Skocz do zawartości

sartek

Użytkownik
  • Postów

    1531
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi opublikowane przez sartek

  1. 2 godziny temu, Jackname napisał:

    W automacie to właściwie jak się ślizga to jak łódka po jeziorze, jak złapie wiatr to hejjjj :)

    Owszem, tak to wygląda, ale z czasem można go wyczuć. Jako że w tym roku sporo śniegu było, miałem trochę okazji, żeby poćwiczyć i śmiem twierdzić, że samochód jest już dla mnie zupełnie przewidywalny.

     

    2 godziny temu, Jackname napisał:

    teraz bez ESP to nawet na szosie jakoś mnie mniej noga

    Ha, a to ciekawostka. Cały czas zakładałem, że VDC na pokładzie jest, tylko nie da się go odłączyć z przycisku. Choć jakby się nad tym zastanowić, to jeszcze ani razu mi się nie włączył, choć trochę w śniegu kombinowałem...

    Poczytałem trochę amerykańskie fora i wychodzi na to, że VDC faktycznie w ogóle u nas nie ma. Przynajmniej nie będzie przeszkadzał przy wjeżdżaniu na ośnieżone górki i inne takie.

    Za to w LL Bean z silnikiem 2.5 VDC było dostępne jako opcja, więc niewykluczone, że u Ciebie jednak występuje.

     

  2. Godzinę temu, Jackname napisał:

    manualnym manualnym :) bo jest manualny automatyczny

    Co masz na myśli? Ja mam tylko jeden tryb manualny.

     

    Godzinę temu, Jackname napisał:

    Na 3cim biegu i wyżej i w trybie automatycznym na czuja powiedział bym, że ciągnie przód i jak potrzebuje do dorzuca tyłu trochę.

    Mam dokładnie takie same odczucia.

    Godzinę temu, Jackname napisał:

    1 i 2 bieg leci na 4 koła.

    Muszę sprawdzić, dzisiaj nie miałem okazji. Ale brzmi to zupełnie rozsądnie, jeśli faktycznie tak to wygląda, to chwała japońskim inżynierom :)

  3. Mam OBK US z 2006 roku z Twoim silnikiem i napędem, więc zgodnie z zasadą: nie znam się, to się wypowiem ;)
    Przeważająca opinia w sieci głosi, że nasze napędy mają domyślnie rozkład 80/20. W razie potrzeby do 50:50.
    Ktoś tu wspomniał o tym, że na jedynce jest zawsze 50:50. U mnie tak to nie działa. Jak ostrzej ruszę na śliskiej albo luźnej nawierzchni, przednie koła potrafią przez pół sekundy zabuksować, dopiero potem tył wkracza mocno do pracy i auto wyrywa do przodu. Na śniegu chodzi bokami jak zły, ale sądząc po zdjęciach, to już sam wiesz ;)

    PS. Masz świetny kolor tego auta.

    • Super! 1
  4. Cześć! Czy udało się rozwiązać problem? U mnie też wyskakuje P0457, Outback 2006 z USA. Po skasowaniu błędu przez odpięcie akumulatora Check Engine wraca po przejechaniu kilkuset kilometrów. Poza tym nie ma żadnych niepokojących objawów, silnik cały czas pracuje normalnie.

     

    Edit: No więc wydaje mi się, że znalazłem problem, a właściwie to go "zgubiłem".
    Niedawo zgubiłem korek wlewu paliwa. Położyłem na dachu podczas tankowania, a potem pojechałem. Kupiłem nowy korek i znalazłem na nim informację, że przy zakręcaniu trzeba przekręcić, aż usłyszę trzy kliknięcia. Ze starym korkiem tak nie robiłem, bo nie wiedziałem, że mam tak robić. Odkąd mam nowy korek, problem nie wrócił. Albo nieszczelnie zakręcałem ten stary korek, albo był nieszczelny z innych powodów. Tak czy tak, z nowym korkiem wyjeździłem już dwa baki i problem na razie nie wraca.

  5. Ja kupiłem Outbacka przedlifta, poprzedni właściciel wymienił lampy USA na UE, bo te oryginalne się powypalały. Twierdził jednak, że te oryginalne świeciły asymetrycznie i samochód bez problemu przechodził badania techniczne.

     

    Mam też lampę europejską lewą, sprawną, ale bez uszczelki. Gdybyś potrzebował wtyczek i innych podelementów, mogę poratować lewą stroną ;)

    • Dzięki! 1
  6. Trochę zgłębiałem temat i wydaje mi się, że nie ma potrzeby wymiany zderzaka (przynajmniej w Outbacku nie ma, ale lampy wydają się dokładnie takie same, więc i góra zderzaka powinna być taka sama). Musisz tylko stwierdzić, czy szukasz lamp przedliftowych, czy poliftowych.

