Skocz do zawartości

Temat juz nie aktualny.


ComeToDaddy

Rekomendowane odpowiedzi

 

Zresztą, z braku stosownego poparcia (i w obliczu niestosownego niepoparcia) rozważam poważnie ewentualność złożenia rezygnacji z O Mało Co Uzyskanego Stanowiska :((

 

ja prosze jeszcze o dopisanie formułki że robisz to bez nacisku, presji itp z mojej stron oraz że nie domagasz sie z tego tytułu żadnego odszkodowania...

He, he.... :))

Nie tak prędko.... Ja dopiero ROZWAŻAM ;))

A przewód myślowy u mnie długi jak nie przymierzając stąd do Krakowa samego :))

 

no i nie myśl sobie że ja to tak dla siebie..nieee..to wszystko z myślą o Mamusi bo Matke trzeba...nooo..każdy wie chyba co trzeba..trzeba rano budzić i przypominać o braniu leków :wink:

 

No jasne, wiem: MATKA jest tylko jedna!! (jak to powiedział mały Kaziu gdy matka kazała przynieść mu z lodówki dwie flaszki... funduszu reprezentacji i reklamy ;))

 

Jak chcesz Maruda to możemy razem dzielić sekretarski stołek..co wybierasz..siedzisko czy oparcie?? :wink:

 

JASNE ŻE CHCĘ!!!

Wybieram.... siedzisko :)) (Całkiem ponętnie się prezentuje na fotkach... ;))))

Mmmmm............ Rozmarzyłem się...... ;)))

 

p.s. czasem udaje mi sie oddychać bez mówienia.....jak śpie 8)

No co ty?! To ty nie mówisz przez sen?? ;))

 

3M się,

M. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak prędko.... Ja dopiero ROZWAŻAM ;))

 

znów marudzisz 8)

 

 

JASNE ŻE CHCĘ!!!

Wybieram.... siedzisko :)) ... Rozmarzyłem się...... ;)))

 

no to ja robie za oparcie (ostoja, podpora, fundament...taki ciąg myślowy mi przyszedł do głowy 8) :D ) ...tylko sie nie rozmarz...jak bedziesz na stołku wyglądał..taki marudny i rozmazany :wink:

 

 

To ty nie mówisz przez sen?? ;))

 

na szczęście nie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no to ja robie za oparcie (ostoja, podpora, fundament...taki ciąg myślowy mi przyszedł do głowy 8) :D ) ...tylko sie nie rozmarz...jak bedziesz na stołku wyglądał..taki marudny i rozmazany :wink:

 

Moniqa, podoba mi się twój ciąg (myślowy). (Lubię takie konkretne rozmowy :))

Mniejsza o stołek, tu idzie o siedzisko :))

 

Tu już nie ma miejsca na marzenia, trza się brać do działania... ;))

 

Coś mi się zdaje że za chwilę moderatory nas zbanują za szerzenie nieobyczajności... ;))

 

Pozdr,

M.

 

PS: O której Mamusia każe ci wracać do domu? Nie chciałbym podpaść tak na samym początku ;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

PS: O której Mamusia każe ci wracać do domu? Nie chciałbym podpaść tak na samym początku ;))

 

oooooooooo..tu jest problem..Mamusia jak na Mamusie przystało działa jako bardzo wyczulone Hausgestapo..nic jej nie umknie..moge normalnie z imprezy w bamboszkach wracać a ona i tak kroki usłyszy :roll: 8)

 

p.s.jeszcze bardziej wyczulona jest na dźwięk obijających sie butelek..aż strach po schodach iść z oranżadą 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

oooooooooo..tu jest problem..Mamusia jak na Mamusie przystało działa jako bardzo wyczulone Hausgestapo..nic jej nie umknie..moge normalnie z imprezy w bamboszkach wracać a ona i tak kroki usłyszy :roll: 8)

Znaczy, jedyne co pzostaje, to nie wracać... ;))

 

p.s.jeszcze bardziej wyczulona jest na dźwięk obijających sie butelek..aż strach po schodach iść z oranżadą 8)

No fakt... Zwłaszcza jak Mamusia usłyszy brzęk butelek, wyskoczy z przygórka, torby przetrzepie - a tu, kurna, rzeczywiście tylko oranżada ;))

Wtedy to już nie ma zlituj, nie ma przebacz - zresztą, doskonale to rozumiem: takie szyderstwo z cudzej słabości powinno być karane z całą surowością prawa i w ogóle... ;)))

 

Jedyne rozwiązanie nasuwa sie samo: NIE WRACAĆ (z imprezy).

