Skocz do zawartości

suberet

Użytkownik
  • Postów

    2092
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    148

Odpowiedzi opublikowane przez suberet

  1. No nieee, panowieeeee, pióro do wycieraczki można kupić byle gdzie. Za 8 zł, albo za 50, jakie kto chce.

    Ja sobie kupiłem 2 cm dłuższe, bo chciałem żeby mi szerszy obszar zbierało.

    Czasem zdarza się, że ramię nie za bardzo pasuje w kwestii wygięcia, ale co stoi na przeszkodzie, żeby je lekko podgiąć.

  2. ...gorzej, jak ktoś wpadnie na kretyński pomysł mycia samochodu na -12st C i musi takim mokrym pojazdem przejechać 4 kilometry do garażu... Uszczelka przykleiła się do szyby i to pomimo konserwacji!!

    Nie przejmuj się. Kiedyś musi być ten pierwszy raz. :mrgreen:

     

    Ja też to przerobiłem na Garbusie, tyle, że zdążyłem wysiąść bez problemów, ale po pół godzinie nie było już mowy o wejściu do auta. :evil: Grzanie kluczyka zapalniczką trochę trwało, ale w końcu się udało...

     

    A swoją droga, to przydał by się chyba oddzielny wątek dla samoskopów :roll:

     

    A co powiecie na zgarnianie śniegu z auta łopatą do śniegu okutą listą metalową. Byłem wtedy trzeźwy, (jak zawsze) a jednak pomroczność jasna mnie otumaniła. To było Audi 100. Ryski zostały solidne. :oops:

  3. Ja też bym kupił turbo, bo więcej ma plusów, niż minusów. To oczywiste.

    Lubię gonić, wyprzedzać (bo nie cierpię jechać za kimś), żwawo zmieniać pasy. W ogóle lubię jazdę po mieście, a już W-wa to dla mnie raj. Zupełnie nie rozumiem tych narzekań Polaków na jazdę po W-wie i na styl jazdy Warszawiaków. Mi się tam jeździ świetnie ( z naciskiem na "jeździ", a nie "stoi w korku" ). Czyli turbo powinno być dla mnie idealne.

    Dlaczego więc nie kupiłem?

    Bo....

    ...miał być używany, 9-12 letni. Taki wiekowy turbo to można bezstresowo kupić tylko od znajomego, o którym się wie jak jeździł i serwisował. Kupowanie turbo w komisie, nie wiedząc kto i jak nim jeździł daje jednak dużo większe prawdopodobieństwo wtopienia niż w przypadku N/A.

    Kiedyś chciałem kupić Golfa dla żony* i jak widziałem auto z turbo, to nawet nie spojrzałem na niego. Chyba wszyscy wiedzą dlaczego.

    Zwykle tak się dziwnie składa, że każdy kupując auto używane wolał by je kupić od dziadka, niż od młodziana. Oczywiście są wyjątkowe dziadki i wyjątkowi młodzieńcy, ale uśredniając, auto dziadka cieszy się większym wzięciem.

    Czy dziadki kupują auta z turbo? Niezwykle rzadko, a jeśli nawet, to prawie go nie używają. Czyli, gdybym utrafił Forka turbo po dziadku, wziął bym bez wahania. No ale traf tu takiego.... :)

    Dlatego wykoncypowałem sobie, że mając tak nikłe prawdopodobieństwo, kupienia czegoś tak wiekowego z turbo i jednocześnie nie zajechanego, wolę jednak zdecydować się na N/A.

    No i kupiłem. Po dziadku, (70lat) który przejeżdżał rocznie średnio 11kkm. Nawet gdybym jechał do "D" po auto z turbo, a zobaczył bym coś takiego, to jak tu nie wziąć. :roll:

    Trochę irytują mnie i osłabiają opinie o autach N/A typu, "to nie jedzie!", albo "takim się nie da jechać".

    Noż qurczaken!!! Wziąłbym takiego chętnie na przewózkę Seicento po mieście i w trasę.

    Wcześniej zalecił bym założenie pampersa. I zapewniam, nie jeżdżę jak samobójca i debil zganiający innych do rowu. Ale żona czasem piszczy. :mrgreen:

     

    * w końcu nie kupiłem Golfa, tylko Passata.

