-
Postów
1637 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
3
Typ zawartości
Profile
Forum
Galeria
Artykuły
Wydarzenia
Pliki
Odpowiedzi opublikowane przez Amstaff23
-
-
Wyślij rzeczoznawcę np autotesto.pl i za 247pln masz bardzo szczegółowy raport. Korzystałem dwa razy i polecam.
A co wchodzi w ramy takiego raportu?
-
wyprzedzanie na trasie, czy może będzie lepiej albo gorzej?
Na pewno będzie głośniej
Wątek o lpg jest na forum, miłej lektury
-
Jeśli zastanawiasz się nad Foresterem i Outbackiem, a głównym kryterium jest wielkość, to nie masz żadnej rozterki - kup po prostu Outbacka
I mimo wszystko celowałbym w benzynę, ale to moja opinia
-
...moimi sugestiami o których prywatnie pisałem chojnemu i sugerowałem takie rozwiązanie. Ale jednak chojny był twardy i po raz kolejny cynicznie w prywatnej sms-owej korespondencji odesłał mnie do Flipera.
Ja jestem pod wrażeniem, że chce Wam się angażować prywatny czas, pisać sms'y itp w sprawie forumowych perypetii, problemów z ostrzeżeniami, itp.
To nie jest tak - prawdziwy administrator czasami musi zaangażować czas forumowy na życie prywatne
-
Ma również służyć do wyjazdu w trasę z 6-7 razy w roku
Kup Outbacka
-
Czy coś jedzie, czy nie jedzie zależy - moim zdaniem - od okoliczności..... Ten sam pojazd w ruchu miejskim inaczej jedzie niż na Nurburgringu. Zaś na odczucia za wyjątkiem mocy składa się wiele czynników (waga, wysokość, szerokość, opory, zawieszenie, itp.) Co innego postawić pytanie :"ile mocy sprawi że będziesz mógł mieć krótkiego siusiaka"? Przy okazji przypominam że jechanie to moment obrotowy a kunie to vmax
To wszystko jasne. Tylko pytanie jest troszkę inne - przychodzi dajmy na to taki GTR, który te wszystkie parametry ma dość dobre
I nagle wpada ktoś, kto twierdzi, że ten samochód nie jedzie i tak się zastanawiam, czy jest to kwestia jego przebogatych doświadczeń, czy może poprzewracaniasięwdupie, czy może ten samochód (przynajmniej jemu) naprawdę nie jedzie?
-
Trzeba kupić GTR'a. Chociaż...w sumie...
-
Każdy ma swoją i dla jednego to 200KM dla drugiego 1000KM. A jak ktoś lata na moto to 90% aut nie jedzie, bo pierwsza lepsza sportowa sześcsetka rozpędza się w granicach 3,5s do setki, nie mówiąc nawet o litrach, a to już pułap superaut.
Między innymi dlatego zacząłem się zastanawiać, gdzie jest ta granicaOstatnio w dziale K/S pojawił się GTR i znalazł się ktoś, dla którego to "nie jedzie"
No właśnie nie wiem, czy to można tak wprost odnosić. Dla mnie to jednak dwie zupełnie inne rzeczy i inne doznania.
Tak jak napisałem, dla mnie Forek mimo wszystko jechał, nawet mimo tego, że mam moto.
-
Ostatnio w dziale K/S pojawił się GTR i znalazł się ktoś, dla którego to "nie jedzie"
Między innymi dlatego zacząłem się zastanawiać, gdzie jest ta granica
-
Czyli wychodziłoby na to, że nie jest to kwestia ilości koni mechanicznych, a raczej reakcji samochodu na wciśnięcie pedału gazu?
A także z masą auta i "odizolowaniem" od tego, co się dzieje na drodze. Jadąc małym HH typu Fiesta ST czy C2 VTS nie narzeka się na brak mocy i to auto naprawdę "jedzie", podczas gdy jadąc takim ML500, który miażdży Fiestę osiągami, wrażenie jest właśnie, że autu brakuje mocy.
A propos odizolowania tego, co się dzieje na zewnątrz. Pamiętam, jak jakiś czas temu robiłem prawko na motocykl. Pojeździłem trochę po placu, wyjechałem na ulicę, którą jeżdżę od 15 lat, czyli znam każdą studzienkę i wszystko dookoła, ruszam... jedynka, gaz, dwójka... wiatr we włosach, trójka, gaz.... adrenalina, ledwo już widzę świat, wszystko robi się rozmazane, za chwilę przekroczę barierę dźwięku... patrzę na zegary - 36km/h
A wrażenie miałem takie, jakbym za chwilę naprawdę miał wystartować i prosto do chmur
Za drugim razem było już normalnie, a dziś jak jadę 100, to chcę wysiadać, bo myślę, że już się zatrzymałem
-
Chyba dobrym przykladem jest Levorg, przy ktorym odnosze wrazenie, ze nawet tryb "inteligent" jest tak zaprogramowany, ze kazde wcisniecie pedalu gazu nagradzane jest zwawym przyspieszeniem.
Miałam inne odczucia ostatnio w Kielcach, ale może skrzynia była ustawiona w tryb "slow" ... przyznaję się, nie zwróciłam uwagi
A czym jechałaś na chwilę przed Levorgiem?
