Skocz do zawartości

pedro

Użytkownik
  • Postów

    797
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez pedro

  1. Teraz to ja dla odmiany OSX pochwalę - zaleta nad FreeBSD czy Linuxem to dopracowany interfejs. Niestety, pomimo lat rozwoju linuxowy X nadal jest powolnym i irytującym środowiskiem, bez szans na poprawę - w końcu bazuje na architekturze zaprojektowanej dla sprzętu, którego nazwy mało kto dziś pamięta. No i konfiguracja OSX jest banalna w porównaniu do Linuxa.

     

    [ Dodano: Pią Wrz 08, 2006 12:26 pm ]

    I jeszcze jedno...

     

    W sumie całą treścią Mac-a jest teraz OS-X.

    W sumie OS - i to, co "z niego wynika" - był ZAWSZE treścią Maców.

    Plastik był kiedyś tak samo szary i beżowy jak w Compaq-ach.

    Powiem więcej: "HP" mojej byłej nieślubnej (jej pierwszy piec) był O NIEBO ŁADNIEJSZY od mojej Performy 6400 (kolory, dyzajn, i w ogóle).

    Oba były naszymi pierwszymi kompami, i oba były kupione "mniej więcej" w tym samym czasie (2. poł. '97 - ?), z tym że mój ze dwa miesiące póżniej.

    A dlaczego kupiłem Maca?

    Pomimo że droższy, że mało softu? (WTEDY to było mało softu!...)

    Ano, dlatego że najpierw miałem okazję "pobawić się" Win 95. Wystarczyło, wyleczyło mnie z pieców, "kompatybilności" i "mnóstwo mnóstwo softu".

     

    (BTW: wirusy i trojany - to też soft... ;))

     

    Ładna obudowa z intelem w środku już nie wystarczy. A OS-X jak każdy system - plusy i minusy ma.

    "...jedziecie do stolicy kraju, który tam może i ma swoje plusy - ale rozchodzi się o to, żeby te plusy nie przesłoniły wam tych minusów"... :lol: 8)

     

    IMHO:

    Minusy:

     

    - pamięciożerny,

    - wolny (wiem wiem. będzie wojna)

    - mało (nadal!) softu pisanego natywnie pod OSX, nie mówiąc już o procku Intela

    Pamięciożerny w stosunku do Mac OS Classic, czy do Win XP? Bo z osobistego doświadczenia to mam wrażenie że WinXP jest dużo bardziej "pamięciożerny".

    I nie chodzi mi tu o to ile RAMu "zajmuje" system, ale na ile potrafi sprawnie to obsługiwać.

     

    Poza tym, nie "szybkość" wykonania danej pojedynczej operacji jest istotna, ale "ogólna sprawność" - inaczej, nie jest ważne przy jeździe samochodem jak szybko wyrwiesz spod świateł i dojedziesz do następnego czerwonego/ skrzyżowania - ważne jest na ile sprawnie i płynnie przejedziesz od punktu (lub miejscowości) A do B.

    (Swoje doświadczenia opieram na codziennej pracy z różnymi piecami i makówkami.)

     

    Mało softu? Dobrze: powiedzmy, że na Widows masz 300 rozmaitych programów do poczty elektrycznej/ przeglądania netu - a na Maca (OS X) "tylko" 30.

    Ile z nich - tak realnie - jesteś w stanie wypróbować? 3? 8? 12?

    A ile z nich - tak realnie - potrzebujesz? 1? 2?

    Myślę że 1, ale dobry. A dobry, to -między innymi- "niedziurawy" (jak n.p. Outlook "Sieve" Express, windoze version).

     

    Ogólnie: dla użytkownika nie jest ważne ile programów "jest w ogóle" na daną platformę - ważne jest, czy te programy, których on potrzebuje są napisane na daną platformę.

    (To co tu -w tym całym poście- piszę jest nie tyle "macowym apostolstwem", co raczej wskazaniem słabości Twoich argumentów.)

     

    Pisanego natywnie pod OSX, nie mówiąc już o procku Intela

    ??

