Skocz do zawartości

BelegUS

Użytkownik
  • Postów

    2890
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    12

Odpowiedzi opublikowane przez BelegUS

  1. Przy pierwszej sesji miałem minę jak kowboj z tego obrazka, teraz dzień przed egzaminem sobie sącze noteckie oglądając film. 3/4 sesji zrobiłem kolokwiami więc jest moc :)

    Też bym tak chciał/planuję 8)

     

     

    Co Wy tak panikujecie z tą sesją jakby to było nie wiadomo co :roll:

     

    No, i taka wersja reakcji na "sesja na studiach" znacznie bardziej mi pasuje :mrgreen:

  2. uwierz mi, że na studiach przejdzie Ci chęć chodzenia na wykłady :mrgreen:

    Nie wiem jak na innych uczelniach, ale na PWr na wykładzie o 7:30 znajdziesz tylko Beara Gryllsa.

     

    Ciiicho, na razie hardo twierdzę, że będę chodził na wszystkie :P

     

     

     

    BelegUS jestem w tym momencie na 5tym roku(1wszy magisterki, taki dziwny system-4ry lata inżynierki i 2 magisterki), kierunek architektura i urbanistyka i od siebie mogę powiedzieć tyle, że wszystko zależy od prowadzącego zajęcia bo przedmiot może być mega ciekawy ale przez sposób prowadzenia wykłady/ćwiczenia będą najzwyczajniej nudne. Zależy na jakich prowadzących trafisz, czasami (jeżeli jest taka możliwość) warto nawet przenieść sie ze swojej grupy do innej, jeżeli np dowiesz się od starszych roczników że prowadzący inną grupę jest lepszy, są z nim ciekawsze zajęcia itp, a teraz na Twoim miejscu nie martwiłbym się studiami, tylko cieszył tymi "najdłuższymi wakacjami życia" :P :wink: Wszystkiego dowiesz się w październiku :lol:

     

    Uwzględniam to w planach... to już się zobaczy - ale dla ciekawych wykładów/ludzkiego wykładowcy/ćwiczeniowca przeniosę się na pewno... a na razie, zgodnie z radą, zacznę się chyba cieszyć wakacjami... trzeba dalej na wymarzoną Imprezkę ciułać :P

  3. BelegUS po pierwsze. wazne ze cos masz po drugie. 4x4 :mrgreen: po trzecie wazne zeby bokami latalo :mrgreen: a kolor. co tam kolor nie wadzi nikomu :P A z tym mniemaniem Subaru. to naprawde trzeba ciezko na to zapracowac :mrgreen:

     

    Ale ja broń Boże nie narzekam :P Ja tylko marzę o własnym... to jest super, ma wszystko, co młodej osobie jest potrzebne (czyli szyberdach, elektryczne szyby, zrywny silniczek, gaz i niską masę) plus jeszcze więcej (4WD ^^)... ale co Impreza, to Impreza :mrgreen:

  4. Aaa... a to może nie będzie tak źle :mrgreen: Generalnie mam w planach uczęszczanie na wszystkie zajęcia, bo, brzydko mówiąc, mam tak "z natury" - cholernie źle się czuję, gdy opuszczę jakieś zajęcia - nie tylko chodzi o zaległości, ale też i wychowanie (oboje rodzice są nauczycielami). Ćwiczenia i laboratoria zapewne mnie zainteresują, a co do wykładów... na lekcjach w Podstawówce/Gim/LO zawsze byłem "nadaktywny", bo jestem po prostu cholernie ciekawski - i jeżeli czegoś się boję, to tego, że mnie wykładowca wyj..rzuci za nadmiar pytań/zgłoszeń etc. Będę się musiał hamować w tym względzie. Notować wprawdzie mnie nikt nie uczył, ale właśnie na historii miałem świetną babkę, która samym sposobem prowadzenia lekcji, opowiadania sprawiała, że "same z siebie" mi się tworzyły w zeszycie "mapy myśli", z których się potem znakomicie uczyło. Jeżeli tylko załapię "system" prowadzenia wykładów/ćwiczeń/laborek - i prowadzący nie będą zbyt zapieprzali (nie piszę zbyt szybko "odręcznie", kwestia mojego "ciekawego" trzymania pióra) - to w kwestii notatek nie powinno być tragedii. Poza tym... idzie tam ze mną pewna panna, która poza faktem swych wybitnych walorów estetycznych, jest też diablo zdolną bestią w praktycznie każdej dziedzinie, z nauką na czele. Więc jak coś, to chyba wiem, skąd będę brał notatki :mrgreen:

     

