Skocz do zawartości

kite/wind/inny surfing! :-)


Than_Junior

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 168
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Jeju ale juz idziecie troche za trudnym slangiem jak dla mnie :P

Ja se kiedys rozwalilem ucho, bo lecialem pełna bomba, na sporym przezaglowaniu, przyszedl kop, mam lot i ostrą poprzeke, w koncu mnie skleilo, ze sie wbilem bokiem glowy (uchem) w maszt.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katapa:

ale ta jakas marna, a nie moge znalezc za bardzo takie wyzej punktowanej :P

 

A tu poprzeka mala (za malo wybrany zagiel, bo za mocno wieje i wtedy sie robi taki zjawisko, ze przednia reka sie odpycha zagiel od siebie a tylna sie ciagnie - normalnie to obiema sie ciagnie), lot (podwiewa deska, bo przy poprzece sie czlowiek odchyla na rufe i dziob idzie do gory) i klejenie (w koncu spada na plecy bo juz nie moze odpychac przednia reka i zagiel go przygniata - skleja :) ):

ale tu to generalnie na jakiejs marnej predkosci :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale jeszcze nie widzialem, zeby w windsurfingu ktos zgubil deske, a w kite to juz kilka ogloszen, ze zgubiona zostala deska, widzialem :P

A poza tym nie zlamac, tylko dziob odrabac :P a na tym filmie to jest akurat BiC Techno a kazde techno ma rozwalony dziob :P (bo jest plaski, mocno zadarty i zgrzewany z gornej i dolnej warstwy - latwo sie rozwala na szwie i peka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale szczerze powiedziawszy to nawet bedac calkowitym zoltodziobem niebardzo jestem sobie w stanie wyobrazic, jak mozna zgubic deske na wodzie... Bo nawet jak spadnie z nog, co jest normalne, albo wrecz odleci pare metrow, to zawsze mozna robic body-dragging, zeby do niej wrocic... :)

 

Moj instruktor mowil, ze niektorzy przypinaja sobie deske linka do kostki. Ale wedlug niego jest to niepotrzebne ryzyko, bo raz ze jest to dodatkowa lina, w ktora mozna sie zaplatac, a dwa ze upadajac mozna sie o nia skaleczyc.

 

 

A jak jezdzicie zagranice, to co mozecie polecic? Jakie miejscowki? I gdzie sprawdzac czy w jakichs konkretnych miejscach panuja dobre warunki? Bo windguru tak srednio sie do tego nadaje - nawet jak sie sprawdza wartosci z tego samego okresu z zeszlego roku to w tym moze byc calkowicie inaczej... ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to zawsze mozna robic body-dragging, zeby do niej wrocic..

zwlaszcza przy wietrze np. skos od brzegu gdy latawiec wpadl Ci do wody i sie z nim meczysz zeby go do gory poderwac - zanim sie zorientujesz deske juz zdrowo zwieje, a jeszcze robiac body dragi do deski by Ci latawiec spadl to juz w ogole mozna sie zameczyc.

 

A z ta linka to jest moim zdanie taka sprawa, ze jak masz deske do siebie przywiazana, to poki lecisz jest git, ale jak wpadniesz do wody to Ty sie zatrzymujesz a po chwili przylatuje do Ciebie deska - akurat zdarzysz glowe wychylic spod wody, a wtedy ciach! i nie masz glowy :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swego czasu było tak też z WS (może dalej jest?), jest taka grupa ludzi, która przyjeżdża ze swoją nową wypasioną przyczepą/nowym kamperem, ze swoim nowym sprzętem który kupił tata (super pianki, super zestawy) tylko nikt nigdy ich na wodzie nie widział bo "albo wieje za słabo" albo "są skacowani po imprezie" To ma też swoje plusy bo jak im się kasa kończy to można dobry sprzęt (w sumie nie używany) kupić w rozsądnych pieniądzach

 

O to to, kazda jedna moja deske tak kupilem :)

 

Than_Junior, zdarzało mi się pływać (raczej być w wodzie) przy takim wietrze, że leżąc w wodzie z deską i żaglem przemieszczałem się znacznie szybciej, niż bym sobie tego życzył. Jak naprawdę napieprza, to potrafią dziać się cuda. Nie mówie o takich codziennościach jak katapy, poprzeki i poobijane paluchy. Swoją deskę też już oglądałem parę razy oddalającą się ode mnie, z żaglem kręcącym się w kółeczko...

