Jako, że wątek dotyczy ubezpieczeń a ja nie mogę założyć nowego, tu proszę o pomoc.
Wykupiłem ubezpieczenie (OC + AC) w Liberty, opłaciłem całą sumę od razu.
Niestety w momencie rozpoczęcia ubezpieczenia samochód stał w warsztacie (ktoś zajechał mi drogę, przejechałem po krawężnikach, 4 nowe koła zrobione z OC sprawcy co przez biurokrację trwało 2 miesiące). Tak więc nie odbyła się wstępna inspekcja i wg smsa jaki dostałem AC było "nieaktywne".
W piątek po południu odebrałem samochód, zadzwoniłem do Liberty, usłyszałem, że dział inspekcji już nie pracuje i że mam zadzwonić w sobotę. W sobotę usłyszałem, że inspektor zadzwoni do mnie najwcześniej w poniedziałek.
Na nieszczęście dziś rano - tym razem z mojej winy (zagapiłem się nie wiem na co jadąc w korku) - wjechałem w tył poprzedzającego mnie samochodu. Po skontaktowaniu się z ubezpiczycielem usłyszałem, że moje AC jest nieważne bo nie było aktywowane.
Czy mam o co walczyć? Czy taki warunek napisany gdzieś w "ogólnych warunkach ubezpieczeń" jest zgodny z prawem?