Śledzę ten wątek od rana - byłem mocno zaskoczny, że tak sprawnie udało się się zgaleźć agresora, no była nadzieja, że sprawiedliwości stanie się zadość.
Jednak jeśli faktycznie sprawa wyglądała tak, jak piszecie i jeśli dogadaliście się z napastnikiem to moje przemyślenie jest następujące:
To przez takich jak Wy (poszkodowani) społeczeństwo będzie coraz bogatsze w ludzi bez barier, którym wydaje się, że wszystko mogą. Być może właśnie doprowadziliście do tego, że inna ofiara w przyszłości będzie w podobnej sytuacji, tylko, że dla niej może się nie skończyć tak lekko (co jeśli nie będzie odciągającego kolegi?).
Moim zdaniem pokazaliście skrajny brak jaj i odpowiedzialności za cokolwiek. Szaleńcy będą się zdarzać, jednak po to mamy wymiar sprawiedliwości, żeby trzymać ich w ryzach, a Wy dajecie przyzwolenie, żeby chodzili wolno i czuli się bezkarni. Mam nadzieję, że nikomu przez to w przyszłości nie stanie się krzywda.