Skocz do zawartości

Z Kraju i ze Świata....


stach1111

Rekomendowane odpowiedzi

W samej Rosji, wśród ludzi, zdania też są mocno podzielone. Z racji, że moja firma funkcjonuje tylko i wyłącznie dzięki Ruskom ( trzeba mieć szczęście co? :) ) mam dużo kontaktu z różnym osobami z tego kraju. Jedni wprost mi piszą, że Putina nienawidzą i jest on największym złem tego kraju (szacun za odwage), z drugiej strony ludzie pochłonięci propagandą - mocno zmienili swój stosunek do mnie i moich współpracowników (czuć powoli nienawiść do Polaków). Kreml, tak jak i reszta mieszkańców Federacji, robią co chcą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadza sie, dziś trochę inne czasy,szczególnie jeśli chodzi o przepływ i dostęp do informacji.

Za czasów stalina można było nawet otumanić gości z europy pokazując im podstawioną wieś ukraińską którą spreparowano na potrzeby wizyty,podczas gdy Ukraina głodowała z milionami ofiar.

Mimo takich mediów jakie dziś mamy ruscy dali się jednak omotać.

 

Trzeba jednak mieć nadzieję,że ruskie trumny,płaczące matki obudzą jednak społeczeństwo.

 

Chyba,że putin wyjdzie z narracją:banderowcy zabijają rosjan :( (i nie ważne będzie,że to na ziemi ukraińskiej).

 

Otwarte pozostaje pytanie z początków wątku,jaki jest główny cel putina,Donbas,Ukraina czy jeszcze więcej,

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecna sytuacja pokazała niestety słabość wywiadu i kontrwywiadu, szczególnie cywilnego państw UE. Myślę szczególnie o 2-3 latach, które poprzedziły rewolucję na Majdanie. Niestety, ale chyba sami tj. UE tego lwa z klatki wypuściliśmy. Chyba też za bardzo uwierzyliśmy, że można prowadzić europejską politykę jedynie przez przepływy gospodarcze (czyt. pieniądze), zapominając zupełnie o geografii. Im częściej słyszę o pospolitym ruszeniu na Rosję z ust naszych quasi-polityków, tym bardziej widzę, że ten konflikt nie jest czarno-biały. Dziwi mnie, strategia Ukrainy, która na wschodnim froncie utrzymuje jedynie 10 tyś. żołnierzy. Dlaczego tak mało ?

 

Tak sobie teraz sięgnąłem do jednego z ulubionych autorów, Wojtka Góreckiego:

"Powiedz, w czym jesteście od nas lepsi? - dopytywał Ali. - Wy, Europejczycy, ludzie Zachodu? U nas na przykład nie ma domów dziecka ani domów starców. Dzieckiem i starcem zawsze zajmą się krewni, a gdy ich zabraknie, sąsiedzi. Prawie nie mamy rozwodów, bo małżeństwo aranżują rodzice. Oni wiedzą, kto będzie odpowiednią partią, i sprawdzili, jaką opinią cieszy się tamten dom. Wolność wyboru? A do czego ona prowadzi, jeśli u was połowa małżeństw rozpada się i dzieci rosną bez ojca, bez matki? Zresztą co to za wolny wybór, młody człowiek nie myśli głową. Tak, jesteście bogatsi, ale czy szczęśliwsi?"

 

Spokojnego wieczoru i pokoju dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Chyba też za bardzo uwierzyliśmy, że można prowadzić europejską politykę jedynie przez przepływy gospodarcze (czyt. pieniądze), zapominając zupełnie o geografii. 

 

Można.Unia prowadzi swoją wewnętrzną,wspólną politykę przez wspólny rynek,wolny przepływ towarów i ludzi,wspólne gospodarcze interesy( z uwzględnieniem interesów poszczególnych członków ;) ) i jakoś w obrębie unii wojen nie ma i nie będzie.Patrząc pod tym kątem to bardzo udany projekt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 Chyba też za bardzo uwierzyliśmy, że można prowadzić europejską politykę jedynie przez przepływy gospodarcze (czyt. pieniądze), zapominając zupełnie o geografii. 

 

Można.Unia prowadzi swoją wewnętrzną,wspólną politykę przez wspólny rynek,wolny przepływ towarów i ludzi,wspólne gospodarcze interesy( z uwzględnieniem interesów poszczególnych członków ;) ) i jakoś w obrębie unii wojen nie ma i nie będzie.Patrząc pod tym kątem to bardzo udany projekt.

 

Ale jednak nie można zapominać o NATO, które w zakresie bezpieczeństwa odgrywa istotną rolę. Oczywiście im więcej wspólnych obszarów między krajami tym lepiej dla bezpieczeństwa. Natomiast nie można się opierać jedynie na płaszczyźnie gospodarczej. W krajach europejskich funkcjonują zarówno powiązania gospodarcze (UE) jak i militarne (NATO).

