Co dzisiaj zrobiłem/am przy swoim Subaraczku :)

[halvaekiu]

Wymieniłem filtr kabinowy, odświeżyłem klimatyzację jakąś pianką, wymieniłem ramkę rejestracji oraz wyciszyłem matą butylową okolice wlotu powietrza "kabinowego" pod maską.

 

Zostało mi jej trochę po wyciszaniu drzwi, więc tym sposobem będę mieć mniej rzeczy do targania podczas przeprowadzki.

 

Nawet jeżeli oklejenie tego rejonu nic nie da, to placebo na chwilę poprawi mi humor. 

 

Poza tym to ostatnio udało mi się w końcu przekonać moją prawie małżonkę do posprzątania samochodu z kłaków psiaka. Była w tym tak dokładna, że przycisnęła przycisk na kierownicy od włączenia świateł postojowych i tak zostawiła na 3 dni.

 

Napięcie na akumulatorze spadło do 0.9V... Wiem, że to praktycznie trup, ale spróbowałem go naładować i póki co trzyma napięcie. Zobaczymy jak będzie zimą. 

 

To moja wina, że jej nie ostrzegłem. Ale też już druga sytuacja, kiedy prawie małżonka rozładowała mi akumulator. Poprzednim razem nie wyłączyła lampki na suficie.

 

Ostatecznie to i tak mniejsze uszkodzenia niż ja robię podczas wygłupów zimą, czy w trakcie aktywacji trybu "ja nie dam rady wjechać w te krzaki?!". 

Edytowane 2 godziny temu przez halvaekiu