A jak już wracać, to tylko po uprzednim opróżnieniu butelek (co by nie brzęczeć na schodach "jako ta miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący" :))

 

Normalnie, zamordyzm na kwaterze macie, koleżanko Moniqa, jak nie przymierzając w chińskiej familii :((

 

Właśnie tak sobie pomyślałem....

U mnie nie ma Mamusi - ani TEJ, ani innej... I butelkami sobie można pobrzęczeć do woli.... ;))

Nie zebym coś sugerował, wicie rozumicie, ale ten tego, weźcie sobie temat pod rozwagę.... :)))

 

Pozdr,

M.

 

pees: Hmmm..... Jesteś pewna że Mamusia tego wszystkiego nie czyta?

;))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pees: Hmmm..... Jesteś pewna że Mamusia tego wszystkiego nie czyta?

;))

 

Znaczy ..........bylo by mi prosciej jak bycie to Breylem pisali.

 

Mamusia

Łoqrde, wydałosie... :)

Matka pomimo lat upłyniętych zachowała czujność rewolucjonisty... ;)) Nic przed jej przenikliwym wzrokiem nie umknie :)

(Choć całkiem niebezpodstawnie wietrzę tu wrogą działalność agenturalną, tudzież donośność, wzgl. kablunek ;))

 

A Matuś to chce brejlem, boście już cołkiem zwrok stracili od spożywania metanolu, czy jak? ;)))

Załaczjąc wyrazy szanowności dla siwej głowy Rodzicielki,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Normalnie, zamordyzm na kwaterze macie, koleżanko Moniqa, jak nie przymierzając w chińskiej familii :((

 

Patrząc na Mamcie to raczej rodzina Soprano 8)

 

pees: Hmmm..... Jesteś pewna że Mamusia tego wszystkiego nie czyta?

;))

 

nieeeeeeeeeeee....mamusia tylko ikonki ogląda więc : :D :wink: :):D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suchejcie Maruda. jestescie straszna marueda, dodatku chitrus nieprzecentny i w dodatku brak Ci pewnosci siebie. Przenscie obok moi kawalaerki, w kierunku kawalerki Monisi zamyka sie kosztem jednego litra. Gusta co do adoratorów so z córkom ustalone i ni ma roznicy czy polecicie z czeciego pientra na wysokosci moi kawalerki, czy polecicie z czeciego pientra ba wysokosci kawalarki Monisi, bo podloze jes identyczne ( kostka brukowa IV klasy twardosci ) Jak Cie nie stac na litre gorzaly, znaczy nie stac Cie na Monisie. Znaczy sie nie zawracaj dupy, bo tu czeba czasami jeszcze tesciowom zasponsorowa.

 

Zalanczam rozne wyrazy

 

mamusia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Suchejcie Maruda. jestescie straszna maruda

Eee, tak źle to znowu nie wyglądam... :)

w dodatku chitrus nieprzecentny i w dodatku brak Ci pewnosci siebie.

Chitrość życiowa warunkiem przetrwania, jak to kolega Darwin onegdaj zaobserwował. Zresztom, my tu w Krainie Podziemnej Pomarańczy to wszystkie som chitrusy co do jednego. Tyle co siem pocieszamy to że my nie som centusie - każden siem w końcu pociesza jak umnie (a jak nie umie to tyż siem pociesza ;))

Przenscie obok moi kawalerki, w kierunku kawalerki Monisi zamyka sie kosztem jednego litra. Gusta co do adoratorów so z córkom ustalone i ni ma roznicy czy polecicie z czeciego pientra na wysokosci moi kawalerki, czy polecicie z czeciego pientra ba wysokosci kawalarki Monisi, bo podloze jes identyczne ( kostka brukowa IV klasy twardosci ) Jak Cie nie stac na litre gorzaly, znaczy nie stac Cie na Monisie. Znaczy sie nie zawracaj dupy, bo tu czeba czasami jeszcze tesciowom zasponsorowac.