  4. Ja jeszcze parę miesięcy temu przechodziłem podobne dylematy. Poczytałem na forum i wyszło mi, że najlepszy dla mnie będzie N/A SOHC. W zasadzie to celowałem na roczniki 2000-2001, ale nikt nie potrafił mi wyjaśnić dlaczego akurat te cechuje sporo wyższe zużycie paliwa. Może tutaj ktoś to rozwikła?

    Do szybkiej jazdy, wyprzedzania w trasie i zostawiania wszystkich z tylu turbo wcale nie jest potrzebne. Wybaczcie panowie, ale jak czytam takie argumenty...., że bez turbo nie da się gonić w trasie i wyprzedzać.... :D

    Setki tysięcy kilosków zrobiłem w trasie autami raczej o miernej mocy typu CC 900, Passat 1.8, Seciento 1100, Garbus 1.6 i wierzcie mi, baaardzo rzadko ktoś mnie wyprzedził. U dzieciaków wyprzedzenie mnie przez kogoś wzbudzało sensację i liczyły takie samochody. Czasem przez 300-400kilometrów nie znalazł się taki ani jeden. A rekord stałej od 20 lat trasy Katowice - Dęblin (320km) zrobiłem Bisem kilkanaście lat temu i nie mogę go pobić do tej pory.

    Zawsze wkurzają mnie kierowcy mający pod butem spory zapas mocy, którzy do wyprzedzenia czają się jak wąż do pierdzenia.

    Teraz co drugie auto ma turbo a pierdoła za kierownicą i tak nie umie z tego korzystać.

     

    Teraz moim Forkiem SOHC jestem o wiele szybszy i sprytniejszy, niż w w/w autach, to po co mi turbo?

    Żadne tam turbo, tylko odpowiednie rozłożenie mocy, prędkości i czasu manewru podczas wyprzedzania - to jest najważniejsze.

    A z drugiej strony, hmmmm, zauważyłem, że Forek coraz częściej zachęca mnie do "dziadkowej" jazdy.

    Może dlatego, że poprzedni właściciel był z rocznika 1941? :roll:

    Albo się starzeję...... :|

    • Lajk 1
  5. zbiornik ma 40 ltr

     

    dziwne, ja mam 60l

    No właśnie. Ja mam 56, ale tylko dlatego, że nie przypilnowałem żeby wcisnęli 60.

     

    U mnie, niestety, nie wożę w bagażniku na co dzień powietrza, i często mi miejsca brakuje. Min. jedna skrzynka narzędziowa i inne co nieco.Trochę nużące jest to przewalanie w nim klamotów, żeby zmieścić coś na dowiezienie na kilkanaście kilometrów do klienta....

    ... a jednocześnie nie zrobić z auta chlewu, bo nie lubie :evil::evil::evil:

    Mimo wszystko jestem z niego bardzo zadowolniony. :D

  6. Przede wszystkim musisz sprawdzić napięcie ładowania. Bardzo możliwe, że padł regulator.

    Jeśli nawet auto zapala i jedzie, to na samym akumulatorze długo nie pociągnie.

    Sprawdź też klemy, wyczyść, dokręć.

     

    -- So sty 01, 2011 12:57 am --

     

    Alternator z definicji nie ma szczotek ani komutatora, w przeciwieństwie do prądnicy prądu stałego (kiedyś we fiacie 126p).

    Dopiero teraz zwróciłem uwagę na to zdanie.

    Jak to alternator nie ma szczotek :?: :shock:

    To co ja przez ostatnie 20 lat kierownikowania wymieniałem w swoich Audi, Toyocie, Fiatach, Volkswagenie, i w paru innych autach u znajomych. ????

  7. Mijałem się dzisiaj na wąskiej, polnej drodze z Hiluxem Pikapem. Obaj musieliśmy wjechać prawą stroną w zwały śniegu. Ja zaraz bez problemów wróciłem na drogę, a ten biedak buksował tam kołami w te i nazad. Stałem i patrzyłem w lusterka, czy nie trzeba go będzie stamtąd wyciągać, ale się wygrzebał jakoś.

    W sumie to mnie sytuacja bardzo zdziwiła. Czy to kierownik był kiepski, czy te Hiluxy bywają z napędem na jedną oś ? :shock:

  8. W tym właśnie problem, że już to panowie sprawdzali i to nawet nie raz - wymienili wyłącznik, co nic nie dało (ale dostałem rabat przy przeglądzie, więc jest OK :mrgreen: ) ale jak nie grzało na mocnym, to nie grzeje... Matę też sprawdzali (przynajmniej takie informacje otrzymałem)...

