kiedys byłem bez all w grecji, dobrze ze w miare fajnym miasteczku, sniadanie - trzeba szukac knajpki zeby cos zjesc, obiad, kolacja to samo, i tak spedzalem pol dnia na jedzeniu/chodzeniu, cos do picia trzeba kupic w sklepie, zabraknie - do sklepu, w miedzy czasie zgłodnieje na miasto cos zjesc, 200 euro na dzien.
w tym roku pojechałem tez do grecji, na odludzie hotel 5* all, lezalem do gory brzuchem, nic nie robilem, jedzenie - bajka, KAZDY by sie zadowolił tym co codzien było do wyboru, alkohol z gornej polki ile jestes w stanie wypic, nigdzie nie musialem chodzic, nic robic, po prostu wypoczynek. Za jedzeniem dosc sie nachodze na co dzien. Ale wiadomo, kazdy ma inne potrzeby.
Mozna jechac na wakacje zwiedzac i co dzien jadac w innym miejscu, ale dla mnie to zadne wakacje. Ja tak mam na co dzien w robocie. Niestety.