    • Dzięki! 1
  7. 26 minut temu, czekker napisał:

    Zainwestuj po prostu w całoroczne - w większości przypadków (zwłaszcza w mieście) dają radę..

    Kupię zimowe, subaru ma mnie docelowo wozić w góry na narty, więc wolę zimowe. Po prostu obawiam się, że w tym roku będą się jedynie starzeć, a jeszcze potem zapłacę za ich przechowanie, choć na nich nie pojeżdżę. Do stania w korkach w mieście mam samochód, który pali w tych korkach dwa razy mniej ;)

  8. 12 godzin temu, Game napisał:

    B. Łącznika między kierownica a pedałami

    Punkt A o oponach to "oczywista oczywistość", ale letnie opony pomogły mi sprawdzić to, co chciałem sprawdzić.

     

    Chętnie przyjmę wszelkie sugestie co do zachowania "łącznika", bo to mój pierwszy samochód AWD z automatem. Musiałem wyjechać do tyłu, więc w grę wchodzi wyłącznie bieg wsteczny. Poza delikatnym dawkowaniem gazu nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Czy mogę w takiej sytuacji zrobić coś jeszcze, żeby pomóc autu wyjechać do tyłu pod górę?

     

    Wydaje mi się, że lepszym pomysłem byłoby ustawić się tam tyłem, bo wtedy wyjeżdżałbym do przodu i miał do dyspozycji choćby ruszanie z dwójki.

  9. Też uważam, że opony zimowe są potrzebne, nawet gdy nie ma śniegu. Samochód kupiłem we wrześniu bez opon zimowych, na razie służy mi wyłącznie do wożenia rowerów, po raz pierwszy wyjechałem nim zimą z garażu i tylko w celach testowych (a w zasadzie po raz drugi, bo raz testowałem ośnieżony wyjazd z garażu). Miałem pełną świadomość, na jakiej jadę gumie i brałem na to poprawkę (pokonałem całe 15 km). To tyle w temacie wyboru ogumienia.

     

    Interesowało mnie, jak zachowa się samochód w warunkach braku przyczepności i sprawdziłem, co chciałem sprawdzić: VDC nie dławi silnika. Jeśli będę się w tym roku wybierał gdzieś tym samochodem, dostanie nowe opony zimowe. Po prostu wszystko wskazuje na to, że w roku Anno Covidi 2021 na narty nie pojadę, więc Subaru sobie stoi i czeka na wiosnę, kiedy znowu zacznie wozić rowery. Nie widzę sensu kupowania opon zimowych, skoro nie jeżdżę akurat tym samochodem.

     

    Dziękuję za uwagę :)

  10. No to dzisiaj zrobiłem test. Zaparkowałem na jedynym wolnym miejscu, którego nikt nie chciał zająć. Było dość mocno pochylone w dół, co nie do końa widać na zdjęciu. Wyjedzie czy nie wyjedzie? Nie wyjechał. Trzeba go było wypchnąć. Cztery koła kręciły się w miejscu, żadne nie miało przyczepności. Z pustego i Salomon nie naleje ;)
    Wiem już za to, że w takich sytuacjach VDC nie dławi silnika, system w ogóle nie ingerował.

    20210116_120516.jpg

    • Smutny 1
  11. 17 godzin temu, ewemarkam napisał:

    kombi to bardziej rodzinne i nie powinno się dać wyłączyć ABS, żeby było bezpieczniej.

    Moim zdaniem to typowe wjaśnienie handlowca, który musi coś powiedzieć klientowi, ale nie może powiedzieć, że nie wie ;) A sedan to co, prosto z salonu na oesy?

     

    Rozumiem zatem, że jeśli chwilowo nie interesuje mnie świrowanie na zaśnieżonym parkingu, mogę śmiało jechać w góry z włączonym VDC i outback poradzi sobie na trudniejszych podjazdach? Nic więcej mi do szczęścia nie potrzeba :)

  12. Dzięki za wyjaśnienia, ale jak już się wie, czego szukać, to wszystko można znaleźć w forumowej wyszukiwarce - cały czas czytam, bo materiału jest sporo :)

    Ale wrócę do tego VDC. Że działa i że jest przydatne, to wiem. Zastanawiam się, w jakich sytuacjach może ono przeszkadzać. Chyba z jakiegoś powodu w późniejszych modelach dodali możliwość jego odłączenia z przycisku.

     

    Sprawdzę tę tabliczkę znamionową, ale na podstawie podlinkowanego przez Ciebie opisu i odczuć z zachowania samochodu wnioskuję, że siedzi u mnie ACT-4.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...