    Eee, stary... coś chyba pokiełbasiłeś... ;)

     

    Natywnie na OS X (PPC) jest napisane wszystko, co jest na niego napisane. Jak nie jest natywne, to biega w emulatorze OS 9.2.

    "Na procek Intela" (czyli, OS X, wersja Intel) na razie jest mało natywnego softu - ale zwróć uwagę na to, że "przejście" rozpoczęło się dopiero w tym roku, więc ten argument jest jakby mało -póki co przynajmniej- przekonujący.

    Zresztą, na "procku Intela" możesz uruchomić natywnie WinXP - a wtedy całe to gadanie że "na Maca jest mało softu" robi się trochę mało sensowne... ;)

     

    Jeśli jest konkretny soft natywny na OS X (Intel) to go odpalasz natywnie. Jeśli jest to "wersja PPC" (tłumaczona Rosettą), to albo odpalasz go pod OS X + Rosetta, albo odpalasz jego wersję na Win XP, uruchomiwszy ją (windozę) uprzednio (NATYWNIE!!) na tej samej maszynie

     

    Zrobisz to Compaq-u czy innym HP/ IBM/ Dell? 8)

     

    Mało tego: OS X to Unix - możesz sobie odpalić konsolę tekstową i "robić" bezpośrednio pod Command Line w Unix-ie - jeśli, oczywiście, cię to rajcuje... ;)

     

    Plusy:

     

    - ciut mniej klikania niż w windows

    - estetyka interfejsu (dyskusyjne)

    ... i parę innych jeszcze.

    Wiesz jak wygląda instalacja programu na Macu? Na przykład takiej Opery ściągniętej z netu?

    Podwójne kliknięcie na ikonę dysku (plik *.dmg), przeciągnięcie w otworzonym oknie ikony "Opera" i upuszczenie jej, 5 cm dalej, na ikonę teczki "Applications".

    I już. WUALA. Gotowe.

     

    No, niby już pisałeś o tym - "ciut mniej klikania". Ale to naprawdę nie wszystko - the beauty is more than skin deep.

     

    Ściągnij sobie z netu shell graficzny "OS X" na Win XP (jest coś takiego, naprawdę - mogę, jeśli chcesz, poszukać w domu linka do strony) - sam zobaczysz, że różnica to naprawdę coś więcej niż "parę kliknięć mniej i ładniejszy GUI".

    (A że "to" akurat jest dyskusyjne, to sam pisałem.)

     

    Pedro - wybacz, że pytam, ale takie właśnie podejrzenie nasuwa mi się czytając twoje "fusy i minusy": czy Ty aby na pewno znasz Makówki z własnego doświadczenia - i z codziennej pracy?

    Czy tylko widziałeś specyfikacje i miałeś możliwość popracowania (testowania) kilka godzin "u kolegi"?

     

    The SH/Renepo worm (also known as Opener) can turn off the Mac OS X firewall and other security software; will download (...)

     

    The new Inqtana worm spreads through a security flaw in Apple's Bluetooth software (...)

     

    Users of the Macintosh operating system received a rare security warning on Feb. 16 (....) OSX.Leap.A spreads over the iChat instant messaging program and can stop infected Mac applications from launching, (...)

     

    Czyli - nie tak różowo jest jakby się wydawało.

    No... nie jest idealnie.

    Kilka lat istnienia systemu, i trzy "malignant software": dwa wormy, jeden... - ?

    Ile dziennie powstaje nowych wirusów, wormów i trojanów "na XP"?

     

    Ja nie wiem - ale jeśli Ty wiesz, to napisz. "Numbers don't lie", as they say... 8)

    (A ile ich jest wszystkich "do kupy"?)

     

    Tak gdzieś czytałem (jakiś PC magazyn, nie pamiętam jaki), że piec z XP podłączony do netu wytrzymuje średnio 20 minut do pierwszej infekcji (defaultowe ustawienie zapory w XP było kiedyś "off", o ile dobrze pamiętam...).