-
Czyli wychodziłoby na to, że nie jest to kwestia ilości koni mechanicznych, a raczej reakcji samochodu na wciśnięcie pedału gazu?
-
Znajomy mi ostatnio mówił że miał auto w którym pierwszy raz stwierdził że ma za dużo mocy, że zaczyna przeszkadzać.
A ja przyznam, że nigdy jeszcze od nikogo takiego zdania nie słyszałem
Szybciej bym się spodziewał usłyszeć, że 750 koni nie jedzie
-
Szukaj na Forum i w komisie Subaru, który wrzuciłeś w linku.
Największa szansa, że dowiesz się sporo o aucie.
I, zaznaczam, że to moje zdanie, bo zaraz się zacznie ale:
w tygodniu będzie użytkowany na krótkich trasach (dojazd do pracy 10km w jedną stronę w korkach)wyklucza się z :
diesel również jest opcjąKup benzynę.
-
No tak, tylko gdyby tak przejść się po ulicy i zapytać 20 osób, czy 300-konne STi nie jedzie, to spodziewałbym się wyśmiania pytającego
I tak się zastanawiam, czy my nie jesteśmy skrzywieni?
Ewentualnie można to nazwać - bardziej doświadczeni
-
Czytając sobie ostatnio kilka wątków zacząłem się zastanawiać, czy jest gdzieś granica, od której obiektywnie możemy uznać, że auto jedzie?
Oczywistym jest dla mnie, że to zawsze będzie kwestią punktu odniesienia. Jeżdżąc 100-konną benzyną, gdy wsiadłem w 130-konnego diesla, zwariowałem Po czym okazało się, że w porównaniu do 180-konnej Beemki, tamten diesel nie jedzie Itd. Itd.
Jeździłem w życiu różnymi autami, również kilkusetkonnymi na Ułężu, po czym wejście do seryjnego STi objawiało się słynnym stwierdzeniem - nie jedzie. Coś, co wcześniej wyśmiewałem, albo uważałem wręcz za poprzewracaniesięwdupie Miałem tak w zasadzie z każdym kolejnym samochodem i przestałem się do końca dziwić, że ludzie określają "nie jedzie" dużo mocniejsze auta, niż te, z jakimi miałem do czynienia.
Ale!
Muszę też stwierdzić, że Forek XT, którego miałem kilka lat, był pierwszym samochodem, w którym mi niczego nie brakowało, jeśli chodzi o dynamikę. I nigdy nie stwierdziłem, że nie jedzie. Jeśli tylko chciałem, w 9/10 sytuacji mogłem być szybszy. I teraz pytanie, czy jest jakaś umowna granica, po przekroczeniu której możemy być zawsze zadowoleni z mocy i dynamiki swojego auta, czy jednak zawsze będzie za mało i każde auto po pewnym czasie nie będzie jechało?
Jak Wy z tym macie?
-
Trzeba niestety szukać. I czytać warunki.
Każdy z nas może dostać inną ofertę od tego samego ubezpieczyciela.
Co ciekawe, mnie z reguły Subaru wychodziło najtaniej w Avivie (w stosunku do tego, co oferuje ubezpieczenie), czyli chcieli mnie jako klienta, a niedawno na inną markę wywalili mi taką cenę, że mi szczęka opadła
Nie ma chyba jednej reguły.
-
Nie będzie to pierwsze moto, ale chcę coś tego typu. Pasuje mi pozycja w tych motocyklach i po prostu mi się podobają. Nie wiem, czy kwestia awaryjności jest tak istotna, bo chcę kupić je w miarę świeże, powiedzmy kilka tysięcy przebiegu max. I pewnie i tak pojeżdżę sezon-dwa i papa.
Także pytam bardziej o doświadczenia, bo może ktoś i miał i zwróci uwagę szczególnie na jakieś wady. Dzieki za opinie
-
Honda CBR 600f, Kawasaki ER6F, Yamaha MT-07, Yamaha XJ6 Diversion, Suzuki Gladius.
Co byście polecili, wybrali? Zastanawiam się nad tymi modelami. Wiem, że się trochę różnią, ale jest to mniej więcej podobny budżet, wszystkie dadzą radę w mieście, a gdzieś wyskoczyć też się da.
-
Ehh, zostawić Was na chwilę...
-
To ja również dla Carfita, za ogromną pomoc, czas, chęci, uczucie
Edwin - jesteś wielki!
- 1
-
Można? Można
-
Poczytaj sam siebie i się domyślisz, to nie takie trudne
Poza tym zaśmiecamy wątek bez sensu, bo nikomu się nie chce tego czytać, włączając mnie
-
Ale mam wrzucić link i dowody, bo inaczej to będą tylko insynuacje?
Gdzie jest granica "nie jedzie" ?
w Forum Subaru
Opublikowano
Hmmm... A na pewno nie jest to kwestia "wjeżdżenia się" w tą skrzynię? Automaty mają to do siebie, że pewne rzeczy trzeba przećwiczyć. Bo aż nie chce mi się wierzyć, że nowy Forek XT nie jedzie