2.0XT MY'03 czy 2.0XT 'MY05

[raveout]

W związku z tym, że poluję na forka uturbionego i z racji tego, że nie spieszy mi się jakoś bardzo, chciałbym zrobić możliwie jak najlepszy interes  Najchętniej chciałbym rocznik 2005  z automatem i skórą, ale te są zazwyczaj odpowiednio droższe ...a czy pewniejsze? Dlatego, pomyślałem o alternatywie w postaci zakupu 2.0XT z początków produkcji czyli 2003, w cenie powiedzmy 16-17 tys i ewentualnego zainwestowania w niego.

 

Czy to ma w ogole sens, czy lepiej jednak stawiac na 2005 za powiedzmy 25 tys? Jak dużo rzeczy teoretycznie moze się posypać? zakladam, że ten tanszy nie mialby zadnych problemów stwierdzonych przy wstępnych oględzinach (typu niedziałające opuszczanie szyby, podgrzewanie foteli czy SLSy). Druga sprawa czy wersja 2005 ma jakies przewagi nad 2003 w sensie trwałości? WIem, że w MY'05 byly jakies tam drobne zmiany w silniku czy oprogramowanie. Proszę o ewentualne wyprowadzenie mnie z błędu. Z góry dziękuję!

 

P.S wersję 2.5XT też mam w tyle głowy  gdyby ktos mne przekonał, że zakup takiego modelu za 18-20 tys ma sens to jestem w stanie rozważyć (zdarzają sie takie oferty).

 

Edytowane 22 Września 2018 przez raveout

[KamilP]

Szukaj egzemplarza bez korozji.

[ewemarkam]

Według mnie lepiej kupić starszy np z wiadomą jakaś usterka i ja po prostu naprawić. Np wspomniane SLSy. Najważniejsze to tak jak napisał kolega wyżej, musi być zdrowy. To jest priorytetem, drugim zaraz po tym to co by oleju nie przepalał, i kolejny sprawny napęd.

[raveout]

Brak korozji to podstawa oczywiście. To mozna szybko wyłapać, podobnie jak niesprawne SLSy. Bardziej chodzi mi potencjalne inwestowanie w elementy silnika czy napędu. Czy przebiegi bliskie 300k w turbo to już pewny remont czy jest szansa na dłuższa eksploatację?

[Yanas]

MY 05 miał już AVCS (aktywne sterowanie zaworami?), czego nie mają MY03 i MY04. Podobno te silniki lepiej wkręcają się na obroty, chociaż na papierze parametry są takie same, jak w dwóch rocznikach poprzedzających. MY05 to "przejściówka", w związku z czym ma inną kierownicę, wskaźnik trybu pracy skrzyni AT jest cyfrowy, inne są pokrętła nawiewu. Być może jeszcze jakieś detale we wnętrzu zmieniono.

Mam XT SG MY03 już 4 lata, przejechałem nim 110k km, auto od 150k km przebiegu ma instalację LPG i nadal uważam,że to świetny wóz, mimo kilku denerwujących cech. Jak już wspomniano wyżej największym problemem w SG jest korozja, którą, jak na złość, czasem niezwykle ciężko wyłapać oglądając auto przed zakupem. Poza błotnikami z tyłu oraz progami bardzo chętnie korodują okolice tylnych kolumn od strony bagażnika. Może żyje w błędnym przeświadczeniu, ale forka SG szukałbym teraz z rynku szwajcarskiego, bo to daje dużą szansę na brak lub niewielką ilość rdzy w podwoziu. Pomijając kwestię "rudej" w okolicach 300k km przebiegu - o ile auto nie miało super dbającego właściciela wcześniej - seryjna turbina nieruszana od nowości będzie prawdopodobnie puszczała olej, może być przegrzana i mieć luzy. Może cieknąć magiel. Będzie słyszalny piston slap. Seryjne SLS-y nie będą działały prawidłowo, lub już ich nie będzie na rzecz np. KYB. W MT wiskoza może być wymęczona i spinać za mocno. Ori chłodnica może być w stanie agonalnym. Może trochę wyć pompa wspomagania. Wymiany może wymagać część gumowych przewodów w komorze silnika (odma, podciśnienia itp.). Silnik może pracować nierówno i może domagać się regulacji zaworów. Wszystko to jednak jest do ogarnięcia i - moim zdaniem - nawet niegłupim pomysłem jest kupienie 2.0 xt (najlepiej AT) w okolicach 11-12k zł wymagającego trochę opieki, włożenie w niego drugie tyle i cieszenie się z jazdy świetnym autem przez kolejne 100-200k km.

[raveout]

Yanas dzięki wielkie za bardzo solidną wypowiedź. Sam mam aktualnie Forka SG tyle, że N/A więc tematy blacharskie typu rdza są przeze mnie zgłębione (wiem, gdzie ich szukać). Znam też różnice wizualne w forkach '03 i '05 (ładniejsze elementy ma ten drugi) natomiast liczy się przede wszystkim, rzecz jasna,  rentowność zakupu. W razie czego kierownicę czy pokrętła klimy mozna wymienić na '05.  To co mnie najbardziej interesuje to kwestie inwestycji w silnik i napędy. Stawiam na A/T bo manual mnie już lekko męczy a poza tym chyba w A/T jest mniej potencjalnych rzeczy, które mogą się zepsuć. czy to prawda ?.

 

Co do poszukiwań na rynku szwajcarskim to właśnie tak mi się też wydaje. Widzę, że pojawia się tego trochę i wizualnie te Forki wyglądają często lepiej od tych choćby z Niemiec. Rdzy też (przynajmnej na fotach) nie widać.

 

Ok czyli wiadomo na pewno, że poza rozrządem, regulacją zaworów, SLSami, układem kierowniczym czy piston slapem trzeba ustalić stan turbiny.

 

Jaki jest ewentualny koszt wymiany lub regenercji turbiny?

Czy ryzyko awarii panewek można jakoś przewidzieć - są jakieś syndromy, które można byłoby zauważyć podczas jazdy próbnej?

[Yanas]

AT jest naprawdę pancerne. Wystarczy zmieniać ATF co około 50 tyś km i będzie służyć wiecznie. W styczniu za kompleksową regeneracje seryjnej turbiny (była przegrzana, były luzy i uszczelnienia puszczały) płaciłem około 700zł w bardzo solidnym punkcie. Panewki to loteria, bo ich stan zależy w ogromnej mierze od sposobu użytkowania auta oraz dbałości o nie (dobry olej wymieniany nie rzadziej, niż co 15 tyś km, sprawdzanie stanu na bagnecie). Wydaje mi się,że w autach z AT, w których zdecydowanie trudniej jest trzymać silnik długo powyżej 4-5tyś obrotów, panewki mają znacznie lżejsze życie.