Skocz do zawartości

"dziupla" u kompozytora (interia.pl)


kropek

Rekomendowane odpowiedzi

myślałem, że już niewiele rzeczy mnie zadziwi na naszej scenie związanej z VIP-ami po sprawach Rywina i Samsona, ale czegoś takiego to ja ise w życiu nie spodziewałem :shock: :shock: :shock: :shock: :shock:

 

"Dziupla" u kompozytora

10.11.2005 12:56 (aktualizacja 17:30)

Funkcjonariuszom udało się odzyskać dwa samochody w całości i kilka rozebranych na części / RMF

Policja zlikwidowała dziuplę, w której rozbierano kradzione samochody. Mogło tam trafić kilkadziesiąt luksusowych aut z całej Polski. Sama dziupla znajdowała się w garażu domu Jana Kantego Pawluśkiewicza.

 

Willa Jana Kantego Pawluśkiewicza stoi przy ulicy Kotlarczyków w luksusowej dzielnicy Krakowa. Policjanci na gorącym uczynku zatrzymali w domu artysty kilku mężczyzn, którzy cięli na części kolejne skradzione auto. Funkcjonariuszom udało się odzyskać dwa samochody w całości i kilka rozebranych na części. Na razie zatrzymano czterech mężczyzn, w tym chłopaka córki Pawluśkiewicza. Sam kompozytor był kompletnie zaskoczony. Posłuchaj:

 

Według naszych informacji Pawluśkiewicz zostanie wkrótce przesłuchany przez policję. Na razie nie wiadomo, czy zostaną mu postawione zarzuty.

 

Dom kompozytora od kilku tygodni obserwowali funkcjonariusze ze specjalnej grupy walczącej ze złodziejami samochodów.

(RMF)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

on tam nie mieszka od laaaaaadnych kilku lat. dom byl wynajmowany

juz wielu rodzinom (glownie obcokrajowcy). ostatnio wydawal sie niezamieszkaly...

 

natomiast o jego synku, to juz nie jedno sie slyszalo. kilka lat temu glosno bylo

o kradziezach, prochach, sterydach itp.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmieniłem temat na bardziej nośny :) i bardziej zgodny z prawdą po wypowiedzi ABT'a, ale i tak sprawa wydaje się brzydko pachnąca, że kompozytor nie wiedział co się w jego domu dzieje...

 

Nie cierpię takiego tłumaczenia. Niewiedza nie zwalnia od kary. Jeśli facet ma więcej niż sześć lat, to należy od niego wymagać odpowiedzialności za to, co się dzieje na jego posesji i "wynajmowałem obcokrajowcom" nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmieniłem temat na bardziej nośny :) i bardziej zgodny z prawdą po wypowiedzi ABT'a, ale i tak sprawa wydaje się brzydko pachnąca, że kompozytor nie wiedział co się w jego domu dzieje...

 

Nie cierpię takiego tłumaczenia. Niewiedza nie zwalnia od kary. Jeśli facet ma więcej niż sześć lat, to należy od niego wymagać odpowiedzialności za to, co się dzieje na jego posesji i "wynajmowałem obcokrajowcom" nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

 

No, bajka po prostu.

Wynajmujesz komuś dom i co... powinieneś go sprawdzić w CBŚ? Czy też kontrolować codziennie co się dzieje na posesji?

Wynajmowałeś kiedyś mieszkanie lub dom od kogoś? Chciałeś mieć właściciela domu

u siebie co tydzień z wizytacją?

Twierdzenie, że "niewiedza nie zwalnia od kary" jest (w tym konkretnym przypadku) objawem lekkiej paranoi...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, bajka po prostu.

Wynajmujesz komuś dom i co... powinieneś go sprawdzić w CBŚ? Czy też kontrolować codziennie co się dzieje na posesji?

Wynajmowałeś kiedyś mieszkanie lub dom od kogoś? Chciałeś mieć właściciela domu

u siebie co tydzień z wizytacją?

Twierdzenie, że "niewiedza nie zwalnia od kary" jest (w tym konkretnym przypadku) objawem lekkiej paranoi...

