie.


    Co do skrętów, to widać, że ludzie zachowują się jak gęsi. Przecznica trójpasmowa. Pierwszy na środek, drugi za nim a trzeciego tyłek blokuje resztę. W miejscu, gdzie może zmieścić się 7 - 10 samochodów przejeżdżają trzy.

  7. I tu właśnie jest pies pogrzebany. Sprawność przekładni zębatej jest prawie niezależna od przełożenia. Zmieniamy przełożenie mostu, spinamy tuleją sprzęgłowy ze zdawczym i mamy lekko licząc 5% oszczędności. (Np. 0,97x0,97 to ok. 0,94 = 6%). Gdyby jeszcze w tym czasie odłączać wszelkiej maści choinki w skrzyni aby niepotrzebnie nie bełtały oleju... Cały czas mam wrażenie, że wszystkie "nowe" rozwiązania bazują na poprzednich, sprawdzonych. Tak jest taniej.

  8. Stanęła dokładnie na wysokości "miejsca dla inwalidów" widocznego na Twoim zdjęciu. Po prawej był spożywczy / warzywniak. Pozdrawiam.


    Jeżeli ktokolwiek cofnie się jeden krok w googlach, zobaczy jak wygląda i wyglądało oznakowanie. Prawa i lewa strona ulicy. (Puknięcie strzałki do tyłu.)


    Ponadto, zobaczcie, że pomimo wyraźnego oznakowania, zawsze znajdą się wyjęci spod prawa, którym bardziej się spieszy. Lewy pas przed Marszałkowską.


    To się jeszcze dopiszę. W ostatnią środę jechałem ok. 8:40 ulicą Żwirki i Wigury w stronę Wawelskiej. Jak zwykle ciasno. Skręt w prawo. Pan nie będzie czekał w kolejce (jest takich dużo). Pan ustawił się dokładnie obok mnie, kierunkowskazu nie ma, i zaczął mnie spychać na krawężnik. Prędkość rzędu 2 - 3 km/h. Na moją trąbkę, pokazał mi środkowy palec. Jakże żałowałem, że nie wziąłem sobie poobijanego Lanosa mojej córki. Po wyjściu na trasę w stronę GUS, objechałem go lewą i zanim zdążył ponownie walczyć, byłem 40 m z przodu. Jechałem STI. Te zachowania kojarzą mi się z zachowaniem w kolejce w sklepie. Z łokcia i ja teraz będę pierwszy.

  9. Przepisy powinne być proste i nie powinny wymagać prawnika do ich interpretacji. Moim zdaniem, ok. roku 1984 zaczęło się bezsensowne "poprawianie". Dodatkowo, znajomość tychże przepisów przez naszą policję to zgroza. W zeszłym roku wjeżdżałem na rondko Szczęśliwicka / Drawska / Dickensa - Warszawa. Jechałem od Drawskiej. Od Szczęśliwickiej wjechał radiowóz z czterema panami w białych czapkach. Trzymali się kurczowo lewej strony. Wjechałem po ich prawej. Odkręciła się szyba i usłyszałem: Panie kierowco, tu nie ma dwóch pasów ruchu. Na pytanie, czy PORD w przepisach ogólnych nie mówi o tym, że pas ruchu jest to pas jezdni wystarczający do poruszania się pojazdu wielośladowego, oznaczony lub nieoznaczony znakami drogowymi, zakręcili szybę i bezceremolnialnie wjechali mi pod machę skręcając w Dickensa. Bez kierunkowskazu.


    Oczywiście miałem na myśli Prawo o Ruchu Drogowym a nie jakiś PORD.

  10. W dobie daleko posuniętej ekologii razi mnie jedna rzecz. Praktycznie wszystkie skrzynie biegów wprowadzają kilkuprocentowe straty. Jak wiadomo, każde zazębienie ma sprawność rzędu 96-98 %. Dlaczego, oczywiście pomijając inne biegi, najwyższy bieg ma z reguły inne przełożenie niż 1:1 ? Nawet takie wynalazki jak DKW czy P70 na biegu najwyższym spinały bezpośrednio wałek sprzęgłowy z wałkiem zdawczym. Straty w skrzyni praktycznie zero. Czy obecne skrzynie muszą być dalej rozwinięciem modyfikacji typu wprowadzenie "nadbiegu", czy ewentualnie może ktoś wprowadziłby skrzynkę typu "6-7 bieg" bez zębów ?

  11. Kilkanaście lat temu byłem świadkiem ciekawego zdarzenia. Centrum Warszawy, ul Hoża pomiędzy Poznańską a Marszałkowską. Dla niewtajemniczonych, jest to zbieg ulicy Poznańskiej w kierunku północnym, Poznańskiej w kierunku południowym i Hożej w kierunku wschodnim. Trzy ulice jednokierunkowe schodzą się w jeden pas. Lewy zarezerwowany dla Pogotowia Ratunkowego. Godzina ok. 8:30 rano. Babka jadąca przed moim nosem daje po heblach, wysiada, zamyka samochód i odchodzi. Na środku jedynego pasa ruchu. Zaczyna się piekło. Jedni ryzykują jazdę po pasie dla karetek, inni trąbią... W międzyczasie ze dwie karetki usiłują przepchnąć się przez ten bajzel. Ponieważ nie spieszyło mi się, z ciekawości zostałem na miejscu zobaczyć, co będzie dalej. Po około 8 minutach babka wraca. Na delikatne pytanie, czy napewno chciała tak zaparkować, usłyszałem: przecież widzi Pan, że nie ma wolnych miejsc, a ja musiałam kupić włoszczyznę. Wsiadła do pojazdu i majestatycznie odjechała.

  12. Jeżeli chodzi o skuteczność, to ludzie projektują - ma być podobnie. Obecnie jeźdżę wolnossącą 06 kombi i 08 sti. W 06 zmieniłem hamulunek na większe tarcze. Jest lepiej. Odprowadzenie ciepła zależy od projektanta. Chyba łatwiej jest odprowadzić ciepło poprzez pełny odlew, niż przez czoło tłoczka (fakt, że przez tylko jedną stronę). Hamulunek j

    ednostronny dobrze zaprojektowany, może mieć przewagę. W przypadku bicia tarcz, wolno latające prowadnice są szybsze niż przepompywanie płynu hamulcowego ze strony zewnętrznej do wewnętrznej. To tylko moja propozycja, do głębszego wgryzienia się w temat.


    I oczywiście z wewnętrznej do zewnętrznej. Gdyby zależało to od moich możliwości, zaprojektowałbym coś w rodzaju szczypiec pędzonych siłownikiem schowanyym za zwrotnicą.

  13. W niektórych samochodach, np. Nissan Sunny (93) istniała taka możliwość. Należało odpiąć czujnik podciśnienia, ustawić właściwy kąt (różnił się ok. 10 stopni od tego, co było z zapiętym czujnikiem) i zapiąć czujnik. Każdy wuj na swój strój.

  14. W poniedziałek stałem się posiadaczem WRX STI 08. Jest mnóstwo rzeczy do zrobienia. Dam radę. Jedna rzecz mnie wkurza. W trakcie hamowania, przy dużych prędkościach, wszystko jest O.K. Pod koniec hamowania, 15 - 10 km/h zaczyna się pisk jak w starych trolejbusach. Klocki ? Tarcze ?

×
×
  • Dodaj nową pozycję...