wczoraj mojego ładnie spod kółek obrzuciłem w dobrej wierze Sam się nawet z siły pociągowej zdziwiłem Krótki opis: zakopałem się przypadkiem busem (z prawej strony zawisnąłem, a lewe przednie koło +- 20 cm do błota zanurkowało), auto z ładunkiem jakieś 2,5 tony wagi, krótki tel do brata żeby delikatnie auto podprowadził, 3,5 tonowa linka i jechane Początkowo wyglądało to jak scenka MLa z Parku Jurajskiego, ale po innym ustawieniu względem busa i przypaleniu trochę opon dało rady Od razu przyszedł gość pooglądać auto i mówi tekst: "Myślałem, że to co robicie jest bez sensu, ale jednak co auto to auto". W duchu pomyślałem sobie: No a jak!