No i nie wiem, śmiać się czy płakać???
No widzisz... Nie dalej jak miesiac temu mialem okazje jechac pociagiem przez Wloszczowe. Na stacji wsiadla jedna dziewczyna i jakims trafem trafila do mojego przedzialu - no i od razu wszyscy rzucili sie na biedna ofiare pytajac po co ten przystanek...
No i opowiedziala jak wczesniej jezdzilo sie z tej okolicy do Krakowa, czy Warszawy (cos kolo 4 godzin...). Jak tez, ze wbrew temu co sie zdaje (dzien wyjatkowy sie trafil), to zazwyczaj sporo osob jezdzi (szczegolnie weekendowe powroty z roboty w Waw, Krak). Podobno nawet ludziska z Kielc jezdza do Wloszczowy, co by w pociag wsiasc - jest szybciej!!!
g.