Na to specjalnie bym nie liczył (chociaż oczywiście, okazje się co poniektórym trafiają) - podejrzewam, że są to samochody po prostu zgniłe, od których właściciele uciekli w związku z czekającą ich dość kosztowną naprawą mechaniczną. Wcale nie muszą to być samochody powypadkowe, lub z kręconym licznikiem. Mieszka sobie człowiek w górskiej, alpejskiej wiosce, doraźnie ujeżdża (i garażuje) coś niemieckiego "w dizlu" ale na śnieg to ma Subaru (pod plandeką). Podejrzewam, że stąd się biorą dość niskie przebiegi i bardzo ładny stan wnętrza (w swoim "rodzynku" znalazłem spłowiałą fiszkę z wymiany oleju datowaną na 15.12.2010 i przebieg 175.000 km, dzisiaj 190.000 km). Za to u nas zdolnych lakierników nie brakuje, do tego równie zdolny mechanik dokona kilku niezbędnych "przeszczepów" i mamy to co mamy...