 

W tym przypadku nie musiałbyś odwiedzać co tydzień, żeby odkryć, że na terenie posesji dzieje się coś podejrzanego - dziupla to przecież nie jest jeden kradziony samochód tylko cały podejrzany warsztat. Wynajmowałem od kogoś parokrotnie i spotykałem się z właścicielem nie aż co tydzień, ale z raz na miesiąc się zdarzało - przekazać pocztę, ogólnie pogadać i tak dalej. Tutaj takie coś by wystarczyło. Objawem lekkiej paranoi jest raczej skłonność do wyolbrzymiania w Twoim stylu - zaprzeczeniem postawy "nie interesuję się swoją posesją latami" wydaje Ci się od razu "sprawdzanie w CBŚ i kontrolowanie codziennie". A wystarczyłby zdrowy rozsądek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmieniłem temat na bardziej nośny :) i bardziej zgodny z prawdą po wypowiedzi ABT'a, ale i tak sprawa wydaje się brzydko pachnąca, że kompozytor nie wiedział co się w jego domu dzieje...

 

Nie cierpię takiego tłumaczenia. Niewiedza nie zwalnia od kary. Jeśli facet ma więcej niż sześć lat, to należy od niego wymagać odpowiedzialności za to, co się dzieje na jego posesji i "wynajmowałem obcokrajowcom" nie jest żadnym usprawiedliwieniem.

 

zmieniłem tytuł topicu po wypowiedzi Abt'a i po dokładnym przeczytaniu artykułu, ale dla mnie też to brzydko pachnie, że nie wiedział z kim córka się zadaje i co jej koledzy robą w lokalu... Zwłaszcza taka persona- cięsząca się pewną estymą w społeczeństwie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Objawem lekkiej paranoi jest raczej skłonność do wyolbrzymiania w Twoim stylu - zaprzeczeniem postawy "nie interesuję się swoją posesją latami" wydaje Ci się od razu "sprawdzanie w CBŚ i kontrolowanie codziennie". A wystarczyłby zdrowy rozsądek.

 

Taa..? My wynajmujemy kamienicę i nie jeździmy tam co miesiąc.

Jakie przekazywanie poczty?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, bajka po prostu.

Wynajmujesz komuś dom i co... powinieneś go sprawdzić w CBŚ? Czy też kontrolować codziennie co się dzieje na posesji?

Wynajmowałeś kiedyś mieszkanie lub dom od kogoś? Chciałeś mieć właściciela domu

u siebie co tydzień z wizytacją?

Twierdzenie, że "niewiedza nie zwalnia od kary" jest (w tym konkretnym przypadku) objawem lekkiej paranoi...

 

W tym przypadku nie musiałbyś odwiedzać co tydzień, żeby odkryć, że na terenie posesji dzieje się coś podejrzanego - dziupla to przecież nie jest jeden kradziony samochód tylko cały podejrzany warsztat. Wynajmowałem od kogoś parokrotnie i spotykałem się z właścicielem nie aż co tydzień, ale z raz na miesiąc się zdarzało - przekazać pocztę, ogólnie pogadać i tak dalej. Tutaj takie coś by wystarczyło. Objawem lekkiej paranoi jest raczej skłonność do wyolbrzymiania w Twoim stylu - zaprzeczeniem postawy "nie interesuję się swoją posesją latami" wydaje Ci się od razu "sprawdzanie w CBŚ i kontrolowanie codziennie". A wystarczyłby zdrowy rozsądek.

Sideways, masz zapędy prokuratorskie. Chcesz karać człowieka za to, że w wynajętym od niego domu ktoś inny popełnił (prawdopodobnie) przestępstwo.

Zdrowy rozsądek wystarczy, żeby zrozumieć, że odpowiada się karnie za własne, a nie innych, czyny.

Jeżeli ktoś uważa inaczej, to nie jest to objawem zdrowego rozsądku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Objawem lekkiej paranoi jest raczej skłonność do wyolbrzymiania w Twoim stylu - zaprzeczeniem postawy "nie interesuję się swoją posesją latami" wydaje Ci się od razu "sprawdzanie w CBŚ i kontrolowanie codziennie". A wystarczyłby zdrowy rozsądek.

 

Taa..? My wynajmujemy kamienicę i nie jeździmy tam co miesiąc.

Jakie przekazywanie poczty?

 

Kiedy wynajmowałem, dostawałem jakąś korespondencję m.in. do właścicieli, do poprzednich najemców i tak dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sideways, masz zapędy prokuratorskie. Chcesz karać człowieka za to, że w wynajętym od niego domu ktoś inny popełnił (prawdopodobnie) przestępstwo.

