Oglądałem też EVO, jeździłem. Gdybym chciał kupować nowe auto w salonie do zabawy, pojeżdżawek, upalania itd. być może kupiłbym EVO. Być może. Bo za mniejszą kasę kasę dostaje się więcej sportu w aucie (wersja 360 KM). Ale do użytku codziennego plus sporadyczne wypady na tor STI jest zdecydowanie lepszym autem. Przyjemniejszym, wygodniejszym, przyjaźniejszym, cichszym, zdecydowanie lepiej wykończonym itd. itd. A na torze i tak daje sporo frajdy. Przy czym jednak możliwości w nim drzemią, co ostatnio widziałem na własne oczy, jak M. Lisowski, na Miedzianej, nowym, seryjnym STI objechał kilka modzonych Evek, prowadzonych też przez nie byle jakich kierowców.
I jeszcze jedna dygresja. Tak naprawdę główną bolączką EJ257, o której się czyta, choćby w tym wątku, to UPG. Czy jeśli kogoś stać na zapłacenie w salonie 190 tys. pln za auto, to nawet jeśli się wydarzy UPG i to po gwarancji, to czy to tak istotny koszt jest w porównaniu do ceny auta? Ja przyjąłem, że auto może kosztować mnie te kilka tysięcy więcej, a może i kilkanaście, jeśli coś więcej przyjdzie przy silniku robić. I tyle. To wciąż atrakcyjna cena za frajdę z jazdy tym samochodem. I atrakcyjna w porównaniu do ceny, jaką trzeba zapłacić za auta konkurencji, próbujące się plasować w tym samym segmencie (no może poza EVO, ale EVO właściwie już nie ma).