Znaczy, wątpliwość w liczbie mnogiej mną targła.

Znaczy, dotenczas to ja myślał że wg opinii mamusinej to najlepszy zakup dla teściowey to kwiatek z gałązkom (w miły oku kształt wieńca nagrobnego zaplecione i szarfom z czułym napisem owinięte :))

A tu siem okazywa że nie, a zgoła sugerowana jest korzyść majątkowa w postaci płynnej... ;)

 

Z wiązku z powyższem następna wątpliwość podwójna mną targa:

- znaczy, gdzie tu miejsce na romantyzm i ogólne bajerowanie pci piękney? (Co pcia rzeczona uwielbia wielce - z wyjontkiem, naturalnie, tych egzemplarzy co nie uwielbiajom :)

- i poza powyższem, to czy przypadkiem takie czerpanie korzyści z cudzych... eee.... uczuć nie podpada pod stosowne przeciwznaki (z grecka zwane "para grafy" ;)))

 

A jaką objętością zamyka się koszt przemknięcia córci w kierunku przeciwpołożnym (znaczy, zamiast absztyfikant do córci, to córcia wychodzi do ludu :) ??

 

Zalanczam rozne wyrazy

 

mamusia

 

Szacunek mając znaczny dla osób w wieku posuniętych domniemywam że wszelkie załączone wyrazy są wyrazami, które odnależć można w słowniku polszczyzny przyzwoitej... ;))

 

Załączam przysiady (i ukłony),

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaczy, dotenczas to ja myślał że wg opinii mamusinej to najlepszy zakup dla teściowey to kwiatek z gałązkom (w miły oku kształt wieńca nagrobnego zaplecione i szarfom z czułym napisem owinięte :))

 

sugeruje chryzantemy w radosnym kolorze ciemnego fioletu..ewentualnie zamiast szarfy świeczuszke..na "g" sie jakoś nazywa 8)

 

 

Szacunek mając znaczny dla osób posuniętych domniemywam

znów żeś se ździebko przechlapał :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No, nareszcie! :))

 

Milczenie tak długie zapanowało w temacie że aż zacząłem się obawiać że temat stał się... już nieaktualny ;))

 

sugeruje chryzantemy w radosnym kolorze ciemnego fioletu..ewentualnie zamiast szarfy świeczuszke..na "g" sie jakoś nazywa 8)

 

Filetowom, mówisz... To znaczy w kolorze denaturatu - czy dobrze kojarzę? ;))

Z fioletowom chryzantemom może być niejaki problem - obawiam się że takich nie robią. Ale myślę że da się taką jakoś wysmyczyć - weźmie się białą, w tuszu do stempelków wytytle, i będzie taka śliczna fioletowa chryzantema że lepszej nie znajdziesz w całym Układzie Warszawskim! :)

 

Może być pewien problem jak matuś zechcą się zapachem kwiatuszka rzeczonego upoić, i nochala... eee... to znaczy: nosek wsadzą w kwiatek - zaś trza będzie wszystkie lusterka w chacie wytłuc, co by się nie wydało że chryzantema była, że tak powiem, farbowana :)

 

Zaś co do "świeczki na g...": pewnie się przyda, tylko nie wiem czy bardziej Rodzicielce, czy mnie ("na grób" :))

 

Szacunek mając znaczny dla osób posuniętych domniemywam

znów żeś se ździebko przechlapał :wink:

Oj, głodzą was matuś, skoro już słówka zjadacie: było "osób posuniętych W WIEKU" ;))

Tak czy siak, zawsze lepiej być "posuniętym" niż "stukniętym" :)

A co do "przechlapania": coś mi się zdawa że bardziej już i tak się nie da - więc w zasadzie mogę zaśpiewać sobie razem z Zajaczkiem: "a nam wsio rawno" :))

(Zając, oczywiście, ten z kreskówki "Nu, zajac - pagadi!!")

 

Niemniej, z tego coście napisały koleżanko, to wynika jednoznacznie że należy przedsięwziąć wszelakie starania, aby nie dopuścić do bliskiego spotkania trzeciego stopnia (z mamusią) - a następnie z kostką brukową czwartego stopnia (twardości).

