Skocz do zawartości

RZUCAMY PICIE?


qba30

Rekomendowane odpowiedzi

Pewnie, jak powiedział zacier, na plecach gdyż najważniejsze w takim przypadku to zamknąć rany (wlotową i wylotową) szczelnym opatrunkiem, aby uniemożliwić ruch powietrza przez płuco. Idealnie, gdy istnieje możliwość założenia opatrunku wentylowego (np. „kaczy dziób“), który umożliwi powietrzu opuszczenie jamy opłucnowej, a zablokuje dopływ powietrza do wewnątrz. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko zapadnięcia płuca.

 

8)

 

Wyczeźwiałam momętalnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 82,7 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

  • Aga

    13365

  • joanna7f

    6307

  • skiba STI

    5651

  • dzioba

    5235

Pewnie, jak powiedział zacier, na plecach gdyż najważniejsze w takim przypadku to zamknąć rany (wlotową i wylotową) szczelnym opatrunkiem, aby uniemożliwić ruch powietrza przez płuco. Idealnie, gdy istnieje możliwość założenia opatrunku wentylowego (np. „kaczy dziób“), który umożliwi powietrzu opuszczenie jamy opłucnowej, a zablokuje dopływ powietrza do wewnątrz. Dzięki temu zmniejsza się ryzyko zapadnięcia płuca.

 

8)

 

Wyczeźwiałam momętalnie...

Ja widziałem dwa takie postrzelenia .

Proszę zmieńcie temat :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie, jak powiedział zacier, na plecach

 

przekombinowałeś, choć na początku mieliście z Agą rację :!: Zacier właśnie zabił pacjenta...

BartZ, chyba czytałeś wikipedie :mrgreen:

Odpowiedź jest bardzo prosta, skoro postrzał był w prawe płuco, to kładziecie na prawym boku, żeby krew nie zalewała lewego płuca... Zacier, gratulacje, zabiłeś go , tylko wolniej :mrgreen:

 

-- 18 maja 2011, o 22:40 --

 

Ja widziałem dwa takie postrzelenia

 

zacier, twardy z ciebie gość... 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BartZ, chyba czytałeś wikipedie :mrgreen:

Odpowiedź jest bardzo prosta, skoro postrzał był w prawe płuco, to kładziecie na prawym boku, żeby krew nie zalewała lewego płuca...

No ale przecież napisałem tak na samym początku, dokładnie z tego samego powodu o którym piszesz... :shock:

 

Wrabiałeś nas... :P:mrgreen:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BartZ, dlatego napisałem że przekombinowałeś , bo pierwsza odpowiedź była prawidłowa... Zmieniłeś zdanie dopiero po tym jak zacier zabił postrzałka :mrgreen:

 

-- 18 maja 2011, o 22:49 --

 

Pewnie, jak powiedział zacier, na plecach

 

i to był błąd :!:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz miałem jak mój kolega na warcie na bramie przyłożył sobie kałacha do serca i strzelił . Miał założony bagnet i chcial to zrobić szybko więc ten bagnet mu przeszkodził i kula urwała mu ramię . Drugi raz na Wzgórzach Golan Arab trafił Austriaka - pocisk przeszedł go na wylot

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rozmawiaja kumple o broszka swoich niewiast

Moja to ma jak Paryż, taka pachnaca

A moja to jak Londyn, taka mroczna i wilgotna

A moja to jak Los Angeles, taka blyszczaca

A moja to jak Łomża.

Jak to jak Łomża??? Pytaja koledzy, dlemaczego???

Ot po prostu dziura

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy raz miałem jak mój kolega na warcie na bramie przyłożył sobie kałacha do serca i strzelił . Miał założony bagnet i chcial to zrobić szybko więc ten bagnet mu przeszkodził i kula urwała mu ramię . Drugi raz na Wzgórzach Golan Arab trafił Austriaka - pocisk przeszedł go na wylot

 

zacier, to są straszne historie, nie opowiadaj o tym bo się cały trzęsę... Ja całe życie w bibliotece pracuję, myślałem że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach :shock:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:twisted:

Przyszedł facet do burdelu

- Dzień dobry, chciałbym zamówić sobie panienkę.

- Proszę, tu jest cennik - mówi burdelmama.

- Ale ja nie mam tyle pieniędzy...

- Niech pan pokaże ile ma.

- ...

- Uuuu, za tą forsę to żadnej panienki pan nie dostanie, jedynie może być pan Marian.

- No jak ma być to niech będzie - odparł facet.

Zeszli do kotłowni, do palacza Mariana

- Panie Marianie, klient do pana!

Pan Marian odstawił wiadro z węglem, szufle, zdjął spodnie i wypiął się w stronę klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego tłustego i zarośniętego Mariana, próbuje się do niego dobrać, ale nie bardzo wie jak.

Mówi więc:

- Ty, może byś mi pomógł?

Na co Marian odwrócił głowę, wypluł papierosa, zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:

- KOCHAM CIĘ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...