O zgadzam sie w 100%. No i chyba dynamiczna jazda z poszanowaniem innych nie jest chamstwem na drodze . (...)
Hmmm, czyli zawsze przyspieszacie mniej więcej tak, żeby wykorzystać całą (lub ew. prawie całą) możliwość, jaką daje silnik? OK, wasze auta, wasza sprawa, ja akurat tak nie robię - zazwyczaj jadę dużo mniej dynamicznie niż mój Forek potrafi, ale to już z kolei moja sprawa :-) Moje pytanie zmierzało w innym kierunku, może nie do końca mi się to udało przekazać: macie świadomość, że to nie Wy jesteście tacy wspaniali, tylko inżynierowie, którzy zrobili dane auto/silnik? Że nic w ten sposób nie "udowadniacie" (bo to powszechnie znane, że mocny silnik daje lepsze osiągi niż słaby, tak jak mocniejsza żarówka daje jaśniejsze światło niż słabsza), nie jest to też żaden "szpan" (bo to nie Wy ten silnik wyprodukowaliście), chyba że tu może jakaś chęć zademonstrowania zasobności portfela? Ale też chyba nie to, bo za niewielkie (relatywnie) pieniądze można pewnie kupić zajeżdżone, pordzewiałe, ale wciąż na chodzie autko sportowe z potężnym silnikiem, które i tak Was wyprzedzi Próbuję zrozumieć tok rozumowania "ścigantów", taka rozrywka z dziedziny psychologii i socjologii
Cóż mogę powiedzieć, czasem trzeba się rozpędzić, w moim przypadku powoduję to jedynie poszerzanie się uśmiechu na twarzy (nie chodzi o wyprzedanie innych aut, tylko o samą przyjemność jaką sprawia dany moment )