Cóż... od ponad 35 lat nigdy nie miałem kłopotów z jeżdżeniem czymkolwiek, co ma koła lub gąsienice. Do niektórych z tych "wozideł" pewnie balibyście się nawet podejść. Chyba nadaję się do klubu... ale raczej przejdę obok. :roll:
A to dlatego, że próbujecie opierać tę swoją klubowość na obśmianiu takich, którzy mają kłopoty z obsługą "techniki"... i ze zrozumieniem, że - nie będąc nijak ostrzegani - kupili samochód wymagający jakoby specjalnych umiejętności (hmmm... a ile w tym, przy okazji, skrywanego samozadowolenia... że MY umiemy ). Narodzie forumowy - jak najbardziej rozumiem i podzielam zafascynowanie marką jedynie słuszną... ale nie dajmy się zaślepić, nie twórzmy pretekstów do zacietrzewiania się. Bo skrajności prowadzą, w najlepszym przypadku, do sytuacji np. takich --> http://wiadomosci.onet.pl/2205415,11,ob ... ,item.html
8)