    Mój OS X chodzi prawie non-stop, podłączony cały czas do netu, już dwa lata - bez żadnego postawionego antywira czy innego Registry Monitora.

    Nie zauważyłem żadnego problemu czy obecności wirusów - i nawet nie wiem, czy jest sens sprawdzać.

    Niewątpliwie, sytuacja się zmieni w przyszłości - ale jeszcze (przynajmniej) przez LATA OS X będzie o niebo bezpieczniejszy od Windozy (wersja dowolna).

     

    Prawda jest niestety bolesna - każdy system operacyjny ma błędy. Od ilości osób, które ich szukają zależy jak szybko pojawią się wirusy, które je wykorzystują. BSD czy OS X nie jest tu wyjątkiem. Zwykłe przepełnienia buforów umożliwiające uruchamianie bloków danych, błędy konfiguracyjne, defaultowo puste hasła - wszystko może się zdarzyć.

    Oczywiście. Ale póki co raczej się nie zdarza. Albo, zdarza niesłychanie rzadko.

     

    Zwykła ekonomia działania... ;)

    Jak to było kiedyś w zakończeniu starej anegdoty (że Mac'e są "be" i nie ma na nie softu):

    - But there are no viruses on Mac!

    - You see? Even people who write viruses don't support Macs... ;)

     

    Hackerzy i inni wirusopisarze mają swoją (nomen omen) "target group" - a są nią duże korporacje. Tam długo jeszcze będzie PC i WinXP, i tylko to - więc skoro można spędzić godzinę pracy, wykorzystując znane knyfy i dziury po to, by zaszkodzić 1 000 000 komputerów, to jaki sens ma spędzanie wielu godzin na uczeniu się nowego (... :roll:) systemu i poszukiwanie jego słabości, po to, by na końcu zaszkodzić 1 000 komputerom?

     

    Ja tam, póki co, spokojnie patrzę w przyszłość (i net). 8)

     

    Pozdrawiam,

    M.

     

     

     

    Zacytowałem w całości i odpowiem również.

     

    OS X wymaga od groma pamięci - zróbmy tak: podaj mi ilość ramu (Active) zajmowanego przy wyłączonych wszystkich aplikacjach. U mnie to obecnie 236MB z buforem systemu. Czy to problem w tych czasach? Nie sądzę, ale zawsze mniej w tej kategorii znaczy lepiej. Odnośnie zarządzania pamięcią - po przejściu z PPC na Intela to chyba jedno i to samo? W końcu chodziło o ograniczenia architektury.

     

    Wolny jest IMHO dlatego, że ma niższą niż WinXP szybkość reakcji interfejsu na działalność użytkownika. Widać to choćby przy minimalizowaniu okien. Co ciekawe - ogólna sprawność działania interfejsu OS-x poprawiła się na platformie Intela w stosunku do PPC.

     

    Softu jest mało, ale nie dlatego, że pod Win jest 300 programów pocztowych. Pod Mac-a brakuje wyboru oprogramowania biurowego, choćby księgowego. Mnogość rozwiązań z PC długo jeszcze w świecie Jabłuszka nie zagości.

    Autocad? (jest ArchiCad, równie dobry, ale nie tak popularny). Gadu-gadu? Open Office nie wymagający instalacji X na wierzchu OS X? Narzędzia programistyczne inne niż Xcode?

     

    Problemy z obsługą urządzeń zewnętrznych (brak sterowników) - przykład: drukarki etykiet (przyszło mi do głowy bo akurat taką wykorzystujemy do adresowania korespondencji seryjnej w naszym biurze).

    Ilość natywnego (pisanego po OS-X) softu też nie przeraża. Ile na codzień używasz aplikacji działających spod emulacji OS 9? O platformie Intel nie ma faktycznie co mówić - softu jest jak na lekarstwo. Ale pewnie będzie - na razie Rosetta sobie radzi całkiem nieźle.

     

    Piszesz, że możesz uruchomić Windozę na Macu i używać dowolnego softu. Ale czy to nadal będzie Mac? Równie dobrze możesz kupić tańszego o 60% PC i zainstalować sobie na nim OS X. Za zaoszczędzone pieniądze możesz dobre kilka miesięcy tankować swoją subarynkę.