 

Przez geografię rozumiem nie tylko położenie, ale także demografię, religię, kulturę. Kraje podobne (religijnie, kulturowo) łatwiej będą budować relacje, kraje znacząco się różniące trudniej. Popatrzmy chociażby na przykład wojny w Bośni i Hercegowinie, przecież do pewnego momentu powiązania gospodarcze były tam absolutne (terytorium ex Jugosławii).

Edytowane przez subleo
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ruscy dalej twierdzą, że to nie oni...

Twierdzą, że nie przekroczyli granicy z Ukrainą. Widać ukraińskiej granicy wschodniej już nie uznają, tylko jest to dla nich granica z Noworossiją, Doniecką Republiką Ludową czy jak tam zwał tego pomiota putinowskiego. 

Edytowane przez pegi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

A ruscy dalej twierdzą, że to nie oni...

Twierdzą, że nie przekroczyli granicy z Ukrainą. Widać ukraińskiej granicy wschodniej już nie uznają, tylko jest to dla nich granica z Noworossiją, Doniecką Republiką Ludową czy jak tam zwał tego pomiota putinowskiego. 

 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Rosja-zaprzecza-doniesieniom-o-swej-obecnosci-wojskowej-na-Ukrainie,wid,16845230,wiadomosc.html?ticaid=11358e

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

A ruscy dalej twierdzą, że to nie oni...

Twierdzą, że nie przekroczyli granicy z Ukrainą. Widać ukraińskiej granicy wschodniej już nie uznają, tylko jest to dla nich granica z Noworossiją, Doniecką Republiką Ludową czy jak tam zwał tego pomiota putinowskiego. 

 

http://wiadomosci.wp.pl/kat,1356,title,Rosja-zaprzecza-doniesieniom-o-swej-obecnosci-wojskowej-na-Ukrainie,wid,16845230,wiadomosc.html?ticaid=11358e

 

Zgoda zgoda :)

Ja tylko podkreślam, że dla nich to już nie jest Ukraina, więc mogą z czystym sumieniem mówić, że ich nie ma na Ukrainie.

 

A nawet jak przeczyta się ten materiał, to zaprzeczają, że ich wojska są na Ukrainie, a przedstawiona przez dziennikarza lista walczących oddziałów się nie zgadza z rzeczywistością. No to skoro lista się nie zgadza, ale jednak jakieś oddziały walczą, a nie walczą na Ukrainie, to gdzie?

Edytowane przez pegi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwi mnie, strategia Ukrainy, która na wschodnim froncie utrzymuje jedynie 10 tyś. żołnierzy. Dlaczego tak mało ?

Też się nad tym od początku zastanawiam, jak to jest, że obce wojsko, żołnierze, czy jacykolwiek uzbrojeni ludzie wchodzą na nasz teren i nie ma żadnej reakcje z naszej strony. Jak to jest? Weszli na Krym zielone ludki i zero reakcji Ukrainy na to. No jakieś harcerzyki bez oznaczeń zajmują obiekty i zero reakcji?

Jak Polska zareagowałaby na uzbrojonych zielonych ludzików zajmujących jakieś obiekty np. w Przemyślu? A gdyby cała wschodnia granica była zagrożona to Polska też w ten rejon wysłałaby 1% swoich wojsk? Czy gdyby nasze granice były zagrożone nie stanęlibyśmy w najwyższej gotowości żeby ich bronić?

Coś tu nie gra i ciekaw jestem skąd to się bierze: nie chcą drażnić Putina, liczą, że Europa wyśle wojska...

Tak czy inaczej odpowiedzią jest to, że być może my nie do końca rozumiemy ten konflikt, nie dokładnie wiemy o co tam chodzi i być może tego właśnie chce wschód Ukrainy, a sama Ukraina nie ma jak interweniować...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem prawda jest dużo prostsza.

Ukraińskie państwo od wielu lat zaniedbywało i nie dofinansowywało armii przy układzie Juszczenko/putin.To była planowa degradacja armii wchodząca w szeroki wieloletni plan putina podbicia Krymu i Donbasu,na wypadek gdyby jednak naród w porę się zorientował i dał kopa Juszczence,co jak widać się stało.

 

Prosta prawda jest taka ,że armia ukraińska nie za bardzo istnieje.Po Krymie ogłoszono gorączkową mobilizację i werbunek ochotników,którzy w większości właśnie idą na wschód.Armia Ukrainy dzisiaj po prostu nie jest zdolna wysłać większej ilości prawdziwych żołnierzy.

