Skocz do zawartości

Co zrobić, coby dzieci nie chorowały.


DarekJ

Rekomendowane odpowiedzi

bezwzglednie odstaw antybiotyki zmien lekarza lub zazadaj czegos innego niz antybiotyk... dla lekarza to najprostsza rzecz antybiotyk, ale on zabija cała flore bakteryjna w organiuzmie i staje sie on wyjałowiony nie odporny na noiwą infekcje... duzo ruchu na świezym powietrzu, warzyw i owoców.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Mój synek ma 5 lat i ciągle choruje.

W zimie kończy antybiotyk, idzie do przedszkola i za dwa tygodnie znów jest chory.

W lecie niewiele lepiej.

Wiem, najprostszą poradą jest wyrwać migdał, ale tata się boi. :(

Może macie jakieś domowe, lub nie domowe sposoby na zwiększenie odporności dziecka.

Każda porada mile widziana, mogą być zabobony jeśli pomagają (jak ktoś się boi, że go wezmą za wyznawcę Świętowida, to na PW).

Pozdrawiam.

imbir...starty na tarce i dodawany do herbaty czy koktajli z grejpppppruta i pomarańczy... szczypie ale super podnosi odporność podobnie jak ehinacea do ssania

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ominąłem temat, ale w sumie sezon chorób mamy więc, można coś skrobnąć. Chociaż w sumie jest napisane w większości :)

 

Co do inozyny, nie podchodził bym do niego tak entuzjastycznie. Z nią jest jak z tą babką co na dwoje wróżyła: albo działa, albo nie ;) Teoretycznie moduluje aktywność układu immunologicznego (w ogóle, a nie jak to kolega @@slesz, słusznie zauważył - odporność przeciwko wirusom) i działa przeciwwirusowo (jak dotychczas chyba potwierdzono aktywność przeciwko Herpesowi, co do innych, kwestia jest dyskusyjna) - badania mówią różnie, nie dając jednoznacznej odpowiedzi.

 

Handlowo: Isoprinosine, Groprinosine, Neosine. Który najkorzystniej cenowo, chyba w zależności od apteki, wartym zauważenia jest fakt iż jest to lek wydawany z przepisu lekarza, pełnopłatnie (co niektórym rodzicom, czy w ogóle ludziom ciężko jest zrozumieć, że mimo iż coś jest pełnopłatne, wymagana jest recepta ;);)

 

Nie jest tak, że antybiotyki są "beee" i ch..j. Jeżeli dzieciak ma infekcję i rzeczony migdał wielkości pięści, to nie ma co ryzykować dalszych problemów tylko zastosować antybiotyk. I tu już jest rola lekarza by dobrać odpowiedni antybiotyk i odpowiednie dawkowanie. + oczywiście odpowiednia dieta, synbiotyki czy inne drożdże (nie tylko w czasie brania antybiotyku, lecz także po antybiotykoterapii). Jak już słusznie zauważono, działanie antybiotyczne, czyli przeciwbakteryjne. Co nie zmienia faktu, że częstym powikłaniem po przebytym zakażeniu wirusem są zakażebnia bakteryjne. Dlatego czasem pacjent dostaje receptę na antybiotyk z informacją, ze jeśli nie poprawi się po XX dniach, proszę włączyć antybiotyk.

 

Ad rem: na wzmocnienie, różne sprawy - sok z aloesu (wszelkiej maści syropy typu Bioaron czy Profilaktin) - ten drugi ma podobny skład i dwie mniejsze flaszki i tak wychodzą korzystniej cenowo niż jedna duża butla bioaronu - to tak dla informacji tylko ;)

 

Ewentualnie syropki z Betaglukanem.

 

Albo inne roślinne jak np. Rutinacea junior, kidabion w zawiesince, ceruvit. Albo najzwyklejszy sok z malin (są w aptekach bodajże firmy Oleofarm 100% naturalne soki malinowe).

 

Można podawać witaminę C. Nie uchroni przed chorobą, ale przyjmowana regularnie, skróci i złagodzi przebieg choroby. Niby z przedawkowaniem ciężko, aczkolwiek nie ma co przeginać w drugą stronę.

 

Tran, tak, ale nie do końca. Poleciłbym raczej olej z wątroby rekina. Zawiera oprócz kwasów omega3 dodatkowo alkilglicerole i skwalen wykazujące działanie przeciwbakteryjne. Pamiętajmy jednak, że to suplementy diety nie leki, więc równie dobrze może tam być NIC na przykład ;)

 

No i najważniejsze, nie zamykać w "złotej klatce". Jak już ktoś wspomniał.

 

Dla rozluźnienia: kobita moja ma znajomą, która ma strasznego pierdzielca na punkcie zdrowia swoich dzieci. Ciąga ich po lekarzach róznej specjalności. Mimo, że starsza ma ledwo trzy lata, to zwiedziła gabinety chyba wszystkich specjalności. Zluzowała nieco, jak przy kolejnej wizycie u neurologa (podejrzewała u swojej córki padaczkę, bo czasem łapała "zawiechę") pani doktor powiedziała, że to właśnie chyba ona ma problem z głową i powinna udać się do lekarza ale psychiatry.

 

Niebezpieczną rzeczą jest też to, czego mam nadzieję nie robicie, że większość osób przychodzących do apteki bezwiednie pakuje w dzieci tony witamin i minerałów. To co jest zamknięte w tabletce, kapsułce czy butelce jest zazwyczaj sztuczne to po pierwsze. Po drugie wszystko można pięknie modulować dietą to po drugie. A po trzecie co powinno być po pierwsze, czy chociaż dany rodzic sprawdza, czy dzieciakowi rzeczywiście czegoś brakuje (np przy okazji pobierania krwi)?

 

Zdrowia dla Was i Waszych pociech w ten zimowy dzień ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...