     

    Podsumowując - OS-X użytkowałem przez prawie miesiąc (taki sobie zrobiłem maraton, żeby zobaczyć czy kupić mojej lekko zinformatyzowanej matce iMaca). Odpuściłem, bo krzywa uczenia okazała się niewiele mniej stroma niż w przypadku XP i szkoda mi było wydać 2x tyle, ile kosztował mnie PC. A wirusy? Kurcze - mam WinXP z wbudowanym firewallem i nic się nie dzieje.

  2. Jak pracuje na makach od dwunastu lat, tak nie spotkalem ani jednego. Mozesz przytoczyc choc jeden (slownie: jeden) potwierdzony przypadek wirusa na OSX?

     

    Za firmą Sophos:

     

    The SH/Renepo worm (also known as Opener) can turn off the Mac OS X firewall and other security software; will download and install hacker tools for password-sniffing and cracking; will make key system directories world-writeable; and will create an admin-level user for later system abuse. Renepo also turns off accounting and logging to help hide its presence.

     

     

    Za C'NET:

     

    The new Inqtana worm spreads through a security flaw in Apple's Bluetooth software, antivirus vendors Symantec and F-Secure said on Friday

     

     

    Za E-Week:

     

    Users of the Macintosh operating system received a rare security warning on Feb. 16 after samples of an Internet worm that targets the OS X operating system was identified by anti-virus companies.

    ADVERTISEMENT

     

    OSX.Leap.A spreads over the iChat instant messaging program and can stop infected Mac applications from launching, according to warnings from iDefense and Symantec.

     

     

    Czyli - nie tak różowo jest jakby się wydawało. Prawda jest niestety bolesna - każdy system operacyjny ma błędy. Od ilości osób, które ich szukają zależy jak szybko pojawią się wirusy, które je wykorzystują. BSD czy OS X nie jest tu wyjątkiem. Zwykłe przepełnienia buforów umożliwiające uruchamianie bloków danych, błędy konfiguracyjne, defaultowo puste hasła - wszystko może się zdarzyć.

     

    [ Dodano: Sro Wrz 06, 2006 10:13 pm ]

    Warte uwagi jest również to, że po przejściu Apple na architekturę opartą o procesory Intela pojawią się również napewno wirusy wykorzystujące błędy tejże architektury, a niemożliwe do zrealizowania na PPC.

  3. W sumie całą treścią Mac-a jest teraz OS-X. Ładna obudowa z intelem w środku już nie wystarczy. A OS-X jak każdy system - plusy i minusy ma. IMHO:

     

    Minusy:

     

    - pamięciożerny,

    - wolny (wiem wiem. będzie wojna)

    - mało (nadal!) softu pisanego natywnie pod OSX, nie mówiąc już o procku Intela

     

    Plusy:

     

    - ciut mniej klikania niż w windows

    - estetyka interfejsu (dyskusyjne)

     

    A teraz mordujcie :D

  4. Uzywam Canona d300 ma lepszy procesor niz nikon i mozna robic fotki w iso 1600 bez duzych szumów. Oczywiscie dobry obiektyw to postawa..

     

    d300 ma wiekszy wizjez niz d350 ale troszeczke mniej funkcji ktore akurat mi sa nieprzydatne.

     

    Obrazek

     

    Z tym 1600 to trochę przesadzasz. Mam 350D i szumi przy tej czułości.

  5. Bardzo ciezko wyczuc ta faktyczna chec zakupu :mrgreen: Huzar105 przyjezdzasz do slomczyna i masz wszystko zalatwione. :mrgreen:

    AK

     

    Mojego powożacego BMW Z4 choć wyglądającego na 19 lat brata ostatnio Pani w sklepie meblowym 'nie wyczuła' i skwitowała prośbę o katalog stwierdzeniem cyt. "a po co? przecież i tak nie kupisz..." :) O zgrozo jakbym na takim stwierdzeniu przyłapał któregoś z moich pracowników.