 

(No bo jak potem mamusina szczała w wersji pług p/śnieżny będzie wyjeżdżać z garażu, jak rzeczoną kostkę brukową kolega Prokurator zabierze sprzed domu jako dowód w sprawie? ;))

 

Pozdr,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zacząłem się obawiać że temat stał się... już nieaktualny ;))

 

TEMAT NIEAKTUALNY..ZAWSZE AKTUALNY-to takie nasze nowe hasło.. 8)

 

Z fioletowom chryzantemom może być niejaki problem - obawiam się że takich nie robią.

 

Siadaj Maruda...pała...nie odrobiliście zadania domowego..fioletowy i żółty to najczęstsze kolory chryzantem...normalnie ignorancja i brak poszanowania dla Matuli...ta dzisiejsza młodzież :roll: nie wiesz że Szanowna Matka lubi żółty (żółte firanki) i fioletowy (nie koniecznie biskupi 8) )...taki śliwowicowy..tfuuu śliwkowy

 

"osób posuniętych W WIEKU" ;))

 

brniesz...

 

aby nie dopuścić do bliskiego spotkania trzeciego stopnia (z mamusią) - a następnie z kostką brukową czwartego stopnia (twardości).

biorąc pod rozwage warunki atmosferyczne w Krakowie nastąpiła pewna zmiana współczynników w/w tj Mamusia- 4 stopień sztywności..znaczy sie twardości bo trzeba sie przecież jakoś grzać..natomiast na podłożu pod blokiem zalega upierdliwa warstwa śniegu utrudniające utrzymanie ciała w pionie 8) co daje nam najwyżej...3,8 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zacząłem się obawiać że temat stał się... już nieaktualny ;))

TEMAT NIEAKTUALNY..ZAWSZE AKTUALNY-to takie nasze nowe hasło.. 8)

:)) Znaczy, narodziła nam się nowa świecka tradycja (albo, jak to Nestle ostatnio ujęło: nowa Nescafe classic ;))

 

Siadaj Maruda...pała...nie odrobiliście zadania domowego..fioletowy i żółty to najczęstsze kolory chryzantem...

Hmm.... może i tak.... Ale ja się odżywiam nieco innymi produktami... Ergo, nie miałem sposobności przyjrzeć się dokładnie... ;)))

 

normalnie ignorancja i brak poszanowania dla Matuli...ta dzisiejsza młodzież :roll: nie wiesz że Szanowna Matka lubi żółty (żółte firanki) i fioletowy (nie koniecznie biskupi 8) )...taki śliwowicowy..tfuuu śliwkowy

He he... ;)) Don't jump to conclusions, my dear Watson... ;)

Matuś ino powiedzieli co im od kurzenia machorki zanawieski zeżółkły z letka... Czy lubiom to czy nie lubiom to się nie wypowiadali... ;)

Fioletowy lubi, powiadasz.... Coś koło koloru śliwkowiwocego... Znaczy, dobrze gadałem: degenaturat! ;)))

 

"osób posuniętych W WIEKU" ;))

brniesz...

:)) "A nam wsio rawno..." :)))

 

aby nie dopuścić do bliskiego spotkania trzeciego stopnia (z mamusią) - a następnie z kostką brukową czwartego stopnia (twardości).

biorąc pod rozwage warunki atmosferyczne w Krakowie nastąpiła pewna zmiana współczynników w/w tj Mamusia- 4 stopień sztywności..znaczy sie twardości bo trzeba sie przecież jakoś grzać..natomiast na podłożu pod blokiem zalega upierdliwa warstwa śniegu utrudniające utrzymanie ciała w pionie 8) co daje nam najwyżej...3,8 8)

 

Hmm... a więc:

Dyplomatycznie nie będę roztrząsał tematu co się tak właściwie mamusi zmieniło: "sztywność" czy "twardość" - pojęcia te są dosyć bliskoznaczne, i niech to wystarczy wszystkim tym, co by chcieli tu jakieś włochate myśli podczepić... ;)))

 

Niepojęta jest dla mnie marudność Krakusów: jest zima, oni mają śnieg. I zamiast się cieszyć, to marudzą że "upierdliwe" i "utrudnia". (I rzucaj tu śnieg przed wieprze :))

 

Zmiana z 4 na 3,8 mówisz... No nie, to jest wiadomość FANTASTYCZNA!!! Znaczy, lekarz pogotowia rAAtunkowego zamiast stwierdzić mój zgon na miejscu, stwierdzi go w drodze do zaprzyjaźnionego graba.... aaa..., znaczy: szpitala (co w sumie i tak na jedno wychodzi... ;)))

 

Śnieg "utrudnia utrzymanie pionu", powiadasz.... Pewnie śnieg też ma w tym "utrudnianiu" jakiś udział, ale jak to w porzekadle: "pijanej baletnicy przeszkadza nawet rąbek śniegu" - tematu nie będę rozwijał bo znowu powiedzą że jestem maruda... :))

 

3Mta się Moniqa,

M.