    Dość szokujące świadectwo niekompetencji... :shock:

    Jak można wymienić dobry przełącznik na dobry przełącznik ??? Przecież sprawdzenie czegoś takiego jest banalnie proste dla każdego, kto umie się posługiwać miernikiem. Tak samo pomierzenie jakiegokolwiek prostego obwodu elektrycznego, a takim jest przecież mata grzejąca, czy też jej okablowanie i owtyczkowanie.

  9. Qurczaken, widziałem gdzieś niedawno taki mały endoskop i nawet się zastanawiałem, czy go nie kupić. Nie kosztował za wiele, jakieś kilkaset zł.

    Szukajcie w branży hydraulicznej, bo ten, który widziałem służył do wziernikowania kanalizacji. Miał 2m zasięgu. Nie wiem jednak, czy zmieści się w otwór świecy. No i nie wydaje mi się, czy taki endoskop da się wygiąć na tak krótkim odcinku na tyle, żeby podglądać zawory. :roll:

  10. Założyłem nową wycieraczkę Champion z dociskiem.

    Jedną. Na próbę. Zresztą druga, od strony pasażera jest w dobrym stanie, bo przecież wiadomo, że zużywa się wolniej od tej po stronie kierowcy. W końcu mniej się przez tą stronę szyby patrzy. 8)

    Auto od razu jest cichsze, mniej pali i lepiej przyspiesza. :D

    Pewnie wymienię i druga. :roll:

  11. Jeśli się wie gdzie jest drugi punkt pomiaru prędkości, to przecież przed nim można się przykleić za jakiegoś tira i nie dać się namierzyć. To samo można zrobić i przy pierwszym punkcie.

    A potem niech se porównują....

  12. A ja dzisiaj, po najechaniu na tył peugeota 206 ( na lodzie, przy 10km/h jednak jest zero hamowania) :evil: urwałem lewy spryskiwacz reflektora, wgniotłem lewy przeciwmgielny do środka zderzaka (ciekawe, że metalowy wspornik onego się wygiął a szybka reflektora cała :shock: ).

    Poza tym wypadł lewy kierunek, ale wchodzi z powrotem, tylko jego wsporniki się połamały. Poza tym bez szkód.

    To właśnie zrobiłem dzisiaj przy moim Subaraczku.

     

    Peugeotowy zderzak rozsypał się na kilkadziesiąt kawałków jakby był ze szkła.

  13. Te tworzywa można połączyć tylko na gorąco, ale to już nie dla amatorów robota.

    Żadne tam Ośmiorniczki, Poxyliny, czy Disatle tego nie skleją. To samo dotyczy łączenia plastyków z metalami. Te tworzywa, które się rozpuszczają (PVC, ABS) da się kleić jako tako z metalem. Jednak żadne takie połączenie nie będzie odporne na niewielkie nawet obciążenie.

    PVC (PCV, PCW) można kleić Kropelką, Cjanopanem lub klejem typowo do PCV. Tak samo ABS.

    Kleje dwuskładnikowe w przypadku plastyków dają radę tylko na zasadzie oblepienia i usztywnienia miejsca połączenie. Nijak jednak nie łączą bezpośrednio samych tworzyw. Jak ktoś twierdzi, że jakiś klej jest do wszystkiego, to znaczy, że jest do niczego.

     

    Trochę mylisz zjawisko klejenia związane z reakcją chemiczną części klejonych z tzw. adhezją (z łaciny - przyleganiem) polegającą na łączeniu się ze sobą warstw powierzchniowych za pomocą kleju nie wchodzącego w reakcję chemiczną z łączonymi elementami.

     

    Nowoczesne kleje są w ten sposób projektowane, że właśnie adhezyjnie są w stanie łączyć ze sobą różne materiały. Dobrym przykładem jest tu klejenie np. szkła, porcelany, itd. czyli materiałów, które raczej niechętnie wchodzą w reakcje chemiczne :).

    Ogarniam temat, ale nie chciało mi się rozpisywać w szczegółach. Fajnie, że to rozszerzyłeś.

    Kleje i rozpuszczalniki, to było kiedyś moje hobby. W celach praktycznych oczywiście, ... żeby ktoś sobie nie myślał..... :roll:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...