Witam.
Raczej powinienem napisać cham na parkingu, ale od początku. Nie wiem czy tak macie, ale wybieram miejsca parkingowe które rokują brak uszkodzeń samochodu (wgniotki, rysy itd). Tak też było wczoraj wieczorem, wybrałem odpowiednie miejsce, ale nie idealne i zadowolony pomaszerowałem do domu. Rano podczas parzenia kawy patrzę przez okno i nie wierzę oczom co widzę, od przedniego prawego koła przez błotnik, całe przednie drzwi konkretna rysa wgniecenie takie, że z pierwszego piętra i z około 50m widać, normalnie załamka. Po oględzinach wiem, że było to coś granatowego, błotnik i drzwi tak wgięte, że drzwi otwierają się na około 3 cm, normalnie załamka . No cóż jutro jazda do lakiernika zobaczymy co się z tym zrobi. Ale nie ma tego złego ...... itd, od sierpnia przeprowadzamy się do domu i przeprowadzić się nie możemy, bo to i tamto, bo tego brakuje, a to może zimę w mieście przezimujemy, jakoś nie ma ciśnienia. Po przedstawieniu sytuacji żonie, reakcja mnie zaskoczyła, oświadczyła że w ciągu 2 tygodni mamy się przeprowadzić bo z tego subaraka do końca zimy nic nie zostanie, i szkoda patrzeć jak byle kto tak go obija i nic. Więc samochód do blacharza i lakiernika a my do nowego domu. Już ciśnienie mi opadło i jest ok, ale tak do 16 było źle.
sebxyz