 

WS jest świetny, zazdroszczę ludziom, którzy naprawdę potrafią pływać. Na kite nie miałem okazji, ale mam licencję paralotniarską :>

 

Dla mnie niedroga i dobra miejscówka to Egipt - Hurghada, po sezonie. Także Fuertaventura, Rodos. Bliżej (względnie) Ciebie Sylt.

 

pozdrawiam,

 

Piotr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgubic deske na kitcie to nie problem. mi sie akurat nie udalo, za to złamałem 2 :)

z tym szyciem latawcow tez nie jest tak rozowo, bo nie wszystko da sie skutecznie naprawic.

 

z miejsc do plywania - wszystko zalezy od budzetu

w Europie mekką jest chyba faktycznie Rodos.

standardowo Egipt + ze 3 lata temu bylem w Maroku, w Dakhli i bylo baardzo fajnie

natomiast best place ever jest dla mnie Brazylia - absolutnie "legen - wait for it - dary"

 

nie dosc, ze warunki z reguły dopisują, to i szeroko pojety klimat Ameryki Pd jest niesamowity:

 

gallery-73062708-500x500.jpg

 

gallery-73062696-500x500.jpg

Jerricoacoara

gallery-73062691-500x500.jpg

 

gallery-71197986-500x500.jpg

Cumbuco

 

oczywiscie nie jest super rozowo - vide informacja przy odbieraniu samochodu na lotnisku w Fortalezie, ze jak jadac noca zobaczymy kogos lezacego na drodze, to probowac ominac. jak sie nie uda, to przejechac i spier...ac, bo to pewnie napad + faktycznie zdarzajace sie napady z bronia w reku. ale ja bylem 3x i nigdy nic mnie nie spotkalo. luckily :)

 

natomiast normalni autochtoni sa super życzliwi i chetnie pomagaja

 

gallery-73062890-500x500.jpg

 

z ciekawszych spotów mialem jeszcze okazje plywac na Maui, ale raczej nie jest to miejscowka dla poczatkujacych. + niezly tłok

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

z tym szyciem latawcow tez nie jest tak rozowo, bo nie wszystko da sie skutecznie naprawic.

Co fakt to fakt, ale Edek z Kuźnic już nie takie rzeczy naprawiał :mrgreen:

 

jak jadac noca zobaczymy kogos lezacego na drodze, to probowac ominac. jak sie nie uda, to przejechac i spier...ac

Padłem :mrgreen:

 

Maui

To jest jak Mekka, ale żeby tam jechać trzeba być naprawdę dobrym riderem i taką opinię słyszałem już od kilku osób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

faldżip, burzum, QbaqBA, moze macie racje z tym gubieniem deski - po prostu ja tak intensywnie trenowalem bodydraging, ze w zasadzie uznalbym to nawet za oddzielna dyscypline ;)

 

QbaqBA, swietne foty :!: :shock:

 

a masz moze jakies obrazy ruchome? :twisted:

 

Bliżej (względnie) Ciebie Sylt.

 

 

brrrr bleeee kojarzy mi sie tylko z geriatria niemiecka :mrgreen: Za reszte wskazowek - dziekuje! ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, chciałbym jeszcze w tym roku zacząć naukę wake boardu. Gdzie w Warszawie lub okolicy znajdę dobry sklep (tzn. z ogarniętymi w tych kwestiach sprzedawcami) a nie chcacymi tylko sprzedać towar. Wolę się uczyci pływac na swoim sprzecie. Raz już w zeszłym roku próbowałem i mi sie spodobało ale dopiero teraz mam więcej czasu na takie zabawy. Pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

QbaqBA napisał(a):

jak jadac noca zobaczymy kogos lezacego na drodze, to probowac ominac. jak sie nie uda, to przejechac i spier...ac

 

Padłem :mrgreen:

 

a ja wtedy sralem w majty przez dobra pierwsza godzine za kółkiem... :lol:

 

QbaqBA napisał(a):

Maui

 

To jest jak Mekka, ale żeby tam jechać trzeba być naprawdę dobrym riderem i taką opinię słyszałem już od kilku osób.