 

pees: późno i rzadko odpisywuję, bo mnię [moderator czuwa] ogromny dopadł. Może jutro będzie lepiej - nadzieję wszystkie głupie za matkę mają (czy cóś koło tego).

Wy sie trzymta i o Matkę dbajcie jak o rodzoną matkę (chyba się trochę zapętliłem tutaj :) - piwo się już kończy i ja chyba też tak z postem niniejszym uczynię ;)))

pozdr,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja się odżywiam nieco innymi produktami...

tradycjonalista 8) polecam zbiory z południwego zbocza 8)

 

dobrze gadałem: degenaturat! ;)))

Kochanieńki..to nie tak..Mamusia spożywa tylko wysokogatunkowe, wysokoprocentowe i wysokooktanowe lekarstwa...nie ma tak lekko..wpisowe szarpnie Cie troszku po kieszonce 8)

 

Niepojęta jest dla mnie marudność Krakusów:

nie niepojęta tylko zaraźliwa

 

Zmiana z 4 na 3,8 mówisz... No nie, to jest wiadomość FANTASTYCZNA!!!

stara sie człowiek jak może ale widać.. :roll:

 

Pewnie śnieg też ma w tym "utrudnianiu" jakiś udział, ale jak to w porzekadle: "pijanej baletnicy przeszkadza nawet rąbek śniegu"

nasze piętro ostatnimi czasy z powodu nadmiaru pracy jest podle trzeźwe..bryyyy ( Mamuśka zrób coś )...a szpagata wysiadając dziś z lansowozu i tak strzeliłam no i... 8)

pzdr M

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...a szpagata wysiadając dziś z lansowozu i tak strzeliłam no i... 8)

 

No i ??... :))

Jakieś szczegóły?

 

Oczekuję z wypiekami na twarzy na bardziej szczegółowe relacje... ;)))

 

(Więcej napiszę wieczorem... :)

 

Pozdrawiam,

Niezdrowo Podniecony Maruda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dementuje: nie było to wrażenie estetyczne miłe dla oka..przypominałam raczej rozdeptaną ropuche kurczowo trzymająca sie pazurami drzwi Hansa..

 

Moniqa... A gdzie ty widziałaś ropuchę z pazurami? ;))

(Wiem: MARUDZĘ :))

 

Co do wcześniejszych kwestyj:

Kochanieńki..to nie tak..Mamusia spożywa tylko wysokogatunkowe, wysokoprocentowe i wysokooktanowe lekarstwa...nie ma tak lekko..wpisowe szarpnie Cie troszku po kieszonce

He he... :))

Myślę że jednorazowe zalanie Mamusi do pełna nie będzie więcej kosztowało niż jednorazowe zalanie do pełna Forysia... ;)) A do takiego jestem cokolwiek przyzwyczajony (tak średnio circa about raz na tydzień mam ćwiczenia w powyższym temacie - właśnie dzisiaj wypadł ten miły dzień przywitania się z miłą panią na BiPi, i pożegnaniu z pewną kwotą trzycyfrową ;)

 

Zresztą, Matuś słusznie zauważyli że chitrus jestem nieprzeciętny - co nie jest takie niezwykłe, zważywszy na fakt że rozrzutnych Poznaniaków już dawno temu wygnano do Szkocji - niech tam szastają beymami i nie psują opinii porządnym, gospodarnym ludziskom :))

 

Zatem, chitrusem będąc, jak koń pod górę kombinuję coby się najtańszym kosztem wyślizgać z tematu wpisowego, i właśnie w związku z powyższym zadałem zapytanie ofertowe dotyczące wychodnego dla córci (na które, zresztą, odpowiedzi nie otrzymałem... ;))

 

 

Hmmm... "Kochanieńki", mówisz.... Brzmi całkiem sympatycznie... ;)))

 

nasze piętro ostatnimi czasy z powodu nadmiaru pracy jest podle trzeźwe..bryyyy

 

Mam dla was słowa pocieszenia, koleżanko Moniqa: na łykend zapowiada wam się pogoda barowa: chmury, śnieg z deszczem, około zera stopni.

