Najgorsze i najlepsze drogi w Polsce, czyli gdzie są najgorsi i najlepsi kierowcy

[Durbos]

Do założenia tego wątku natchnął mnie ten artykuł Trasa S17 to drogowy dziki wschód. Patologia polskich dróg w soczewce | naTemat.pl
Nie wiem czy Wy macie takie same odczucia, bo np. ja mam kompletnie inne. Ostatnio, czyli przez 4-5 miesięcy podróżowałem tym odcinkiem naście razy, ok, często w wakacje przy zakazie wyprzedzania przez siebie ciężarówek, kilka razy byłem świadkiem takich manewrów ale bez znanego nam wszystkim wyścigu słoni. I przez te wszystkie przejazdy nie miałem ani jednej podbramkowej, nerwowej sytuacji, mimo, że zazwyczaj jadę "trochę" powyżej dozwolonej. Nawet raz, jadąc wtedy leciwym H6, więc zdecydowanie wolniej niż zwykle, zrobiłem eksperyment i włączyłem tempomat na 129 wg GPS, nie pytajcie dlaczego tyle bo nie wiem, tak wyszło. Połowa lipca, środek tygodnia, szok, mnóstwo jadących wolniej, dosłownie kilku szybciej i przez, UWAGA, 113 km nie dotknąłem hamulca ani gazu, a wyprzedzałem dosyć często. Może odnalazłem Świętego Graala prędkości na S17... Co innego to A1 od Łodzi w stronę 3City, tam to jak na dyskotece, ile byś nie jechał to światła błyskają nonstop...

[Patryk Andrzej]

tak albo nie 

 

[Orear]

Trudno powiedzieć, też często jeżdżę S17 i są dni kiedy nie dotykam niczego bardzo długo tylko jadę na tempomacie, a są takie, że jestem wściekły bo ciągle ktoś mi siedzi na zderzaku. 

Chyba zależy od dnia, godziny i świąt. Przeważnie jest spoko, choć moim zdaniem problem nie jest w trasie samej w sobie, a w kierowcach. S17 to nie autostrada, limit jest 120 i już, a jak ktoś chce jechać szybciej to jego problem jak on innych wyprzedzi na dwóch zajętych pasach - niestety w Polsce nauczyliśmy się, że ten który jedzie powyżej limitu i błyska światłami ma pierwszeństwo. 

Cytując Stop Chama "masz gorszy samochód".