Jak zawsze było zajebiście jak nigdy. Uczestniczyłam dzięki Dyrekcji, która mnie jak zwykle zaprosiła (tu głęboki ukłon ...Jezu! czepłam głową w schody!) oraz dzięki Marasowi, któremu podstawiłam auto na wymianę klocków hamulcowych, a on nie zrobił ...tyko napraw blacharsko lakierniczych i tu głęboki ukłon (położyłam se już na schodach poduszkę). Na trasie terenowej zajmowałam po pierszym dniu pierszo lokatę. Tak mi się zdawało, bo ...zaczęłam klasyfikację czytać od dołu. Cały drugi dzień walczyłam o jej uczymanie i się udało. Impreza na siódemkę minus (minus jak zwykle za koszmarnie słabe dreanki). Pozdrowienia dla wszystkich uczestników (którzy mimo deszczu donosili mi te cienkusze). Do zboczenia (z asfaltu) za rok.
Słyszałam, że Ojciec Derektor sam gotował.