Czyli: śnieg przed domem zmyje (może... ;)) wyłazić nie będzie po co (no chyba żeby uzupełnić... ee..., no, te.... zapasy :)) - i w ogóle będziecie się mogli z czystym sumieniem znietrzeźwić aż do poniedziałku.

 

Ql, e ? :))

(ew: Cool, eh ? :)

 

3M ta sie,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moniqa... A gdzie ty widziałaś ropuchę z pazurami? ;))

taaaaaaa..dziś rano, przed wyjściem do pracy :D

 

 

Myślę że jednorazowe zalanie Mamusi do pełna nie będzie więcej kosztowało niż jednorazowe zalanie do pełna Forysia... ;))

nooo..towarzyszu Maruda..myślicie..ale źle...znów pała..siadać...do zalania Mamusi potrzeba znaaaaaaaacznie więcej :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę że jednorazowe zalanie Mamusi do pełna nie będzie więcej kosztowało niż jednorazowe zalanie do pełna Forysia... ;))

nooo..towarzyszu Maruda..myślicie..ale źle...znów pała..siadać...do zalania Mamusi potrzeba znaaaaaaaacznie więcej :wink:

 

No to mnie zmartwiliście, koleżanko: jeśli mamusia jednorazowo pochłania ZNACZNIE więcej niż forysiowe 50 litrów z okładem, to rzeczywiście nie ma letko... :((

 

Znaczy się, jest dylemat: utrzymywać teściową, albo autko (bo obu na raz się nie da) - ciekawe, swoją drogą, co by Mamusia w takiej sytuacji wybrała... ;)))

 

Aż chciało by się rzec: Matuś stosują stawki zaporowe. Jak nie spuszczą z tonu to przyjdzie ci, biedactwo, życie całe bez [----- ocenzurowano] spędzić ;))

 

A tak przy okazji: Moniqa, a właściwie to dlaczego ten Kraków jest tak daleko? :))

 

Pozdr,

M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma letko... :((

nie ma..a ktoś obiecywał że będzie :?: 8)

 

Znaczy się, jest dylemat: utrzymywać teściową, albo autko (bo obu na raz się nie da)

 

dylemat :?: :?: :shock: ja bym nie miała dylematu :wink:

 

A tak przy okazji: Moniqa, a właściwie to dlaczego ten Kraków jest tak daleko? :))

 

z Krakowa jest wszędzie w sam raz..ja tam gdzie potrzebuje nie mam nigdy więcej jak 300 km :wink: a jest to wystarczjąca odległośc co by nam sie żadne chitrusy sie na ten teges krzywy na degustacje nie wcinały :twisted:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie ma letko... :((

nie ma..a ktoś obiecywał że będzie :?: 8)

 

Kochana: "nie ma letko " to był taki eufeminizm :)

Ja rozumiem jak ktoś jednorazowo spożywa średnią normę krajową w objętości 0,5 litra. Ja nawet jestem w stanie zrozumieć, że są tacy co w trosce o utrzymanie wysokiej średniej krajowej spożywają jednorazowo 5 litrów.

ALE ŻEBY PONAD PIĘĆDZIESIĄT ???!!

(To już przestaje być dziwne że onegdaj w Hrvatsku śliwowicy zabrakło... ;))

 

Znaczy się, jest dylemat: utrzymywać teściową, albo autko (bo obu na raz się nie da)

 

dylemat :?: :?: :shock: ja bym nie miała dylematu :wink:

 

Ja właściwie też nie mam dylematu... :b ;)) Chciałem tylko dyplomatycznie nawiązać do oczywistej konkluzji :))

 

A tak przy okazji: Moniqa, a właściwie to dlaczego ten Kraków jest tak daleko? :))

z Krakowa jest wszędzie w sam raz..ja tam gdzie potrzebuje nie mam nigdy więcej jak 300 km :wink: a jest to wystarczjąca odległośc co by nam sie żadne chitrusy sie na ten teges krzywy na degustacje nie wcinały :twisted:

