Odbiegnę od tematu poszkodowanego i opowiem swoją historyje by kolega od rozbitka poczuł się lepiej :wink: . Od jakiegoś czasu szukałem auta dostawczego do pracy . To że startuje w rajdach to szukałem 6 osobowego z mocnym silnikiem i nie dużego . W Białymstoku facet sprzedawał Mercedesa Sprintera 313CDI ( 130kM) Krótki 6 osobowy z hakiem . Normalnie czekał na mnie !!!! Pojechałem z kumplem który lata takimi sprinterami do Anglii więc jego opinia będzie dosyć miarodajna pomyślałem siobie. Oglądamy patrzymy no i wreszcie facet mówi - proszę kluczyki może jazda próbna . Usiadłem z tyłu facet ze strony pasażera a mój kolega za kierownice . Polecieliśmy za miasto by sprawdzić czy nie kopci no i czy ma odejście . :???: :???: :???: Wracając kolega zagadał się z właścicielem Sprinta i nie wyhamował i piepszną w lawete . :shock: :shock: :shock:
Wysiedliśmy no i co tu robić lampa pobita maska sie delikatnie zgięła zderzak połamany grill do wymiany , znaczek merca też . Powiem wam że ja chciałem się zapaść pod ziemię a co dopiero mój kumpel. ( Licencjonowany woziciel paczek do Angli ) Wstyd na sali auto nie nasze , no lipa jak diabli. Do miejsca w którym rozpoczęliśmy podróż zostało jakieś z 5 km wiec coś trzeba było gadać . Próbowałem zagadywać właściciela i opowiadać jakieś pierdoły że to pech , że tak czasami jest blablabla . W końcu pytam sie o jakiś pierdoły dotyczące auta i pada pytanie "" a samochód bezwypadkowy a koleś na to z uśmiechem na twarzy "" już nie "" . Koleś poprosił nas grzecznie byśmy mu zrobili auto i już . Mnie się tak Sprinter spodobał że jak tylko został naprawiony to kupiłem i śmigam do dziś .Więc czasami z pecha może wyjść fart . Pozdrawiam wszystkich mechaników i lakierników :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: :wink: