Dzisiaj po ostrzejszej zabawie na parkingu (kolega jechał i zrobił ze 3 uślizgi oraz przyśpieszył parę razy dość energicznie), co łącznie trwało może 10 minut (przyjechała policja) i autko tak stało na włączonym silniku około 10-15 minut. Kiedy policja odjechała ja wsiadłem do samochodu i okazało się, że pedał sprzęgła jest sporo twardszy niż normalnie, do tego na 3 i 4 biegu (tylko na tych 2 próbowałem) obroty rosły a samochód nie przyśpieszał - trochę się zmartwiłem, bo myślałem, że sprzęgło padło. Jednak po chwili (jakieś 3-4 minuty po ruszeniu z tego parkingu) te objawy zniknęły i sprzęgło zaczęło działać normalnie. Co się mogło stać? Możliwe, że po prostu sprzęgło się przegrzało i jak trochę ostygło to wszystko wróciło do normy, czy to coś poważniejszego? Żadnego dymu nie było, jest bardzo delikatny smród spalenizny w samochodzie (zdawało mi się, że to guma a nie sprzęgło ale mogę się mylić bo nie wiem jak pachnie spalone, bądź przyjarane sprzęgło). Dodam, że auto to wrx z 2005 roku.
Może ktoś już miał taki przypadek? Jest to jednorazowe, czy przy każdej ostrzejszej jeździe tak się dzieje?