Nie mogą też całkowicie odsłonić północnej flanki i odkryć Kijowa.Z północy mają zaprzyjaźnioną z Rosją Białoruś,skąd w razie potrzeby ruscy również mogą zaatakować.

 

Sukces na krymie był totalnym zaskoczeniem dla rozbitej Ukrainy i reszty świata.Musieli sie po tym jakoś pozbierać i zdaje sie ,że do momentu kiedy nie wkroczyło w pełni ruskie wojsko działania na froncie szły naprawdę obiecująco,więc putin postanowił podkręcić śrubkę.

Trzeba chłopakom pomóc militarnie,wystarczy sprzęt,bo zdaje sie woli walki im nie brakuje.

Za to w silne morale rosyjskich żołnierzy jakoś nie wierzę a separatyści to byli kagiebowcy i czeczeńcy(w jakimś czołgu znaleziono czeczeńskie papiery)

 

Nie upatrywałbym jakiejś celowości Ukrainy w wystawianiu małej ilości żołnierzy.Że niby wciągają ruskich,żeby zyskać większe poparcie świata?Jak dla mnie nierealne.

 

Wojna trwa,obce państwo grabi kolejne kilometry wolnego państwa,ludzie giną,putin wczoraj zapewnia że zrobi wszystko dla pokoju...i właśnie dziś robi.A świat czeka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Juszczenko/putin

zgaduje, ze masz na mysli Janukowycza 

 

 

Sukces na krymie był totalnym zaskoczeniem dla rozbitej Ukrainy i reszty świata.

o scenariuszach na krymie mowiono jeszcze zanim pojawil sie tam pierwszy zielony ludzik wiec o totalnym zaskoczeniu nie moze byc mowy.

i mowie tu o mediach, sluzby musialy o tym wiedziec duuuuzo wczesniej 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Juszczenko/putin

zgaduje, ze masz na mysli Janukowycza 

 

I zgadłeś.Żona źle mi podpowiedziała,bo mam słabą pamięć do dat i nazwisk ;)

 

Stach z tego co piszesz to Polska powinna brać ile wlezie, zaborcy też by nie mieli w tej sytuacji sentymentów ;)

 

Panowie 800 tys. żołnierzy miała do niedawna Ukraina gdzie oni są?

 

Tak też doradzał Żyrinowski,nic tylko brać ;)

 

Liczby nie walczą.Na papierze ładnie to wygląda a armia w rozkładzie ze starym sprzętem.Nie sztuka rzucić mięsem armatnim.

 

 

 

Ayo mówic o scenariuszu a stanąć przed faktem agresji to dwie różne rzeczy.

Zaskoczenie to normalna wojenna taktyka która sprawdziła się na Krymie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. Źródło może mało naukowe, ale też nie ma co wiarygodności od razu kwestionować, czyli wikipedia - w 1991r. 780 tys. żołnierzy, w 2000 r. 300 tys, w 2012 139 tys. 

 

http://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C5%82y_Zbrojne_Ukrainy

 

Kto rozmontował armię i dlaczego?

 

A poza tym, czy rok temu ktoś przypuszczał, że Putin doprowadzi do konfrontacji militarnej z Ukrainą? Że będzie naciskał politycznie, gospodarczo, gaz odłączał itd. jak najbardziej, ale że rozpocznie wojnę? Myślę, że nikt. I nie dziwię się, że rozkradzione państwo, w którym struktury władzy na wszystkich szczeblach powstawały na bazie struktur korupcyjnych, wzmocnione polityką sprzyjająca Rosji, czyli osłabiającą Ukrainę, nie jest w stanie sobie poradzić z tym kryzysem. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dodatku jest to bardzo młode państwo o nieugruntowanej tożsamości bez spójnej historycznej przeszłości.

 

No i może żirinowski dobrze mówi ;)

 

Dzikie pola kuszą ;)

 

No i może żirinowski dobrze mówi ;)

 

 A poważnie to tak nam to byłoby potrzebne jak kolec w dupie :biglol:

 

Ci co robili rozbiory myśleli inaczej.... ;)

 

 

Ale ok nikt z nas nie chce brać w tym udziału, ale ja zanim Europa się w to wpierdzieli chciałbym zobaczyć pełne zaangażowanie Ukrainy, z całymi wojskami, lotnictwem idt i w momencie gdy sobie nie będą radzić mogą prosić o pomoc.

 

Inną sprawą jest przejęcie inicjatywy przez Niemcy. Niby oni odpowiadają za politykę w tym okresie ale dla nich Polska jest jak dla nas Ukraina - strefa buforowa. Na Ukrainie niech się dzieje co chce ale jak ruskie przejdą Wisłę to będą reagować... I znowu stajemy się miejscem głównego konfliktu.. W tamtych czasach Anglia była odpowiedzialna za cała politykę i co ją w związku z tym spotkało?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...