Skocz do zawartości

Legacy 2.0R 165kM 2007r. 4EAT zgasł na zimno.


krvrad

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć.

 

Drodzy Forumowicze, miałem dzisiaj taką sytuację ze swoim Subarakiem.

 

Po jednodniowym postoju w zakresie temperatur od -4 do -10 odpaliłem auto od strzała, wszedł normalnie na wyższe obroty, auto chwilę się grzało ok 3-4 minuty. Następnie włączyłem sobie i pasażerowi grzanie tyłka oraz mocny nawiew na przednią szybę (piszę o tym bo może to mieć znaczenie(?)), i dalej już wyjeżdżanie z miejsca postoju, podjechałem kawałeczek do przodu, skręciłem koła na maksa, dałem R no i powolutku (muśnięcie gazu) i do tyłu  (było trochę pod górkę i auto stało w dość głębokim świeżym śniegu) no i mi zgasł. Zdziwiłem się, odpaliłem i znowu R i ta sama sytuacja - znowu zgasł. Dopiero jak dałem mocniej gazu wyjechałem z tego śniegu na drogę i dalej już bez żadnych przygód.

 

Auto ma 180.000tys km, mam je ponad pół roku, wymiana rozrządu była przy 103tys, regulacja zaworów nie wiem, auto bez instalacji gazowej. Macie jakieś pomysły? Czytałem na forum, że zawory do regulacji, aczkolwiek nie mam problemów z odpalaniem i nie mam falujących obrotów, nie zauważyłem też trzęsącej się budy... Pozdrawiam serdecznie.

 

Kamil

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

U mnie jest podobnie. Musiałem przygazować, żeby wyjechać. Mechanik mówi, żebym popróbował na rozgrzanym aucie, bo to może być przez to, że za zimny przy tych temperaturach - jeszcze nie zweryfikowałem tej teorii.

Edytowane przez raph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć.

 

Drodzy Forumowicze, miałem dzisiaj taką sytuację ze swoim Subarakiem.

 

Po jednodniowym postoju w zakresie temperatur od -4 do -10 odpaliłem auto od strzała, wszedł normalnie na wyższe obroty, auto chwilę się grzało ok 3-4 minuty. Następnie włączyłem sobie i pasażerowi grzanie tyłka oraz mocny nawiew na przednią szybę (piszę o tym bo może to mieć znaczenie(?)), i dalej już wyjeżdżanie z miejsca postoju, podjechałem kawałeczek do przodu, skręciłem koła na maksa, dałem R no i powolutku (muśnięcie gazu) i do tyłu  (było trochę pod górkę i auto stało w dość głębokim świeżym śniegu) no i mi zgasł. Zdziwiłem się, odpaliłem i znowu R i ta sama sytuacja - znowu zgasł. Dopiero jak dałem mocniej gazu wyjechałem z tego śniegu na drogę i dalej już bez żadnych przygód.

 

Auto ma 180.000tys km, mam je ponad pół roku, wymiana rozrządu była przy 103tys, regulacja zaworów nie wiem, auto bez instalacji gazowej. Macie jakieś pomysły? Czytałem na forum, że zawory do regulacji, aczkolwiek nie mam problemów z odpalaniem i nie mam falujących obrotów, nie zauważyłem też trzęsącej się budy... Pozdrawiam serdecznie.

 

Kamil

 

 

Nie miał prawa zgasnąć. Może masz gaz?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

raph - możliwe :)

lojszczyk - jak już pisałem tylko benzyna

piwozniak - nie odłączałem

 

Po wizycie w serwisie- podłączyli pod kompa, sprawdzili luzy zaworowe, przewody, itp i stwierdzili ze nie ma się do czego przyczepić, wszystko gra, żadnych anomalii w pracy silnika, żadnych błędów. Tak więc...chyba foch maszyny ;) Jak się będzie powtarzać, to się będę martwił.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...