 

no wlasnie ja tez tak slyszalem... bylem - jest fajnie, ale dupy mi nie urwalo.

czy trzeba byc dobrym? bez przesady, ale wypadaloby umiec dosyc pewnie poruszac sie na wodzie.

natomiast super miejscówa dla surferów. w ogole zakochalem sie w surfingu... no ale niestety, nie mam mozliwosci plywania :(

 

moze macie racje z tym gubieniem deski - po prostu ja tak intensywnie trenowalem bodydraging, ze w zasadzie uznalbym to nawet za oddzielna dyscypline ;)

 

heh, do dzis pamietam jak pierwszy raz robilem bodydragging... bylo tak super, ze stwierdzilem po cholere uczyc sie plywania na desce :lol:

 

natomiast co do Twych watpliwosci: poplywaj w PL (zreszta nie tylko), a przekonasz sie ze czasem nic nie pomaga. jak wybijasz daleko od brzegu (ja staram sie to robic zawsze kiedy ucze sie np nowych trickow i wiem ze moze cos pojsc nie tak - ergo nie chce zabic plazowiczow, czy innych plywajacych), masz dosc duzy latawiec i nagle wiatr calkowicie siadzie... nie ma opcji.

pol godziny probujesz podniesc latawiec z wody, deska caly czas odplywa. z reguly od brzegu... jak Ci sie uda, z racji rozmiarow i tego ze jest mokry staje sie strasznie wolny. przy probach krecenia osemek znow spada i takie bledne kolo. Albo rąbniesz kitem o wode tak mocno, ze tuba sie rozszczelni... Czasem jedyna opcja to latawiec pod pache, plyniemy po deske i liczymy ze znajdzie nas szwedzka straz przybrzezna, ew obieramy kierunek na brzeg, szukamy kogos z motorówka i liczymy na szczescie w poszukiwaniach...

 

a masz moze jakies obrazy ruchome? :twisted:

 

http://vimeo.com/3866671?pg=embed&sec=

 

znalazlem takie cos, kiedy wlasciwie zaczynalem... gdzies tam sie przewijam momentami. raz nawet prawie gine po tym, jak lot kolegi okazal sie dluzszy i kompletnie niekontrolowany :)

z tym ze jest to raczej nudny filmik z wyjazdu na ktorym byli glownie dorosli, "stateczni" ludzie, niektorzy z dziecmi etc, dlatego wiekszosc to zwykle plywanie. troche zabawnych gleb w koncowce, dmuchanie w balonik na plazy 1go stycznia zakonczone mandatem ~700 PLN i takie tam...

nie mam za bardzo indywidualnych filmikow, bo primo: nie bardzo jest co pokazywac

secundo: jezdze z reguly z moja dziewczyna (ktora nota bene mnie w to wciagnela) i oboje plywamy. a jako ze bardzo rzadko udaje nam sie gdzies wyskoczyc, chcemy wykorzystac to na maxa - ergo nie bardzo jest komu krecic :)

acz jak bede w domu to poszukam, moze cos sie znajdzie gdzies w zakamarkach mojego starego kompa.

 

-- 13 lip 2011, o 01:38 --

 

Gdzie w Warszawie lub okolicy znajdę dobry sklep (tzn. z ogarniętymi w tych kwestiach sprzedawcami) a nie chcacymi tylko sprzedać towar.

 

 

ale co chcesz kupic? motorówke?

jak tylko deche, to poszukaj na opinii na forach wakeowych (np http://wakeboard.pl/index.php? , http://forums.wakeboarder.com/), potem znajdz w necie najkorzystniejsza oferte i chyba tyle...

mi sie zdarzylo kilka razy plywac, ale kompletnie nie zlapalem fazy (plus nawalaja mnie plecy) i niestety nie znam sie na sprzecie...

wiadomo ze w sklepie zawsze poleca Ci cos z wlasnej oferty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak wybijasz daleko od brzegu (ja staram sie to robic zawsze kiedy ucze sie np nowych trickow i wiem ze moze cos pojsc nie tak - ergo nie chce zabic plazowiczow, czy innych plywajacych)

kurcze, jeszcze chyba nie widzialem takiego kajtowca na zatoce :P wiekszosc woli cwiczyc skoki przy samym brzegu wsrod innych uczacych sie, zeby chyba przyszpanowac migaczem :P

ale juz pomijajac to, to plytka woda przy samym brzegu nie jest bardzo bezpieczna, jesli planujesz glebic przy trikach (na jednym obozie WS kobieta skrecila kolano po uderzeniu o dno wpadajac do wody przy brzegu - wiec troche glebsza woda moze byc tu pomocna).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

QbaqBA, co chcesz, fajny filmik! :)

 

A powiedzcie mi jeszcze taka rzecz: jak to wyglada ze startowaniem i ladowaniem kajta samemu...? Wiem, ze w gruncie rzeczy nalezy miec partnera do tego, ale jak bylem we Wloszech w Toskanii tej zimy, to bylo mnostwo kolesi, ktorzy podczas przerwy obiadowej jechali sobie na plaze sami i dawali rade. Podpatrzylem, poczytalem w necie no i techniki sa rozne. Albo poprzez zasypywanie naroznika kajta, ale to niesie ryzyko ze soba ze sie "rozlozy" zanim zdazymy dobiec do uprzezy. Albo poprzez przyczepianie do specjalnych hakow wbitych w ziemie, albo jeszcze poprzez po prostu szarpanie polozonego kajta...