    Jeżeli potraktować kolokwia jak sprawdziany, wejściówki jak kartkówki, a projekty jak prace semestralne, to chyba nie będzie tak źle, co? Ja liczę tylko na to, że studia będą po prostu "next level", a nie "new game" - raczej kontynuacją i rozwinięciem, gdzie będzie można korzystać z dawnych metod nauki, wiedzy i (choć po części) przyzwyczajeń, gdzie zostanie czas wolny na przyjemności (nowe Opowiadanie za mną chodzi, Czytelnicy męczą ^^) a systematyczną pracą, jak w LO, nie będzie większych problemów i trudności zaliczać kolejne zaliczenia, i utrzymywać się "w grupie". Można na to liczyć? :mrgreen:

    (Wybacz, męczę jak małe dziecko a nie 19-letni facet, ale studia to obecnie jedyna rzecz, która mnie naprawdę martwi i psuje humor w te "najdłuższe wakacje życia").

  5. BelegUS - odnośnie studiów technicznych to powiem jak było ze mną.

     

    Pięknie dziękuję za to, co napisałeś... czuję się teraz znacznie spokojniej (zresztą - i tak chyba nie widzę żadnej alternatywy poza Informatyką na Polibudzie), choć nadal właśnie martwi mnie jeden fakt:

    Wiele zdolnych osób odpada na początku tylko dlatego, że nie dają rady ogarnąć ogromy pracy.

    Powiem szczerze - od Podstawówki, poprzez Gimnazjum i (dość wymagające, "lepsiejsze") Liceum nigdy nie odczuwałem "presji" do wzmożonej nauki - zawsze bez większego wysiłku miałem oceny rzędu 4 i 5 (a nawet 6) z każdego przedmiotu. Dopiero w LO zacząłem solidnie przykładać się do nauki przedmiotów, na których mi zależało (matematyka, matematyka, matematyka, nieco fizyki i języki :P), ale też poświęcałem na to albo godzinę dziennie (fiza, języki) albo w przypadku matmy 2-3 (przez tydzień - mieszkałem na stancji, poza domem), a w weekendy 3-4 (gdy wracałem do domu rodzinnego, i mogłem korzystać z "darmowych korków" - Mama jest profesorem matematyki). Owszem, bywało ciężko, ale z racji zdolności (?) w ten sposób wszystko bez dużych problemów zaliczałem na b.dobre oceny, a i zostawał mi czas wolny na inne pasje. A na studiach, zwłaszcza technicznych, boję się "zderzenia ze ścianą" - że okaże się, że po prostu nie umiem się uczyć - albo nie umiem skupić uwagi ponad te dodatkowe 4 godziny dziennie, albo (zwłaszcza) - że nie umiem sobie znaleźć sposobu na naukę - zadań, motywacji, właściwego sposobu na opanowanie materiału. Jeżeli do tego dodać przedmioty techniczne, których w LO nie miałem (z niesławną Elektrotechniką na czele), prawdziwą Informatykę (która stała w moim LO na niziutkim poziomie, niestety, i nikt mnie miłością i zdolnościami do programowania nie "zaraził", i z tego jestem noga) i znienawidzoną przeze mnie Fizykę to może się okazać, że nie umiem tego psychicznie ogarnąć - bo zgniecie mnie natłok porażek i "barier nie do przeskoczenia". Nie wiem po prostu, jak ocenić swoje obecne umiejętności i predyspozycje, ot co... :roll:

     

    Inni Forumowicze niech wybaczą wiwisekcje - ale może znajdą się podobni do mnie (a w grupie zawsze raźniej ^^), a i może ktoś jeszcze, kto ma to już za sobą, jak Tomasz_555 wesprze radą i dobrym słowem. :)

  6. Przecież masz Subaru :P

     

    "Manie" jest tutaj względne :mrgreen: Primo, Justynka nie jest moja, tylko mojej Mamy. Secundo, Justynka ta wyjechała z fabryki w śliczniutkim, liliowym (bądź po prostu, złośliwie - różowym) metaliku, który wprawdzie jest urokliwy i ładnie się na aucie prezentuje - ale czuję się w niej "odrobinę" głupio. Tercjo - to nie jest Justy I'gen, tylko Swift-Justy, II'gen, "Subuki" - a to, oprócz znaczka na masce, nic z Subaru wspólnego nie ma. Owszem, diablo dzielne autko w zimie. Świetnie jeździ, zrywne, niezłe osiągi (jak na silnik 1,3 68KM). Ale... to przestaje wystarczać :mrgreen:

  7. Szanownego Pana Dyzia też nie miałem przyjemności poznać, ale te forum to jak jedna wielka rodzina:P

     

    I właśnie dlatego szukam Subaru. Żeby zostać tu na dłużej :mrgreen:

     

    A przegląd internetowych for motoryzacyjnych, z racji Projektu "Za Zakrętem" mam spory...