Zdrowy rozsądek wystarczy, żeby zrozumieć, że odpowiada się karnie za własne, a nie innych, czyny.

Jeżeli ktoś uważa inaczej, to nie jest to objawem zdrowego rozsądku...

 

Zdrowy rozsądek wystarcza by interesować się swoją posesją. Jeżeli ktoś uważa inaczej, to nie jest to objawem zdrowego rozsądku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sideways, masz zapędy prokuratorskie. Chcesz karać człowieka za to, że w wynajętym od niego domu ktoś inny popełnił (prawdopodobnie) przestępstwo.

Zdrowy rozsądek wystarczy, żeby zrozumieć, że odpowiada się karnie za własne, a nie innych, czyny.

Jeżeli ktoś uważa inaczej, to nie jest to objawem zdrowego rozsądku...

 

Zdrowy rozsądek wystarcza by interesować się swoją posesją. Jeżeli ktoś uważa inaczej, to nie jest to objawem zdrowego rozsądku...

 

Interesować się - tak (czy jest należycie utrzymywana itp.). Być odpowiedzialnym za to, co robi na niej najemca - nie.

Ty byłeś zdaje się zdania, że właściciel powinien być ukarany - i to jest, moim zdaniem, chorym pomysłem...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Interesować się - tak (czy jest należycie utrzymywana itp.). Być odpowiedzialnym za to, co robi na niej najemca - nie.

Ty byłeś zdaje się zdania, że właściciel powinien być ukarany - i to jest, moim zdaniem, chorym pomysłem...

 

Byłem zdaje się zdania, że właściciel nie powinien olewać swojej posesji na tyle, by nie wiedzieć, że działa na niej dziupla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem zdaje się zdania, że właściciel nie powinien olewać swojej posesji na tyle, by nie wiedzieć, że działa na niej dziupla.

Zdaje się, że nie.

"Niewiedza nie zwalnia od kary" to Twoja wypowiedź - i do niej właśnie się odniosłem na samym początku, bo oczekiwanie "kary" dla Pawluśkiewicza za "niewiedzę" jest IMHO paranoją .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem zdaje się zdania, że właściciel nie powinien olewać swojej posesji na tyle, by nie wiedzieć, że działa na niej dziupla.

Zdaje się, że nie.

"Niewiedza nie zwalnia od kary" to Twoja wypowiedź

Jeśli przypisujesz sobie wiek dinozaura, to powinieneś pamiętać, że byli kiedyś tacy starożytni Rzymianie, co to wymyślili współczesne europejskie prawo jako takie. I zauważyć, że to cytat nawiązujący do jednej z ich słynnych zasad.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Byłem zdaje się zdania' date=' że właściciel nie powinien olewać swojej posesji na tyle, by nie wiedzieć, że działa na niej dziupla.[/quote']

Zdaje się, że nie.

"Niewiedza nie zwalnia od kary" to Twoja wypowiedź

Jeśli przypisujesz sobie wiek dinozaura, to powinieneś pamiętać, że byli kiedyś tacy starożytni Rzymianie, co to wymyślili współczesne europejskie prawo jako takie. I zauważyć, że to cytat nawiązujący do jednej z ich słynnych zasad.

Tylko, że do winy Pawluśkiewicza za "dziuplę" w wynajmowanym domu, ma się jak pięść do nosa.

Nie wystarczy znać "słynne zasady". Należy je jeszcze rozumieć.

 

Do przemyślenia inna "zasada" starożytnych Rzymian:

"Nullum crimen sine culpa"...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sideways, czy sądzisz, że nad domem tego kompozytora stał billboard z napisem: "Chcesz szybko spieniężyć kradziony samochód? Nie czekaj, zajrzyj do nas, 5 metrów w prawo za reklamą! Rozbieramy samochody w mgnieniu oka!"

 

??

 

A - wynajmując od kogoś dom, masz prawo do prywatności. Co za tym idzie - jeżeli nie chcesz, nie musisz wpuścić właściciela - np. do garażu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wystarczy znać "słynne zasady". Należy je jeszcze rozumieć.

 

Toż widzę, że ich nie rozumiesz.