 

Tylko czy to jest w praktyce w miare bezpieczne?

 

Ja raz sprobowalem na sucho pocwiczyc i wlasnie ta metoda zasypywania naroznika, ale wydawalo mi sie to srednio optymalne...

 

Podobnie z ladowaniem. Teoretycznie dopoki go polozysz i bedziesz trzymac linki przednie, to nie ma prawa odfrunac. Ale co jesli jednak tak...? :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A powiedzcie mi jeszcze taka rzecz: jak to wyglada ze startowaniem i ladowaniem kajta samemu...?

 

szczerze? nie bardzo mam pojecie :P

 

jezdze z reguly z moja dziewczyna

 

ale kilka razy chyba sie zdarzylo

startowanie chyba faktycznie lekko przysypanego, szarpnac nim kilka razy i jakos sie potem podnosi...

 

Teoretycznie dopoki go polozysz i bedziesz trzymac linki przednie

 

tzn "górne nośne"? :P

ladowanie na brzegu tylko przy bardzo lekkim wietrze, bez szkwalów etc. zreszta troche tu zalezy od tego jaki latawiec

natomiast przy mocnym wietrze dla mnie jedyna opcja jest wyladowanie go na wodzie, polozenie tak by go zalalo i sciagniecie do brzegu. bo nie wyobrazam sobie kladzenia na brzegu i 25m sprintu z modlitwa o to, by go nie poderwalo

no, ewentualnie zliszowanie sie, ale na to musi byc miejsce.

 

http://www.vimeo.com/2883265 tu patent z rurką

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzn "górne nośne"?

 

sorry, ja sie uczylem po angielsku :P

 

ewentualnie zliszowanie sie

 

nie no, na publicznej plazy to chyba mozna za to mandat dostac! Poza tym nie wiem jak to chcesz zrobic bedac podpietym do kajta :mrgreen:

 

tu patent z rurką

 

o i to jest swietne! widzialem, ze w USA sprzedaja takie haki do wkrecania w piasek. Gorzej tylko jak sie pojedzie np do Chorwacji, gdzie plaze sa tylko kamieniste ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no a to cale "zliszowanie sie" to nie jest cos brzydkiego....? :P

 

niestety gdzies mi umyka watek. nie kumam o co chodzi :P

w jakims "slangu" jest to synonim oddawania moczu etc? :mrgreen:

 

Fajyn filmilk z Marokka, od ok 05:20 fajne skoki z/na wydmy :shock:

dakhla swietne miejsce

bylem w 2007 przez 2 tygodnie. super rowny wiatr, stosunkowo malo ludzi... przynajmniej kiedys (moze dlatego ze niedaleko toczyly sie jeszcze walki). nie wiem jak teraz

 

filmik niesamowity

zazdrosc milijard dla umiejetnosci i mozliwosci plywania caly rok...

ja chce na wode!!!!!!!!!! :cry:

 

BTW

http://nasygnale.pl/kat,1025345,title,T ... omosc.html

uwazajcie na siebie :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobra takie pytanie teraz:

 

Szukam spotu jakiegos "zagranico" bo w tym roku zapewne bedziemy mieli (ja i moja dziewczyna) tylko tydzien i potrzebujemy miejsca gdzie przez ten tydzien bedzie wialo (wiec zatoka odpada :P ). Jedziemy ze znajomymi, raczej poczatkujacymi (juz sam nie wiem czy oni na WS czy KS :P ), ale juz majacymi pierwsze kroki za soba (na WS i KS) i sobie jakos radza. Rodos odpada, bo tam nie chca jechac bo juz Grecji maja dosyc (choc ja nigdy nie bylem). No i teraz co byscie polecili (Brazylia, choc bardzo bym chcial, to odpada ze wzgledow finansowych, ogolnie im taniej tym lepiej, bo na nadmiar kasy nie narzekam raczej :P ) ?

 

Myslelismy o Egipcie - dokladniej Hurghada albo El Tur, ktos cos slyszal, wie? A moze Alacati w Turcji (co roku PWA robi tam slalom i to mnie zacheca :) ale ogolnie nie mam pojecia jak to wyglada od strony przecietnego uzytkownika WS)?

 

Wdzieczny bede za wszelkie informacje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...