Dobra to ja tez cos od siebie napisze, bo widze, ze jest tutaj goraca linia...bylem w NMnP trzeci raz...i zarazem byl to moj trzeci raz w ogole na sniegu w subaru...bylo super, zobaczylem jaka roznica w czasach przejazdow na "glupich" pieciu km moze byc i jaki dystans dzieli niektorych uczestnikow, oraz ile jeszcze nie wiem o swoim samochodzie...ale...milo by bylo zeby wszyscy mieli swiadomosc, ze mial to byc trening dla "amatorow" (chyba?!?), mozliwosc nauczenia sie samochodu i jego zachowan a nie sciganie! To bylo na sluzewcu i w kielcach! Ja rowniez doganialem ludzi jak jeszcze nawierzchnia byla jednoloita, ale nie robie z tego wielkiego ale! Staralem sie tez przepuszczac szybszych (co na prostej przy 120 skonczylo sie zaspa), ale mysle, ze co po niektorzy, wedle starego przyslowia zapomnieli jak cieleciem byli ;-)! Moze przy tej frekwencji, nie wymadrzajac sie, warto bylo by pomyslec o kolorach numerow, cos jak zielony lisc, wtedy w/w Vert wiedzialby jakie odstepy robic pomiedzy startujacymi. Szczeze przyznaje, nawrotow 180 stopni gdzie wszyscy sie zbijali w grupy nie znalazlem do 14 pomyslu jak pokonac sprawnie nie urywajac kol!