 

Do przemyślenia inna "zasada" starożytnych Rzymian:

"Nullum crimen sine culpa"...

 

Zaniedbanie też kulpa.

 

Hominis est errare, insipientis in errore perseverare

 

EOT

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sideways, czy sądzisz, że nad domem tego kompozytora stał billboard z napisem: "Chcesz szybko spieniężyć kradziony samochód? Nie czekaj, zajrzyj do nas, 5 metrów w prawo za reklamą! Rozbieramy samochody w mgnieniu oka!"

 

??

 

A - wynajmując od kogoś dom, masz prawo do prywatności. Co za tym idzie - jeżeli nie chcesz, nie musisz wpuścić właściciela - np. do garażu.

 

Może ja źle rozumiem jak funkcjonuje dziupla, ale wydaje mi się, że to coś z zewnątrz przypominającego szemrany warsztat samochodowy. Nie jest to tylko miejsce ukrycia samochodu ale także miejsce, w którym się je przemalowuje, przebija numery, klepie, spawa i tak dalej. Dużo samochodów przyjeżdża i wyjeżdża, słychać odgłosy naprawy i tak dalej. I znowu: prawo do prywatności nie oznacza, że możesz właściciela robić w konia, wynajmując dom jako mieszkalny a tak naprawdę uruchamiając w nim warsztat. Jakikolwiek, niekoniecznie dziuplę. Właściciel ma prawo sobie nie życzyć prowadzenia tego typu działalności w jego domu, sąsiedzi mają prawo nie życzyć sobie warsztatu samochodowego w okolicy przewidzianej w planie jako mieszkalna i tak dalej. Jeśli Ci się wydaje, że możesz wynająć dom mieszkalny jako mieszkalny a potem pokątnie otworzyć w nim warsztat samochodowy (i ukrywać to przed właścicielem posesji), to właśnie Ci się wydaje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dużo samochodów przyjeżdża i wyjeżdża, słychać odgłosy naprawy i tak dalej.

 

I kto miał to zauważyć..? Najprędzej to sąsiedzi, bo:

- Chłopaki, jak przyjeżdża właściciel - żadnych wjazdów/wyjazdów. Będzie o tej, i o tej. Wtedy ma być cisza.

 

Warsztat - mi się kojarzy, że to przynajmniej kilka aut. A jedno, raz na czas - można było spokojnie rozebrać bez powiadamiania całej okolicy. Wystarczyło przecież pracować w środku domu i w nocy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sideways napisał:

Może ja źle rozumiem jak funkcjonuje dziupla, ale wydaje mi się, że to coś z zewnątrz przypominającego szemrany warsztat samochodowy. Nie jest to tylko miejsce ukrycia samochodu ale także miejsce, w którym się je przemalowuje, przebija numery, klepie, spawa i tak dalej. Dużo samochodów przyjeżdża i wyjeżdża, słychać odgłosy naprawy i tak dalej.

 

dziuple rozumiemy w zasadzie tak samo. mieszkam ok. 150m od tego domu 11 rok.

wczesniejsze 13 lat mialem nieco dalej, bo kolo 700 :) . przyjacoil mam 2 domy

za "dziupla" - zrobil takie :shock: oczy. poki pan jan kanty bywal, to widywalem go maks.

kilka razy w roku (a "mieszkal" na stale - wtedy wlasnie co jakis czas slychac bylo

o wybrykach jego syna). jak napisalem wczesniej, od ladnych kilku wiosen juz

w tym domu nie urzeduje. mieszkaly tam, w tym czasie, przynajmniej 2-3 rodziny.

francuzi, anglicy, mniejsza z tym. nawet w tym czasie bylo tak cicho, jak makiem zasial.

od dobrego roku/dwoch dom sprawial wrazenie pustego, nawet w lecie gdy robi

sie czasem jakies grille, otwiera okna, myje auto na pojezdzie czy cokolwiek...

na tej podstawie ciezko nazwac to dziupla, skoro konspiracja byla tak wielka,

ze sasiedzi wywalili oczy na informacje o dziwnej dzialanosci w tym budynku.

moj kolega zastanawial sie nawet, czy znaleziony tam seat to nie jego auto,

skradzione w centrum krakowa jakis czas temu :roll: :idea: .

jak dla mnie temat zostaal wyczerpany i nie ma sie czym "podniecac".

 

pozdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...