Ja mam pytanie do Dyrekcji.
Jak SIP ma zamiar zatrzymać i werbować nowych klientów?? Przyznaję, frajda z jazdy jest, ale na tym się kończy. W połowie grudnia 2005r zgłaszałem do serwisu, że nie działa radio (nawalił wzmacniacz antenowy), 4 sierpnia podjechałem do serwisu bo coś przy pełnym skręcie w lewo puka z przodu (okazało się że przegub jest do wymiany). W serwisie w Mikołowie powiedziano mi, że wszystko (przegub i wzmacniacz) zostanie naprawione na gwarancji. Kupiłem auto jako nowe (z salonu Subaru w Mikołowie). Na wzmacniacz czekam już 8 miesięcy, a na przegub już ponad tydzień i dalej bez odzewu z serwisu. Całe szczęście że przy takim stanie tych usterek da się jeszcze jeździć, ale jeżeli nawaliłoby coś poważniejszego to co? Musiałbym czekać niewiadomo jak długo? Przecież jeżeli ktoś kupuje nowe auto z gwarancją, oczekuje tego, że samochód będzie sprawnie jeździł, ewentualnie szybko się zlikwiduje jakąś usterkę. Co by było jeżeli byłby to mój jedyny środek transportu a nawaliłby całkiem?? Kogo wtedy ścigać o pokrycie strat poniesionych ze względu na brak środka transportu w firmie (bo firmę prowadzę)? Według mnie ściąganie części z centrali do serwisu trwa ZDECYDOWANIE za długo. A może w innych serwisach Subaru trwa to krócej? Przecież jeżeli ktoś jest niezadowolony z usług serwisu raczej zawacha się przy kupnie następnego Subaru lub ewentualny przyszły klient po rozmowie z niezadowolonym klientem serwisu może zrezygnować z zakupu Subaru bo nie będzie chciał ryzykować nieoczekiwanymi postojami. Wydaje mi się, że jeżeli ktoś jest generalnym importerem danych samochodów do kraju to powinien mieć odpowiednie zaplecze z częściami i każdą najmniejszą chociażby śrubkę mieć na stanie, a nie że dopiero przy awarii z Japonii ściągać!! Jak to w końcu jest?? Proszę o odpowiedź.
Z poważaniem
Patryk W.