Co bylo to bylo.
Mysmy (mielismy firme z kumplami) kiedys przedawali w Polsce Titusy (pozniej Pivoty), Commencale, Nicolai (mega ciekawe maja rowery) i Canfield Brothers. Wiec bylo na czym pojezdzic, ale mialem tez swojego prywatnego Rocky Mountain'a ETSX. I Jakos tak sie zlozylo ze znalaz sie taki jeden meczybula ktory mi jojczal i jojczal ze on bardzo chce ten rower kupic. Po paru miesiacach bardziej dla swietego spokoju mu go sprzedalem (a rower zbudowany przeze mnie na naprawde fajnym osprzecie). Na drugi dzien juz zalowalem ale dziad jeden nie chcial mi go odsprzedac
I jak juz stracilem nadzieje - po 2 czy 3 latach dzwoni i pyta czy bym mu czegos taniej nie sprzedal a w rozliczeniu moze odsprzeda mi ten rower co to mi z zacisnietych raczek wytargal...
No i mam go spowrotem, z tym ze w jego profesjonalnym serwisie zdazyli mu wcisnac jakies kola dupawe zamiast Mavicow Crossmaxow SL ktore to byly krzywe i absolutnie do wymiany, przednia przerzutke Deore zamiast XTR'a bo sie zacinala i pare takich innych ciekawostek.
Troche juz doszedlem z nim do stanu w jakim byl, ale ostatnio wisi sobie i czeka na lepsze czasy.