  6. Wyjmij i włóż kości pamięci. Może przenosiłeś ostatnio sprzęt i kurz w obudowie robi jakieś zwarcie (choć to mało prawdopodobne...).

     

    Odłącz też urządzenia USB.

     

    Może zmieniałeś coś ostatnio w BIOS-ie?

     

    [ Dodano: Pią Wrz 01, 2006 9:39 am ]

    Ostatecznie to może być umierający zasilacz - tydzień diagnozowałem u siebie w biurze problem z jednym komputerem, który restartował / zawieszał się w losowych odstępach czasu.

  7. Nie myślałeś o używanym? Ja kupiłem od niemieckiego dealera subaru Legacy H6 z nawigacją za 19.000 euro netto. Samochód wyprodukowany w 2004, pierwsza rejestracja 05.2005. Przebieg: 13.600. Przez niecały rok używał go szef salonu, potem parę miesięcy stał wystawiony na sprzedaż. Oczywiście nieuszkodzony.

     

    Samochód kupiłem na firmę (faktura). Cena w Polsce po opłaceniu akcyzy (vatu nie było trzeba, dostałem od Urzędu VAT-25) to jakieś 97.000 PLN. Dołożyłem alarm, ubezpieczenie, zrobiłem na wszelki wypadek przegląd i za 105.000 łącznie (wszystkie koszty razem z pełnym ubezpieczeniem) mam samochód, który 14.000km wcześniej kosztowałby jakieś 175.000. Moim zdaniem niezły rabat :)

     

    W cenie dali mi też nowy komplet zimowych opon Michelin i wymienili bijące (a jakże) tarcze.

     

    ps. gwarancja do 2008 - liczy się od daty pierwszej rejestracji, nie produkcji

  8. Jak w każdym japońcu: pewnie nadwozie już dziurawe, wszystko odpada a silnik ledwo kręci :twisted: A tak na poważnie - wszystko zależy od tego jak był eksploatowany. Tym bardziej jak możesz podjechać gdzieś na serwis i sprawdzić np. ciśnienia w cylindrach i osłuchać turbo, to nie ma się czego bać. Zawias jak to zawias - i tak co jakiś czas robić trzeba.

  9. A jeśli nawet wolno, to czwórka :) I tak będziesz wystarczająco dynamiczny do zmiany pasa ruchu. A co do obrotów odcięcia - im wyższe obroty tym szybsze zużycie silnika. Prosta zasada. Chyba, że na zbyt niskich obrotach (właściwie chodzi o moment) zbytnio obciążasz wał, ale przy 3.000 raczej Ci to nie grozi.

     

    Azrael - prawdę rzekłem?

  10. Zamierzam kupić legacy a tak naprawdę niewiele wiem o tym samochodzie. Na co zwrócić uwagę??? auto ma spory przebieg bo aż 240000km jak można ocenić stan turbiny i silnika?? auto jest dość tanie więc liczę się ,że będę musiał coś włożyć ale wymiana turbiny jest chyba dość drogą inwestycją więc nie wiem co zrobić?? Czy możecie coś napisać na temat tego auta i naco mam zwrucić szczegulną ostrożność?

    na ortografie.

     

    ortografię? :D

  11. piszę do wszystkich to i na forum naśmiecę. Mój brat (przystojniak rocznik 1979) kończy właśnie drugie studia (jest już magistrem po Uniwersytecie Szczecińskim - ekonomia, teraz kończy Viadrinę we Frankfurcie n. Odrą) szuka pracy.

     

    Młody jest ambitny, zna angielski (dobrze), niemiecki (perfekt - jak niemiec), trochę rosyjski. Prowadził nam przez 2 ostatnie lata rodzinną firmę w Świecku. Z tego co wiem, to chętnie przeprowadzi się do innego miasta :) Lubi samochody, choć trzeba mu światopogląd naprostować bo głównie BMW ujeżdża :D

     

    Pozdrawiam!

×
×
  • Dodaj nową pozycję...