Skocz do zawartości

Problem z Turbo


Barthezz

Rekomendowane odpowiedzi

Witam!

Jestem tu nowy i od razu przychodzę po pomoc z problemem ;)

Otóż jechałem sobie ostatnio moją Imprezą WRX 2002 i w pewnym momencie przy dodaniu gazu słyszę syk spuszczanego powietrza. Turbo przestało jakby zasysać powietrza tylko jakby się ono gdzieś ulatniało i nie nabijało podciśnienia. Do domu jakoś dojechałem ale Subi szło max 90-100km/h i redukcja biegów nic nie dawała. Myślałem, że pękł jakiś przewód więc rozkręciłem wszystko co się dało łącznie z kolektorem ssącym, by wyjąć tą dużą rurę dolotową od turbo. Niestety okazała się cała tak na pierwszy rzut oka. Sprawdzałem ja za pomocą dymku z papierosa, czy gdzieś nie ma małych pęknięć nie widocznych gołym okiem i nic :( Resztę przewodów odchodzących od tej rury i od intercoolera też sprawdziłem i wszystko wygląda na całe. Nie wiem co może być przyczyną.  Czyżby turbo się rozszczelniło, czy Intercooler, czy jakieś mikro pęknięcie w przewodach, rurkach i jest widoczne tylko jak powietrze przechodzi przez te rurki? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawdź klapkę zaworu westgate może zapiekła się ośka albo sam zawór się uszkodził. Ewentualnie spadł jakiś wężyk sterowania turbo. 
Nie musisz rozbierać turbo wystarczy że ściągniesz osłonę turbo, zacznij od wężyków.

 

Edytowane przez Maniek95
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Co prawda inny silnik, ale objawy takie, jak opisał Barthezz. Predkość autostradowa, syk powietrza, spadek mocy. Do tego feeria kontrolek. 

Okazało się, że uszkodzony jest przewód od intercoolera. 

Łącze się w bólu, bo było kosztownie... 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat dalej nie ogarnięty :cry: Posprawdzałem jeszcze raz wszystkie rury. Powymieniałem na nowe te które były już trochę sparciałe. Ten zawór wastegate widocznie jest uwalony, bo jak dodaje gazu na postoju i puszczam to słychać świst upuszczanego powietrza, ale zawór wastegate zero reakcji. Jak go mechanicznie poruszam to sprężyna się naciąga, ale dodawanie gazu nic z nim nie robi. Niestety pierwszy raz zdejmowałem cały kolektor ssący wraz z kablami elektrycznymi i przewodami paliwowymi i mimo iż porobiłem zdjęcia co i gdzie było to coś zjeb..em przy składaniu :facepalm: Otóż teraz Subi chodzi jak traktor na wysokich obrotach zaraz po odpaleniu i obroty nie spadają po nagrzaniu silnika. Dodawanie gazu jest możliwe teraz tylko do 5500 obr./min. Obstawiam, że pomyliłem wtyczki przy wtryskach, albo co gorsza uszkodziłem jeden wtrysk :o Jutro daję sobie ostatnią szansę i rozkręcam od nowa Imprezę :biglol: Albo będzie grubo, albo będzie później chudo w portfelu jak zaprowadzę do fachowca :facepalm:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 tygodni później...

Temat do zamknięcia ;)

Głównym problemem okazał się blow-off polskiej marki Properfekt. Pękła w nim sprężyna w środku i tłoczek oparł się na jednej ściance bocznej przez co był pod kątem 45 stopni i upuszczał cały czas powietrze. Układ wylotowy od turbo przez to był nieszczelny i świstało powietrze powyżej 3-4 tys. obrotów, bo na wyższe obroty silnik się już nie wkręcał. Oczywiście, przy sprawdzaniu wszystkich przewodów od turbo i kolektora ssącego oraz wykręceniu masę części pierwszy raz to bankowo coś musiałem schrzanić po drodze  :biglol:  Najpierw coś źle podłączyłem kable do cewek / zapłonu lub nie do końca je włożyłem i auto paliło jakby na 3-ech garach. Później przy wyjmowaniu wtrysków i ponownym ich wkładaniu nie zwróciłem uwagi na górne oringi. Jeden gdzieś wyskoczył i po zmontowaniu wszystkiego i odpaleniu auta miałem fontannę benzynki przy jednym wtrysku :facepalm: Zapach tej benzynki utrzymywał się w garażu przez parę dni mimo parokrotnego wietrzenia i zmycia podłogi  :biglol: Po zakupie kompletu nowych oringów górnych i dolnych oraz zmontowaniu wszystkiego i założeniu nowej sprężynki w blow offie autko ożyło na nowo i od razu po jeździe próbnej miałem takiego samego rogala na twarzy jak w dniu zakupu Świnki i powrocie do domu :D Jednak Subaru nie takie straszne w naprawie jak go malują ;) Dużo pomógł mi jeden kolega z forum na Facebooku za co mu składam wielki szacun :thumbup: bo już zacząłem się rozglądać za lawetą i jakimś dobrym mechanikiem z Warszawy i okolic :facepalm:

Także Dobrego Dnia życzę posiadaczom Subarynek ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...