  8. Jak Pan sprzeda

    No teraz to nie wiem co o tym sądzić!

    :twisted:

     

    Bo ja to 19-letni smarkacz jestem po Liceum (no, niebylejakim, bo Osuch, ale jednak ^^) jestem... wiem, że na Forum to co innego, no ale... :mrgreen:

     

    Spokojnie Dyziu, wiem o co Ci chodzi... Czekam na obecność BelgUS'a na spocie :mrgreen:

     

    A będę, będę... ewentualne kwestie finansowo-organizacyjne pozwolę sobie przez moją Szanowną Rodzicielkę regulować, gdyż ten tydzień będę w Katowicach spędzał. :)

     

    Na marginesie - BelegUS, od Beleg'a z "Silimarilliona" J.R.R. Tolkiena... ale w sumie i tak wszyscy (choćby na forum Gran Turismo) tak to przekręcają :P

  9. BelegUS dam Ci przykład z Polibudy Wrocławskiej:

     

    No i u Was to fajnie wygląda (tym fajniej, że całki w zakresie podstawowym mam już przerobione w Liceum, a w domu mam darmowe korepetycje - czyli darmowe punkty ^^)... a na PŚ tylko i wyłącznie matma rozszerzona *1 lub podstawa *0,5 :/

    Gdyby nie fakt, że mam darmowe mieszkanie w Katowicach, praktyki etc. to bym poszedł do Was... Wrocławska jest uważana za jedną z najlepszych, a i samo miasto mi się podoba :mrgreen:

  10. Qba25 napisał(a):

    karolwa napisał(a):

    lepsza jest kubalonka ;P ale ma jeden minus...nie jest po drodze do Dyzia..

     

    Różnie z tym ostatnio bywa, coś o tym wiem... 8)

     

     

    Podziało się coś jeszcze, o czym nie wiem, od czasu niefortunnej wizyty Turbokillersów?

     

    ???? :?:

     

    Mogłem kontekstu nie ogarnąć wypowiedzi Qby, jak tak to pardon :mrgreen:

    U Dyzia nie bywałem, ot co...

     

    Na marginesie: ma ktoś fajną i tanią Imprezę I'gen na zbyciu? :mrgreen:

  11. no niestety. Tylko później idą tacy do pracy i nagle dostają przez łeb, bo to wszystko co się uczyli nie ma kompletnie żadnego przełożenia na rzeczywistość. Dobrze że np na takich uczelniach medycznych tak nie ma, bo podczas wizyty u lekarza jedyne na co można by liczyć to na odprawienie jakiś magii :mrgreen:

     

    Już teraz dorabiam sobie "w branży", tak samo planuję robić na Studiach - ja to po prostu lubię - nie jestem ekspertem, może nie mam "drygu" do jakiejś konkretnej działki informatycznej - ale to lubię po prostu :)

  12. jak dla mnie to na politechnice nie było zbytnio żadnych hardkorowych rzeczy, jedynie podejście i poglądy wykładowców są porąbane i często nauka technologii z epoki kamienia łupanego

     

    Takie życie, trzeba to przeboleć :P

     

     

    jedną z rzeczy którą można wymienić to np. ja, albo ktoś podobny do mnie :twisted: Wystarczający powód żeby zniechęcić jeśli nie chce się mieć skrzywionej psychiki do końca życia które po spotkaniu ze mną i tak znacznie zostaje skrócone :mrgreen:

     

    To byśmy się chyba dogadali :twisted: Jam jest humanistą wśród ścisłowców, a skrzywionym psycholem przy okazji :mrgreen:

  13. lepsza jest kubalonka ;P ale ma jeden minus...

    nie jest po drodze do Dyzia..:D

     

    Kubalonkę mam na co dzień, bo tam mieszkam... Serpentyny to "mój rewir" w sumie :P

    Jeno Justyneczka (zresztą, nie moja ^^) nie ma na tyle mocy i momentu, żeby cokolwiek tam więcej "zdziałać"... Imprezo, przybywaj!

  14. A po jakiej innej uczelni będę miał wykształcenie dające szanse na znalezienie pracy dającej szansę na utrzymanie Subaraka? :twisted:

    medyczna :lol::mrgreen:

     

    Jak bym nie kształcił się od lat w kierunku matematyczno-informatycznym (i nie miał w domu profesora matematyki ^^) to bym tak pewnie zrobił :P

     

    Chemię kochałem, ale biologii (układ krwionośny) nigdy nie znosiłem... :mrgreen:

×
×
  • Dodaj nową pozycję...