Przez kilka lat testowałem różne durne pomysły producentów uchwytów na telefon. Oni znają wnętrza samochodów chyba tylko ze zdjęć. A już "najlepsze" są te na przyssawkę. Nadają się co najwyżej do "malucha" albo innego autka, w którym szyba jest blisko. Trzeba się do nich daleko wychylać, telefon się telepie, jest tak daleko, że nic na nim nie widzę. Co jakiś czas odpadają. Ogolnie dramat.
Te na kratkę jeszcze bardziej bez sensu. Opadają, wypadają wycierają lakier na kratce, nie da się ich ustawić jak się chce, ustawiają się tak jak one chcą. Jeden urwał mi dźwigienkę do przesuwania kratki.
Te ma magnes są dobre na postoju. Przy wstrząsach telefon odpada.
Ciekawe, że za coś do przyjęcia uznajemy jakąś czasem dość dużą, niepraktyczną i paskudną konstrukcję przyssaną na środku do szyby, a już taka maluteńka śrubka, choć mega skuteczna i mega praktyczna jest nie do przyjęcia.
Ludzie szpecą tu subaraki naprawdę badziewnymi ustrojstwami, i co najwyżej piszemy, "grunt, że tobie się podoba", choć jest mega obciachowe. Mi ta śrubka się nie podoba, ale jest jedynym rozwiązaniem spełniającym w 100% swoją rolę. W przeciwieństwie do innych, powszechnie akceptowanych rozwiązań.
A dziurka w plastiku? Też mi problem...