Słonko, ja się nie pytał czy TY masz z Krakowa blisko: problem polega na tym że Kraków jest daleko... ;))

 

A co do chitrusów co to się na wygłom twarz załapywujom: zważ, iż każden kijek ma te dwie monety na końcu... eee... dwa końce jak moneta?.... Eeee... już wiem: każden kijek da się na siekierkę po korzystnym kursie wymienić!! :))

 

A więc, jak chitrusom jest za daleko co by się na degustację załapać (hi, hi, "degustację" napisała... degustacja to się kończy na pięćdziesiątce :)) to tak samo jest im daleko co by ewentualną Mamusiną degustację zasponsorować... A ty, dziecko, pomyślała o tym, aaa?... ;))

 

W oczekiwaniu na zbliżenie Krakowa do ludzi pozdrawiam południowe rubieże (i przedmurza) Rzeczypospolitej,

 

Wygiętolicy Maruda

:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja rozumiem jak ktoś jednorazowo spożywa średnią normę krajową w objętości 0,5 litra. 5 litrów.PIĘĆDZIESIĄT

W kraju jest zapotrzebowanie na Pstrowskiego w nowym stylu.. 8)

 

Ja właściwie też nie mam dylematu

dobrze że Mamusia tego nie czyta.. :wink:

 

Kraków jest daleko... ;))

marudzisz..można coś z tym zrobić tylko może być mały problem z taką jedną willą..nad Wisłą..na "W"..trudno będzie ją przesunąć 8)

 

każden kijek da się na siekierkę po korzystnym kursie wymienić!! :))

to ja w ramach tej wymiany poprosze...Bombarynke :wink:

 

hi, "degustację" napisała... degustacja to się kończy na pięćdziesiątce :))

przecież cały czas o tym litrarzu mówimy , kwestia gdzie postawisz przecinek 8)

 

pomyślała o tym, aaa?... ;))

nie..o czym innym 8)

 

W oczekiwaniu na zbliżenie

pozostaje w oczekiwaniu na relacje jak było :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ojciec Założyciel

Kraków daleko :?: :shock:

Nie rozumiem - gdy wyjdę na taras, to Kraków widzę :!:

No, chyba że jest akurat smog - to nie widzę :P

A to, że niektórzy się ulokowali z dala od Krakowa, cóż - w ten sposób mają dalej i do Wawelu i do Rynku, do SIP-u ... a nawet, do Moniqi :wink:

 

Pozdrowienia dla dyskutantów i ... tak ogólnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kraków daleko :?: :shock:

Nie rozumiem - gdy wyjdę na taras, to Kraków widzę :!:

Pozdrowienia dla dyskutantów i ... tak ogólnie

 

Dzięki piękne Szanowanej Dyrekcji w osobie samego Ojca Dyrektora za nawiedzenie naszych skromnych progów i dyskursów :)))

 

Kraków blisko?? Rzecz względna... Ja go ze swych okien południowych nie widzę - a wszak lokal na samym przygórku posiadam... :)

 

A nie dalej jak wczoraj (??! wczoraj? dzisiaj nad ranem!) przeglądając forum doszedłem do wniosku że w obliczu rosnącej przewagi plemienia Chitrusów na forumie Dyrekcja powinna zacząć już wstępne przymiarki do przeniesienia w najbliższych latach swego krzesełka (wraz z przyległym doń gabinetem i sklepikiem ;)) tam, gdzie powinne one być usytuowane od samego początku... ;)))

 

(Tak to już jest, błędne decyzje wynikłe z braku przewidywania kierunków rozwoju potrafią być kosztowne...;)) Człowiek się uczy na błędach... :))

 

Wielkie pozdrowienia dla Dyrekcji z siedzibą w Poznaniu (póki co, na tymczasowej delegaturze Krakowskiej ;))

 

Maruda

 

pees: Jak to mawiają Angliczanie: "Last, but not least":

A to, że niektórzy się ulokowali z dala od Krakowa, cóż - w ten sposób mają dalej i do Wawelu i do Rynku, do SIP-u ... a nawet, do Moniqi :wink:

 

Eh.... :(((

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...