Już jestem po regulacji zaworów, po wywaleniu blow off-a, po też niby był nieszczelny.
Jestem coraz bliżej zwątpienia w umiejętności Jako albo utwierdzenia w przekonaniu, że kupiłem jakieś trefne auto.
Niby to moje pierwsze subaru ale nie pierwsze auto i wydaje mi się, że potrafię go użytkować. W dodatku poza 1 czy 2 KJS-ami to za mojej kadencji nawet nie było porządnie upalone, na tor do tej pory się nim nie wybrałem. Robię głównie km w postaci dojazdu do pracy klepią po 100 km w jedną stronę.
Oleje wymieniane na czas, sprzęgło delikatnie i krótko traktowane, turbo timer zawsze chłodzący po trasie auto.
Zakładając kolejne naprawy koszty jego utrzymania zaczynają mnie przerażać w stosunku do ilości przejechanych km nie mówiąc o funie z jazdy ;/